Potrzebują zwycięstw
JSW Jastrzębski Węgiel i PGE Projekt Warszawa muszą wygrać, by wystąpić w turnieju finałowym Ligi Mistrzów.
Gdy Tomasz Fornal gra dobrze, to JSW Jastrzębski Węgiel wygrywa. Fot. Kacper Pacocha / Press Focus
EUROPEJSKIE PUCHARY
Jastrzębianie przed tygodniem, w pierwszym meczu ćwierćfinałowym, nieoczekiwanie przegrali w Pireusie z Olympiakosem 2:3, choć dwa pierwsze sety wygrali. – Nie wiem, co się stało w trzecim secie. Udało nam się dobrze zacząć spotkanie, ale potem nasz poziom spadał. Czuliśmy, że rywale się rozkręcają, że mecz się odwraca – tłumaczył Benjamin Toniutti, kapitan mistrzów Polski.
Dzięki dwóm wygranym setom nasza drużyna wciąż jest w lepszej sytuacji. By awansować do Final Four, musi zwyciężyć 3:0 lub 3:1. Jeśli padnie wynik 3:2, potrzebny będzie „złoty set”. Triumf w jakimkolwiek stosunku setów greckiej drużyny spowoduje, że jastrzębianie, finaliści dwóch poprzednich edycji, odpadną z rozgrywek. Mają jednak doświadczenie, jak wychodzić z takich opresji. Przed rokiem w ćwierćfinale LM także przegrali pierwsze spotkanie w Piacenzie z Gas Sales 2:3, by we własnej hali zwyciężyć 3:0. – Doskonale pamiętam zeszłoroczny ćwierćfinał z Piacenzą i atmosferę w naszej hali. Teraz będziemy potrzebowali tego samego. Bądźmy razem w środowy wieczór i wspólnie zróbmy wszystko, by uzyskać awans do Final Four – zaapelował Toniutti.
Atutem Olympiakosu jest doświadczenie. W jego kadrze nie brakuje wielu ogranych i znanych zawodników. Atakujący Aleksandar Atanasijević przez cztery sezony występował w PGE Skrze Bełchatów, z którą zdobył Puchar i Superpuchar Polski, a środkowy Alen Pajenk w latach 2013-15 grał w... Jastrzębskim Węglu i wywalczył z nim brązowe medale PlusLigi oraz Ligi Mistrzów, z kolei rozgrywający Dragan Travica ma w CV triumf w Lidze Mistrzów i Klubowych Mistrzostwach Świata z rosyjskim Biełgorodem. Do tego na ławce trenerskiej jest Andrea Gardini, który w 2021 roku wywalczył z Jastrzębskim Węglem mistrzostwo Polski, niezwykle cenne, bo odzyskane po 17 latach.
Jeszcze trudniejsze zadanie czeka PGE Projekt, który po porażce 1:3 w Ankarze z Halkbankiem musi nie tylko wygrać za trzy punkty, ale też triumfować w „złotym secie”. – W Ankarze nam totalnie nie wyszło. O tamtym meczu chcemy jak najszybciej zapomnieć i ponownie złapać wiatr w żagle, który niósł nas w poszczególnych spotkaniach. Skupiamy się teraz na Halkbanku. Chcemy go pokonać. Jestem pewny, że to zrobimy i że zagramy w Final Four w Łodzi – zadeklarował Damian Wojtaszek, libero stołecznej drużyny.
W Pucharze CEV broniąca trofeum Asseco Resovia w półfinale zmierzy się w rewanżu z francuskim Tours VB. Pierwsze spotkanie rzeszowianie wygrali, chociaż nie bez problemów, 3:2. Zwycięstwo w jakimkolwiek stosunku setów zapewni im awans do finału.
Bogdanka LUK znakomicie rozpoczęła finałową rywalizację w najniższym rangą Pucharze Challenge i w Lublinie pokonała Lube Civitanova w imponującym stylu 3:1. Podopieczni trenera Massimo Bottiego są więc w komfortowej sytuacji przed rewanżem we Włoszech. By powtórzyć ubiegłoroczny sukces PGE Projektu i zdobyć pierwszy tytuł w historii klubu w europejskich pucharach, potrzebują tylko dwóch wygranych setów. Co prawda może być im trudno zanotować drugi tak dobry występ w polu serwisowym – w Lublinie posłali aż 13 asów! – jednak zaliczka z pierwszego meczu powinna im wystarczyć, by zostać triumfatorem rozgrywek.
(mic)
MECZE POLSKICH DRUŻYN
Środa, 19 marca
LIGA MISTRZÓW (ćwierćfinał)
◾ WARSZAWA, 18.00: PGE Projekt - Halkbank Ankara◾ JASTRZĘBIE-ZDRÓJ, 20.30: JSW Jastrzębski Węgiel - Olympiakos Pireus
PUCHAR CEV (półfinał)
◾ TOURS, 20.00: VB - Asseco Resovia
PUCHAR CHALLENGE (finał)
◾ CIVITANOVA, 20 .30: Cucine Lube -Bogdanka LUK Lublin