Sport

POSTAĆ KOLEJKI

ALI GHOLIZADEH

Irańczyk pokazuje klasę! Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus

Prawie 2 miliony euro powędrowało latem 2023 roku do belgijskiego Charleroi, a w drugą stronę – do Poznania – przeniósł się Ali Gholizadeh. Był to bardzo głośny, by nie powiedzieć hitowy transfer jak na realia ekstraklasy, z tym że istniał pewien szkopuł. Irańczyk kilka miesięcy przed transakcją nabawił się poważnej kontuzji łąkotki. Do gry wrócił dopiero w listopadzie, a pod koniec sezonu 2023/24... uraz się odnowił. W tamtych rozgrywkach Gholizadeh nie zanotował żadnej „liczby”, nie dawał nic zespołowi i nie bez kozery jego transfer był... podważany. To zmieniło się w bieżących rozgrywkach, choć trzeba było trochę poczekać.

Po 14 kolejkach Irańczyk miał gola i 2 asysty, a przełamanie przyszło, gdy Lech pokonał 5:2 Legię, zaś skrzydłowy zaliczył 1+1. Potem strzelił też GieKSie i choć na początku 2025 roku stracił miejsce w wyjściowej jedenastce, to w marcu zaczął się jego wielkopolski prime time. W ostatnich 8 spotkaniach Gholizadeh strzelił 4 gole i zanotował 3 asysty, będąc ważną postacią Kolejorza. Był wiodącą postacią show, jaki zaprezentowali Lechici w meczu z Puszczą, gromiąc ją 8:1. Piłkarz, który 42 razy reprezentował Iran, ustawił to spotkanie, bo po 16 minutach miał dublet i asystę. – To nie był łatwy mecz – użył skrajnej kurtuazji Ali Gholizadeh. – Strzeliliśmy jednak całkiem szybko pierwszego gola, potem następne i kontynuowaliśmy nasz marsz po zwycięstwo. Zagraliśmy niesamowite spotkanie i po pięknym bramkach zdobyliśmy trzy punkty. Chcemy kontynuować taką grę w następnych potyczkach – powiedział 29-latek.

Czy po miesiącach oczekiwania doczekaliśmy momentu, w którym Gholizadeh zacznie się spłacać? W Poznaniu mocno na to liczą, tym bardziej że europejskie puchary już za rogiem.

Piotr Tubacki