Polska nie wyglądała „komfortowo”
Trzy pytania do Marka Lebedewa, australijskiego trenera Stali Nysa, byłego szkoleniowca Jastrzębskiego Węgla
Trenera Marka Lebedewa nie olśniły ani filipińskie mistrzostwa, ani gra Polaków. Fot. Tomasz Kudala / PressFocus
1. Co było dla pana największym zaskoczeniem turnieju na Filipinach?
- Awans zespołu bułgarskiego do finału. Bułgarzy mieli kilka dobrych wyników w Lidze Narodów, ale ogólnie nic nie wskazywało na to, że dotrą aż do finału mistrzostw. Pozycja Czech też jest zaskoczeniem, jednak patrząc na mecze, które rozegrali, nie odnieśli żadnego szczególnego zwycięstwa. Obie drużyny miały dobre losowanie. A na przykład Argentyna grała bardzo dobrze, jednak musiała zmierzyć się z Włochami w 1/8 finału.
2. A Brazylijczycy? A Francuzi? Udział zakończyli na fazie grupowej.
- Normalnie byłoby zaskoczeniem, gdyby mistrz olimpijski nie dotarł do drugiej rundy MŚ, ale historia tej francuskiej drużyny to kilka dużych turniejów, kilka słabych. Tym razem nie wyglądali dobrze. Może Brazylia też, ale tak naprawdę rozegrała tylko jeden słaby mecz w bardzo emocjonującym dniu (z Serbią 0:3 - dop. aut.).
3. Poziom mistrzostw?
- Ogólnie nie był najwyższy. Było wiele emocjonujących meczów i świetnych występów, ale nie sądzę, żebyśmy zapamiętali ten turniej jako wspaniały. Dla mnie Włochy i Polska to dwie najlepsze drużyny na świecie i myślałem, że jedna z nich wygra turniej. Polska drużyna nie wyglądała „komfortowo” przez cały turniej, nawet jeśli wygrywała. W Lidze Narodów było tak samo, a potem Biało-czerwoni świetnie zaprezentowali się w play off. Myślałem, że na Filipinach może być podobnie, ale bez Bartosza Kurka i Tomasza Fornala zawsze wyglądało to na ciężką pracę. Włosi byli w lepszej formie, zarówno psychicznej, jak i fizycznej w ostatnich meczach. Jestem jednak pewien, że w następnym turnieju znów będą faworytami.
