Postraszyli faworyta
W NASZEJ GRUPIE
Holendrzy stracili seta, ale zdołali się obronić przed tie-breakiem. Fot. Volleyballworld
W meczu z Katarem siatkarze Holandii byli zdecydowanym faworytem, ale rzeczywistość okazała się inna. Wprawdzie Pomarańczowi, po twardej, prawie 2-godzinnej walce, wygrali 3:1, ale był moment, że zapachniało tie-breakiem. W ten sposób zespół Kataru wysłał czytelny sygnał, że nie zamierza być niemym aktorem tej imprezy.
Początek meczu był zaskakujący, bo wynik oscylował wokół remisu (było np. 11:11), jednak Holendrzy wykorzystali słabszy moment rywali, odskoczyli na sześć punktów (20:14) i nie mieli problemów ze zwycięstwem. W kolejnej odsłonie było zdecydowanie więcej walki, którą Katarczycy przegrali raptem dwoma „oczkami”. W trzecim secie postawili jeszcze twardsze warunki i wygrali na przewagi. Ambicja holenderskich siatkarzy została mocno podrażniona... W czwartej odsłonie dość łatwo wyszli na 19:14, jednak siatkarze z Kataru nie dali za wygraną. Byli blisko remisu w setach, jednak Holendrzy okazali się lepsi i... odetchnęli z ulgą.
Trener Nikola Grbić po tym spotkaniu stwierdził, że ani na chwilę nie możemy zlekceważyć siatkarzy Kataru. I trudno mu się dziwić, wszak rywale nie mają nic do stracenia i podejmują ryzyko w każdym elemencie gry.
◼ Holandia – Katar 3:1 (25:18, 25:23, 26:28, 25:23)
HOLANDIA: Berkohout (1), Kopes 17, van der Ent (8), Ahyi 20, Tuinstra 15, Plak (13), Jona (libero) oraz Keemink, Meijs, Klok (libero), Wijkstra, Wittenburg (1). Trener Joel BANKS.
KATAR: Bobby (3), Oughlaf (17), Belal (4), Nikola (11), Renan (11), Ibrahim (8), Naji (libero) oraz Waleed, Bakry (1). Trener Camilo Andrea SOTO.
Sędziowali: Ricardo Iglesias Borroto (Kuba) i Michelle Prater (USA). Widzów 2974.
(ws)
