Pora wziąć odpowiedzialność!
Atak pozycyjny ma być dla Polski kluczowym elementem w starciu z Litwinami. Selekcjoner Michał Probierz jasno zadeklarował, czego i od kogo oczekuje.
Selekcjoner oczekuje od Sebastiana Szymańskiego dobrej gry w meczu z Litwą. Fot. Mateusz Porzucek / Press Focus
Kurtuazja kurtuazją, ale w starciu z Litwą nie można oczekiwać od Biało-czerwonych niczego innego jak pewne zwycięstwo. Reprezentacja Polski jest w trakcie prawdopodobnie najłatwiejszego zgrupowania w swojej historii, jakże innego od tych, które miała w ostatnim czasie w Lidze Narodów czy przy okazji Euro. To zupełnie inna półka rywali i trzeba to wykorzystać.
Byłaby kaplica
Przed meczem kilka znaków zapytania pojawiło się w linii obrony. Z przyczyn zdrowotnych Michał Probierz musiał zrezygnować z powołania Sebastiana Walukiewicza, a z Litwą nie zagra też Paweł Dawidowicz. Gotowy powinien być Jan Bednarek, który doszedł już do siebie po wstrząśnieniu mózgu, którego nabawił się w meczu Premier League. Jak sam zdradził w reprezentacyjnych kulisach, był... o krok od tragedii. – Dostałem takie KO w skroń... Mówią, że jakbym dostał centymetr niżej, to kaplica. Miałbym połamane wszystko, nawet oczodoły. Do zeszłego czwartku nie mogłem utrzymać oka otwartego. Leżałem na boisku i nie wiedziałem, co się dzieje i gdzie jestem. To moje czwarte wstrząśnienie mózgu, ale najgorsze, jakie miałem. W Anglii protokół jest taki, że po takim urazie trzeba mieć 12 dni przerwy i koniec – opisywał „Bedi”. – Dawidowicz na poniedziałkowe spotkanie z Maltą powinien być gotowy. Pozostali zawodnicy są zdrowi. Od początku zgrupowania ważna dla nas była regeneracja piłkarzy i to nam się udało. Muszę pochwalić świetną pracę sztabu medycznego. Widać też, że piłkarze są bardzo zmobilizowani, chcą zwyciężać i wierzę, że przełoży się to na boisko – powiedział trener Probierz.
Robota dla Szymańskiego i Modera
Selekcjoner jest optymistą, ale nie ma co ukrywać, że problemy zdrowotne mocno dotknęły reprezentację, przede wszystkim w kontekście absencji Piotra Zielińskiego i Nicoli Zalewskiego, bezapelacyjnie kluczowych zawodników Biało-czerwonych. – To przykre sytuacje, ale mamy grupę zawodników, jak Sebastian Szymański czy Jakub Moder, którzy muszą wziąć większą odpowiedzialność za zespół i będą mieli do tego teraz okazję. Wierzę też, że Robert Lewandowski zdobędzie kolejne bramki. Wypadł nam Nicola, ale są Dominik Marczuk, Jakub Kamiński, Bartosz Bereszyński i Matty Cash. Ciągle czytam, że mam problem z Mattym, więc powtórzę – nie był powoływany, bo miał kłopoty zdrowotne – zaznaczył jeszcze raz Probierz, świadomie nakładając dodatkową presję na Szymańskiego i Modera, którzy z kim, jak z kim, ale z Litwą powinni udowodnić swoją jakość w dominacji środka pola. Swoich rywali przewyższają w każdym aspekcie, a element gry pozycyjnej będzie miał dzisiaj największe znaczenie. Tak uważa selekcjoner.
Konkretne oczekiwania
– Liga Narodów pokazała nam, że trzeba wykorzystywać stwarzane okazje, bo inaczej kończy się jak w Portugalii. Tam mogliśmy prowadzić, a nagle okazało się, że przegrywamy 1:5. Doświadczenie z tamtych gier musi procentować. Mamy grupę zawodników, którzy w swoich klubach grają głównie w ataku pozycyjnym i zamierzamy to wykorzystać w najbliższych meczach. Wiadomo, że jutro też będziemy więcej czasu spędzali w ataku pozycyjnym, więc liczę na zawodników dobrze grających 1 na 1 oraz umiejących strzelić z daleka – powiedział Probierz, a wydaje się, że zarówno Szymański, jak i Moder dobrze czują się w tych elementach. – Nasi rywale mają bardzo doświadczonego trenera oraz silny, wysoki zespół. To drużyna groźna przy stałych fragmentach gry, umiejąca wychodzić do kontrataków. Musimy być na to uczuleni. Najważniejsze jest, żebyśmy wykorzystali doświadczenie z ubiegłorocznych meczów Ligi Narodów i umieli przełożyć dobre fragmenty z tamtych spotkań na pełne mecze. Chcemy utrzymywać się przy piłce, szybko ją odzyskiwać i zdobywać bramki. To dla mnie najważniejsze w meczu z Litwą – wyjaśnił Probierz.
Piłeczka ma chodzić!
Selekcjoner zresztą zwrócił uwagę, że kwestia posiadania piłki i rozgrywania jej to coś, w czym – jego zdaniem – kadra uczyniła największy progres. W Lidze Narodów czy na Euro nie zawsze było to widoczne, bo Polacy mierzyli się z rywalami z najwyższej półki, ale w najbliższym czasie z takowymi grać nie będzie. Możemy więc oczekiwać, że z Litwą i Maltą piłka „będzie chodzić”, jak należy. – Potrafimy stworzyć wiele sytuacje, ale z topowymi europejskimi zespołami zabrakło nam skuteczności. Podchodzimy wysoko do pressingu, nie obawiamy się gry 1 na 1, a z najlepszymi zespołami trzeba to wykorzystywać. Najważniejsze dla mnie, że zawodnicy cały czas myślą o reprezentacji, dlatego zmienili kluby i teraz w większości regularnie co tydzień występują w meczach ligowych – ocenił Michał Probierz.
Piotr Tubacki
Wybrał „Skorupa”
Już chyba oficjalnie można powiedzieć, że bramkarzem numer jeden w reprezentacji został 33-letni Łukasz Skorupski. – Eliminacje mistrzostw świata między słupkami rozpocznie Skorupski. Wierzę, że to dobry wybór i będzie silnym punktem zespołu – wyjaśnił Probierz. Drugim w hierarchii jest najpewniej Marcin Bułka, po którym na swoją szansę będą czekali Bartłomiej Drągowski i Bartosz Mrozek.