Sport

Pouczający pobyt w Katalonii

Trener Piotr Hauder przez pięć dni zbierał informacje na temat pracy w Gironie, Espanyolu Barcelona i CF Damm.

Trener Espanyolu Barcelona Manuel Gonzalez (z prawej) chętnie zaspokoił ciekawość Piotra Haudera (z lewej).

W grudniu ubiegłego roku trener Piotr Hauder był jednym z uczestników stażu w Katalonii, gdzie zbierał doświadczenia, korzystając z wiedzy szkoleniowców pracujących w Gironie, Espanyolu Barcelona i FC Barcelona, a także trenerów zatrudnionych w młodzieżowym klubie CF Damm.

Sztaby sześcioosobowe

Staż w Katalonii trwał pięć dni, uczestniczyło w nim 23 trenerów z całej Polski - opowiada Piotr Hauder, który przed kilkoma tygodniami przejął szkoleniową pieczę nad zespołem Górnika Radlin. - Razem ze mną - ze znanych mi trenerów - uczestniczyli w nim między innymi Radosław Żbikowski z Czarnych Gorzyce oraz Marcin Pękała, który pracuje w klubie Wicher Wilchwy. Niezorientowanym wyjaśniam, że to klub z dzielnicy Wodzisławia Śląskiego. Jednym z wykładowców był szef Departamentu Metodyki i Analiz w Barcelonie, Adria Moya.

Pierwszego dnia pobytu w Katalonii uczestniczyłem wspólnie z kolegami po fachu w wykładzie koordynatora grup młodzieżowych w Gironie. Tłumaczył, na czym skupiają się w procesie szkolenia młodych zawodników, jak prowadzą selekcję, jak kontrolują postępy czynione przez młodych piłkarzy. Sztab szkoleniowej każdej drużyny - począwszy od najmłodszych - liczy sześć osób. To trener i jego asystent, trener bramkarzy, analityk, trener przygotowania motorycznego oraz fizjoterapeuta. Każdy trening jest nagrywany i potem szczegółowo analizowany, by poprawić jakość zajęć.

W Gironie w grupach młodzieżowych trenuje dwa tysiące chłopców, ale rodzice - w przeciwieństwie do wielu polskich akademii - nie płacą składek. Zawodnicy profesjonalne kontrakty podpisują z chwilą ukończenia 16 lat. Trenerzy najmłodszych grup, czyli U-8 i U-10, nie zarabiają więcej niż tysiąc euro, dlatego łączą pracę w klubie z dodatkowym zajęciem, które jest ich głównym źródłem utrzymania. Estadi Montilivi, na którym pierwszy zespół rozgrywa swoje mecze, nie robi imponującego wrażenia, to kameralny obiekt, którego pojemność wynosi zaledwie 15 tysięcy. Mimo to odbyły się tu już mecze Ligi Mistrzów.

Tylko młodzież

Wyjątkowym klubem w Katalonii jest założony w 1954 roku Club de Futbol Damm, który swoją działalność opiera na szkoleniu młodzieży, a później sprzedaje swoich wychowanków za konkretne pieniądze do zawodowych klubów, uczestniczących w rozmaitych rozgrywkach seniorów. - Sponsorem tego niepozornego klubu jest kataloński browar „Estrella” - wyjaśnia Piotr Hauder.

To tutaj piłkarskiego abecadła uczyli się między innymi tacy piłkarze jak skrzydłowy Aleix Vidal Parreu (z Sevillą triumfował w Lidze Europy i przez trzy lata był piłkarzem Barcelony), napastnik Cristian Tello Herrera (w latach 2011-17 grał w Barcelonie), kolejny napastnik Joan Isaac Cuenca Lopez (również zasmakował gry w „Dumie Katalonii”), Gerard Moreno Balaguero (od kilu lat związany z Villarealem i mający za sobą występy w reprezentacji Hiszpanii), czy najmłodszy z tego grona 21-letni defensywny pomocnik Marc Casado Torras, grający w Barcelonie i reprezentacji Hiszpanii.

Niechęć do „Barcy”

Ludzie (trenerzy, działacze, piłkarze) związani z Espanyolem nawet nie próbują ukrywać swojej niechęci do „Barcy” - mówi Piotr Hauder. - Ośrodek treningowy konkurenta „Dumy Katalonii”, Ciutat Esportiva Dani Jarque, robi wrażenie, a ciągle się rozbudowuje. W klubie działa 16 grup młodzieżowych, od U-10 począwszy, na U-18 kończąc. Mieliśmy okazję obejrzeć mecz tej ostatniej drużyny z rówieśnikami z Barcelony. Tę prestiżową konfrontację 3:1 wygrał Espanyol. Jego trenerzy byli dostępni i otwarci, chętnie odpowiadali na pytania, zaspokajając naszą ciekawość. Po meczu z „Barcą” uchylili rąbka tajemnicy, na co zwracali uwagę w tym spotkaniu, jakich wskazówek udzielili swoim zawodnikom. Przede wszystkich bronili nisko, bo wysoka obrona i pressing mogłyby się dla nich skończyć tragicznie.

Po obejrzeniu zajęć poszczególnych grup mogę stwierdzić z całą odpowiedzialnością, że jakość pracy jest dużo lepsza niż w Gironie, bo i warunki do treningów są o niebo lepsze. Na Ciutat Esportiva Dani Jarque jest osiem boisk, w tym siedem pełnowymiarowych. Jedno jest nieco pomniejszone, poza tym piłkarze mają do dyspozycji dwie siłownie, obie przeszklone. Podczas pobytu w tym ośrodku mieliśmy okazję obejrzeć trening pierwszej drużyny kobiet oraz zespołu rezerw, a także zespołu U-17 i U-18. Znalazł dla nas czas nawet trener pierwszego zespołu Espanyolu, Manu Gonzalez (czyli Jose Manuel „Manolo” Gonzalez Alvarez, przyp. aut).

Bogdan Nather


Ośrodek treningowy Espanyolu nawet z zewnątrz wygląda okazale. Fot. archiwum Piotra Haudera



Na kameralnym stadionie w Gironie rozgrywano mecze Ligi Mistrzów. Fot. archiwum Piotra Haudera