Sport

POSTAĆ KOLEJKI

Benjamin Kallman

Napastnik Cracovii okazał się katem gdańskiej Lechii. Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus

Rzadko się zdarza, aby dwa razy z rzędu piłkarze tego samego zespołu byli uznani za najlepszych wg „Sportu”. W tym przypadku Cracovia zasłużyła jednak na taką nobilitację. Tydzień temu rozbiła 6:2 Motor Lublin, a hat tricka skompletował David Kristjan Olafsson. Teraz z zaskakującymi trudami pokonała 2:1 innego beniaminka, Lechię, na jej terenie. Nie byłoby tego zwycięstwa, gdyby nie Benjamin Kallman, który strzelił oba gole dla „Pasów”. – To był trudny mecz, ale najważniejsze, że wróciliśmy z wyjazdu z trzema punktami. Druga połowa nie była jednak dobra w naszym wykonaniu, ale to było wymagające zadanie i trzeba nam oddać, że potrafiliśmy powalczyć, dzięki czemu możemy cieszyć się ze zwycięstwa – mówił 26-letni Fin.

Kallman najpierw wykorzystał rzut karny, potem nie zmarnował świetnego podania Ajdina Hasicia. Snajper Cracovii rywalizował o miano najlepszego w miniony weekend z Jesusem Imazem z Jagiellonii, ale w jego przypadku zadecydował całokształt ostatnich tygodni. W 5 kolejkach Kallman zdobył 6 bramek, nie trafiając tylko w starciu z Lechem (0:2). W tabeli strzelców lepszy od niego – o gola – jest Leonardo Rocha. – Jestem zadowolony ze swojej formy. Piłka po moich uderzeniach często szuka drogi do siatki i bardzo mnie to cieszy. Także z tego powodu, że te gole dają drużynie punkty. Jeśli jest się napastnikiem, nie zawsze idzie, ale akurat w tym momencie czuję się bardzo dobrze – mówił zadowolony Fin. 

Cracovia króla strzelców w swoich szeregach nie miała od... 1930 roku! Był nim wówczas Karol Kossok, autor 24 trafień. Wcześniej koronę w barwach „Pasów” zakładali też Ludwik Gintel (1928, 28 goli) oraz Józef Kałuża, historyczny pierwszy snajperski król (1921, 9 goli). 

Czy Kallman pójdzie w ich ślady? O następnetrafienia będzie się starał w meczu z GKS-em Katowice. – To kolejny mecz u siebie i kolejna szansa na komplet punktów. Musimy dalej pracować, walczyć i utrzymywać dobrego ducha, którego mamy. Jesteśmy w dobrym momencie i musimy go jak najlepiej wykorzystać – ocenił 25-krotny reprezentant Finlandii.

Piotr Tubacki