Potrzeba regularności
Zaczynając cykl „Ratujmy Polską Piłkę”, zwracaliśmy uwagę na brak polskich piłkarzy w naszych topowych klubach. A czy powołani przez Michała Probierza kadrowicze, już bez patrzenia na zespół, grają w nich regularnie?
Jakub Moder czekał kilka lat, aby przyjechać na reprezentację, grając regularnie w swoim klubie. Fot. Mateusz Porzucek / Press Focus
Ile głosów, tyle opinii, które w zupełnie inny sposób odpowiedziałyby na pytanie, co jest najważniejsze dla zawodnika w piłce nożnej. Technika, motoryka, taktyka, predyspozycje genetyczne, kraj wyszkolenia... To wszystko prawda, ale nie można też zapominać o dwóch nieco mniej bezpośrednich elementach – regularności i powtarzalności. Ta druga oznacza, że dobre zagrania nie są tylko incydentalne. Że piłkarzowi coś nie „wychodzi”, ale że „potrafi” czegoś zrobić – nie przypadkowo, ale właśnie powtarzalnie. A do powtarzalności potrzebna jest regularność w grze. Zawodnik musi regularnie wybiegać na boisko, nie siedzieć na ławce i nie łapać kontuzji. Jeśli będzie grał, świat będzie piękniejszy.
Wsiąść do samochodu
W przypadku reprezentantów Polski różnie z tym aspektem w przeszłości bywało. Niemalże każdy selekcjoner prowadził walkę pomiędzy dwoma podejściami – powoływaniem za nazwisko, a powoływaniem za regularną grę w klubie. Nie każdy jest jak Robert Lewandowski. Nie dość, że to wybitna jednostka, to w dodatku nie sposób sobie wyobrazić Barcelony bez jego obecności w jedenastce (pomijając już fakt, że „Duma Katalonii” to ścisła europejska czołówka, a tam – jak pisaliśmy jakiś czas temu – Biało-czerwonych prawie że nie ma).
Przeanalizowaliśmy więc, jak mają się sprawy u 25 zawodników, których na marcowe zgrupowanie reprezentacji powołał selekcjoner Michał Probierz. Czy grają w swoich klubach, czy może muszą liczyć się z rolą rezerwowych? Ta druga potrafi być dla piłkarza gwoździem do trumny. Same treningi nie zastąpią bowiem nigdy presji meczowej i warunków, którym daleko od „laboratoryjnych”, jakie mogą dostarczyć ośrodki treningowe. Zawodnik, który gra regularnie, ma „czucie”. Lepiej czuje piłkę, czuje otaczającą go przestrzeń, czuje tempo gry, czuje przebieg spotkania, czuje podejmowane decyzje. Kto nie rozumie, o co chodzi, niech przypomni sobie, jak to jest sięgnąć po rozpoczętą książkę / grę / serial, których nie używaliśmy od kilku tygodni, zapominając połowę fabuły. Albo jakie to dziwne uczucie wsiąść do samochodu po dwutygodniowym urlopie. Podobnie czuje się piłkarz bez regularności.
Sprzyja im ten klimat
Ocenę tego aspektu podjęliśmy poprzez zerknięcie na liczbę minut, jaką spędzili reprezentanci Polski na boisku. Sama liczba meczów nic bowiem nie mówi, bo zawodnik może zagrać w 10 spotkaniach zarówno 900, jak i 90 minut. Oczywiście klub też klubowi nierówny. Te, które występują w pucharach, mają więcej możliwości do rotacji, a gracze do gry. Z całej ten analizy należy natomiast wyłączyć bramkarzy Biało-czerwonych. Cała czwórka to podstawowe wybory w swoich zespołach, choć Łukasz Skorupski kilka razy usiadł na ławce, a Bartłomiej Drągowski miał problemy zdrowotne (mimo tego przekroczył już 3000 minut w tym sezonie!). Poza „Drążkiem” jest jeszcze tylko trzech kadrowiczów, którzy rozpoczęli czwarty tysiąc, a wszyscy odpowiadają za ofensywę. To wspomniany Lewandowski, ale także znajdujący się w świetnej dyspozycji Krzysztof Piątek, a także Sebastian Szymański. Jak widać, klimat śródziemnomorski sprzyja Polakom.
Probierz powołał też sześciu graczy, którzy znajdują się w przedziale 2000-3000 rozegranych w tym sezonie minut. To Jan Bednarek, Kamil Piątkowski, Mateusz Skrzypczak, Przemysław Frankowski, Jakub Piotrowski i Adam Buksa. Pierwszej dwójki można spodziewać się w wyjściowym składzie – chyba że „Bedi” jeszcze nie doszedł do siebie po wstrząsie mózgu, natomiast „Franka” czeka zacięta rywalizacja o grę z Mattym Cashem, który jest najgłośniejszym nazwiskiem powołanym przez selekcjonera. Frankowski grał więcej, ale nieznacznie, bo o niecałe 300 minut. W dodatku urodzony w Anglii zawodnik reprezentuje silniejszy klub, bo razem z Aston Villą awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
Casus Modera
Warto zresztą zerknąć na czterech graczy, którzy rozegrali 1000-2000 minut. To Jakub Kiwior (ma minut... tysiąc i jedną), Paweł Dawidowicz, Cash i Bartosz Bereszyński. Tutaj jednak należy być ostrożnym, bo przykładowy Cash ma ponad 800 minut więcej od „Kiwiego”, który w Arsenalu nie gra nawet ogonów. Kiwior zaczął dziewięć meczów od pierwszej minuty, Cash – 22.
