Postrzelali za wszystkie czasy
Reprezentacyjną przerwę w Rakowie wykorzystali na sparingowe starcie z I-ligową Odrą Opole. Pierwszą okazję występu w nowych barwach otrzymał Imad Rondić.
Marek Papszun wraz ze sztabem ma o czy myśleć, aby w lidze drużyna zaczęła zdobywać więcej goli. Fot. Kasia Dzierzyńska/PressFocus
RAKÓW CZĘSTOCHOWA
Strzelanie bramek - z tym największy problem w ostatnim czasie miała drużyna Marka Papszuna. Po jednym trafieniu z Wisłą Płock (1:2), w Katowicach (1:0) oraz w Radomiu (1:3), brak gola w Szczecinie (0:2) powodowały coraz większą nerwowość wśród osób związanych z wicemistrzem Polski. Trudno się zatem dziwić, że reprezentacyjną przerwę w Częstochowie postanowiono wykorzystać na solidniejszy trening strzelecki ze zdecydowanie niżej notowanym rywalem. Zadanie skończyło się sukcesem, bo w zamkniętym dla kibiców oraz mediów sparingu z Odrą Opole częstochowianie wygrali aż 6:1. Co ciekawe, na listę strzelców wpisało się sześciu zawodników: Karol Struski, Ivi Lopez, Marko Bulat, Jean Carlos Silva, Adriano Amorim oraz Jonatan Braut Brunes. Dla kilku z nich trafienie nawet w meczu kontrolnym może być bodźcem, który natchnie ich do lepszej gry. W obliczu kontuzji kilku ważnych graczy kibiców mocno zmartwiło zejście z boiska już w 13 minucie Lamine'a Diaby-Fadigi, który miał problem z ramieniem po starciu z jednym z rywali. Jak się dowiedzieliśmy, nic groźnego się jednak nie stało i powinien być gotowy do gry w najbliższym ligowym meczu z Górnikiem (15.09). Kilku graczy, jak Kacper Trelowski, Zoran Arsenić, Fran Tudor czy Leonardo Rocha, mogło w miniony weekend odpocząć.
Wymarzony napastnik Papszuna
W pierwszej połowie na boisku pojawił się najnowszy nabytek częstochowian, Imad Rondić, z którego przyjściem wiązane są spore nadzieje. Teoretycznie to napastnik wprost skrojony pod Papszuna - zna ekstraklasę, ma doskonałe warunki fizyczne, angażuje się w grę obronną, powraca do Polski z podkulonym ogonem (a zawodnicy niechciani w innych klubach często u tego trenera dostawali nowe życie) oraz, traktując to oczywiście z przymrużeniem oka, nie strzela bramek. Rondicia mocno przy Limanowskiego chcieli już zimą, ale wybrał 2. Bundesligę, gdzie zupełnie sobie nie poradził (10 meczów, jeden gol, w dodatku wątpliwej urody dla 1. FC Koeln). U Papszuna może się odrodzić z jeszcze innych powodów. Bośniak w czasach Widzewa był bowiem w czołówce przebiegniętych kilometrów, potrafi walczyć o piłkę oraz dobrze gra głową (w listopadzie zeszłego roku strzelił tak nawet gola Rakowowi). Z racji, że jest to wypożyczenie z opcją wykupu, obie strony mają niewiele do stracenia, mogą na tym tylko zyskać.
Pojechali na kadrę
W poprzednich latach, gdy zbliżały się reprezentacyjne terminy, Marek Papszun czy Dawid Szwarga często tracili pół drużyny, gdy zawodnicy rozjeżdżali się we wszystkich kierunkach świata. Tym razem było inaczej. Powołania otrzymali jedynie Tomasz Pieńko oraz Bogdan Racovitan. Pierwszy był kapitanem reprezentacji U-21 w starciu z Macedonią Płn. (3:0) i zagrał pełne 90 minut. Występ może uznać za udany, bo to po jego zagraniu Adrian Zendelovski umieścił piłkę we własnej siatce, otwierając wynik spotkania. Pierwotnie bramka została zapisana nawet na konto "Pienia". Racovitan przesiedział na ławce rezerwowych towarzyski mecz z Kanadą (0:3). We wtorek podczas eliminacyjnego spotkania Rumunii na Cyprze raczej też nie należy się spodziewać występu obrońcy, który zaliczył całkiem udane EURO 2024.
◼ Raków Częstochowa - Odra Opole 6:1 (2:0)
Bramki: Struski, Lopez (z karnego), Bulat, Silva, Amorim, Brunes - Prikryl (z karnego)
Raków: Mądrzyk - Mosór, Repka (46. Baráth), Konstantopoulos - Amorim, Ameyaw (46. Díaz) - Seck, Struski - Diaby-Fadiga (13. Silva), Ivi (46. Bulat) - Rondić (46. Brunes).
Odra: Abramowicz - Piroch, Cassio, Pochcioł - Spychała, Dudziński, Ramos, Nowak - Łyszczarz, Kobusiński - Przybyłko. W II połowie pojawili się na boisku: Wójcik, Kendzia, Białowąs, Milos, Purzycki, Kupczyk, Prikryl, Mida.
Mariusz Rajek
