Polska mizeria
Słowenka Nika Prevc została mistrzynią świata na dużej skoczni. Polki nie weszły do drugiej serii.
Nika Prevc zdobyła w Trondheim trzy medale - dwa złote i srebrny. Fot. IMAGO/PressFocus
- Zawsze przyjeżdżam na skocznię, by walczyć o drugą serię i jutro też będę walczyć o wejście do finału, a nie tylko o to, by być zadowoloną z samego skoku - powiedziała reporterowi skijumping.pl po kwalifikacjach Pola Bełtowska.
Również Anna Twardosz była pełna optymizmu. - Chciałabym poprawić swój wynik życiowy na mistrzostwach świata (była 29. na mniejszej skoczni – red.), ale staram się te myśli odsunąć. Jak skoki będą dobre, to i miejsce będzie dobre.
Niestety, wczoraj wydarzenia na skoczni Granasen nie były już pomyślne dla naszych reprezentantek, bo żadna - po raz pierwszy w historii mistrzostw świata - nie awansowała do serii finałowej konkursu indywidualnego. Bełtowska skoczyła 105 m i była 32., a Twardosz 36. uzyskując 99,5 m. Faktem jest, że skakały w bardzo trudnych warunkach, przy silnym i zmiennym wietrze. Z tego powodu odwołano zresztą drugą serię.
- Liczyliśmy na awans Ani do czołowej trzydziestki. Popełniła jednak błąd techniczny. Wynik Poli jest przyzwoity - ocenił trener kadry, Marcin Bachleda, w rozmowie z TVP.
Podobnie jak na skoczni normalnej, gdzie też zdobyła złoto, wielką klasę pokazała Prevc, która zdecydowanie prowadziła po pierwszej serii. Uzyskała notę 150,9 pkt za skok na odległość 134,5 m, wyprzedzając o 14,2 pkt Niemkę Selinę Freitag (131 m) oraz o 18,5 pkt Norweżkę Eirin Marię Kvandal (136 m).
Nika Prevc, młodsza siostra znakomitych skoczków Petera, Cene i Domena, zdobyła w Trondheim trzeci medal, bo wywalczyła też srebro w konkursie drużyn mieszanych. - To był prawie perfekcyjny skok - powiedziała po konkursie. 19-letnia Słowenka potwierdziła, że w tym sezonie nie ma sobie równych. Wygrała 11 konkursów Pucharu Świata, w tym sześć ostatnich przed MŚ w Trondheim, i prowadzi z dużą przewagą w klasyfikacji generalnej cyklu.
Trzeci medal, a drugi srebrny, wywalczyła w Trondheim Freitag - wcześniej druga indywidualnie na skoczni normalnej i trzecia w konkursie drużynowym. Natomiast Kvandal również po raz trzeci stanęła na podium - w poprzednich dniach cieszyła się ze zwycięstw w swojej drużynie oraz wdrużynie mieszanej. W piątek oddała najdłuższy skok konkursu, ale niżej notowany i oddany z wyższej belki niż Prevc i Freitag.
Skoki kobiet
2 . Selina Freitag (Niemcy) 136,7 (131,0)
3. Eirin Maria Kvandal (Norwegia) 132,4 (136,0)
4. Eva Pinkelnig (Austria) 125,0 (126,0)
5 . Anna Odine Stroem (Norwegia) 120,7 (120,5)
6. Lisa Eder (Austria) 117,7 (122,5)
...
32. Pola Bełtowska 70,2 (105,0)
36. Anna Twardosz 60,0 (99,5)
(awa)