Jest też grono ośmiu piłkarzy, którzy mają mniej niż 1000 minut. To Mateusz Wieteska, Bartosz Slisz, Jakub Moder, Kacper Urbański, Mateusz Bogusz, Jakub Kamiński, Dominik Marczuk i Karol Świderski. Tutaj też trzeba uważać, bo stricte rezerwowym jest w tym gronie tylko „Kamyk” w Wolfsburgu. Wieteska, Moder, Urbański i Świderski zimą zmienili kluby i z roli mało znaczących postaci w lepszych stali się ważniejszymi piłkarzami w słabszych drużynach (choć akurat „Świder” wrócił do Europy z USA, gdzie grał dużo) . Ktoś powie – postawili krok w tył. To prawda, ale należy przypomnieć sobie kwestie regularności i powtarzalności, o których była mowa wcześniej. Najlepszym przykładem tego tematu jest Moder. W Brighton nie miał szans na grę, więc odszedł do Feyenoordu, zamienił topową Premier League na jej zaplecze w postaci holenderskiej Eredivisie, ale jednocześnie trafił do Ligi Mistrzów, gdzie pokazał się z dobrej strony. W Rotterdamie jest czołową postacią i niemalże natychmiast zaczął pokazywać swoje najlepsze oblicze, którego w Brighton prawie nikt nie widział – i to w meczach z Milanem czy Interem, przecież silniejszymi od angielskich „Mew”. Probierz wierzył w „Modzia”, powoływał go, mimo że ten przyjeżdżał nieprzygotowany, bez regularnej gry, z orłem na piersi był fatalny... Teraz w końcu powinien dać oczekiwaną jakość. Skończyło się powoływanie tylko za nazwisko.
Kończąc jeszcze wątek tych z mniej niż 1000 minut, należy zaznaczyć, że zarówno Slisz, jak i Bogusz z Marczukiem to podstawowi zawodnicy swoich zespołów. Cała trójka występuje jednak za Atlantykiem w USA i Meksyku, gdzie sezon jest rozgrywany w systemie wiosna-jesień. Oznacza to, że nie mogli „natrzaskać” kilku tysięcy minut, bo... tylu po prostu nie było. Jednakże jeśli utrzymają ten poziom, za kilka miesięcy wszyscy otrzymają od „Sportu” pieczątkę z napisem „regularny”.
Polacy grają
Jakie więc można wyciągnąć wnioski? Że przed meczami z Litwą i Maltą... Polacy grają. Wyjątkami są właściwie tylko Górnoślązacy Kiwior i Kamiński, bo cała reszta raczej na boisko wybiega. Niektórzy długo na to czekali, przechodzili różne perturbacje i musieli zweryfikować swoje europejskie podboje, ale koniec końców zaczęli wychodzić na prostą. To powinno zaprocentować, chociaż... szkoda, że „tylko” z „takimi” przeciwnikami.
Piotr Tubacki
WYSTĘPY REPREZENTANTÓW POLSKI W KLUBACH
Piłkarz | Klub | Minuty* | Mecze rozegrane | Mecze od początku | Mecze drużyny |
BRAMKARZE | |||||
Marcin Bułka | Nicea | 2880 | 32 | 32 | 37 |
Bartłomiej Drągowski | Panathinaikos | 3249 | 36 | 36 | 46 |
Łukasz Skorupski | Bologna | 2610 | 29 | 29 | 39 |
Bartosz Mrozek | Lech Poznań | 2250 | 25 | 25 | 26 |
OBROŃCY | |||||
Jakub Kiwior | Arsenal | 1001 | 17 | 9 | 45 |
Jan Bednarek | Southampton | 2233 | 27 | 27 | 35 |
Kamil Piątkowski | Kasimpasa/Salzburg | 2679 | 34 | 28 | 40 |
Paweł Dawidowicz | Hellas | 1410 | 21 | 18 | 30 |
Mateusz Wieteska | PAOK/Cagliari | 991 | 14 | 10 | 35 |
Mateusz Skrzypczak | Jagiellonia | 2746 | 34 | 31 | 44 |
Matty Cash | Aston Villa | 1852 | 26 | 22 | 44 |
Przemysław Frankowski | Galatasaray/Lens | 2120 | 27 | 24 | 32 |
Bartosz Bereszyński | Sampdoria | 1480 | 19 | 15 | 33 |
POMOCNICY | |||||
Bartosz Slisz | Atlanta United | 354** | 4 | 4 | 4 |
Jakub Moder | Feyenoord/Brighton | 995 | 17 | 12 | 39 |
Kacper Urbański | Monza/Bologna | 905 | 18 | 9 | 36 |
Jakub Piotrowski | Łudogorec | 2306 | 32 | 26 | 45 |
Sebastian Szymański | Fenerbahce | 3154 | 42 | 35 | 45 |
Mateusz Bogusz | Cruz Azul | 748** | 10 | 10 | 14 |
SKRZYDŁOWI I NAPASTNICY | |||||
Jakub Kamiński | Wolfsburg | 891 | 19 | 9 | 30 |
Dominik Marczuk | Real Salt Lake | 885** | 5 | 5 | 6 |
Robert Lewandowski | Barcelona | 3140 | 40 | 38 | 43 |
Krzysztof Piątek | Basaksehir | 3118 | 40 | 34 | 41 |
Adam Buksa | Midtjylland | 2255 | 30 | 26 | 41 |
Karol Świderski | Panathinaikos | 541 | 10*** | 4 | 12 |
* bez uwzględnienia minut doliczonych
** MLS i Liga MX dopiero zaczęły sezon
*** zimą zamienił USA na Europę i wszedł do Panathinaikosu w środku rozgrywek