Sport

Polska krew Francuza

Rozmowa z Herve Renardem, selekcjonerem Arabii Saudyjskiej, legendą futbolu afrykańskiego

Herve Renard już ma miejsce w historii piłki. Fot. Michał Zichlarz

Michał Zichlarz z Hradec Kralove

Przyjechał pan z kadrą aż do Czech na dwa towarzyskie mecze z... Macedonią Północną i z gospodarzami.

- Przed nami w październiku play off mistrzostw świata w strefie azjatyckiej, gdzie zagramy z Indonezją i Irakiem. W Indonezji gra wielu naturalizowanych piłkarzy mających holenderskie korzenie, dlatego zależało nam, żeby przejechać się do Europy i zagrać z drużynami, które prezentują bardziej fizyczny, kontaktowy sposób grania. Cel został osiągnięty. Z meczów kontrolnych - z Macedonią 2:1 i z Czechami 1:1 - oraz z 9-dniowego zgrupowania możemy być zadowoleni. Tym bardziej z remisu z tak dobrą reprezentacją jak Czechy na ich terenie. Zasłużenie zremisowaliśmy z drużyną, która przewyższała nas warunkami fizycznymi. Pokazaliśmy jakość, szczególnie w drugiej połowie.

Po wygranej z Macedonią kilku piłkarzy z Czechami już nie zagrało. Dlaczego?

- Były lekkie urazy i nie chcieliśmy ryzykować, więc szanse dostali inni, tym bardziej że do dyspozycji mieliśmy 28 zawodników. Wykorzystałem mecze do przeglądu kadry i do tego, żeby piłkarze zagrali też na innych pozycjach. W Arabii Saudyjskiej jest problem z pozycjami zawodników, bo jak ktoś zagra na innej, to jest... koniec świata. Współczesny futbol wymaga grania na różnych pozycjach...

Z Indonezją 8 października i z Irakiem sześć dni później zagracie u siebie, ale tylko zwycięzca play offu awansuje do finałów MŚ.

- Tak i musimy być silni, musimy pokazać jakość w rywalizacji z reprezentacjami, które też są silne i potrafią grać. Nie brakuje tam dobrych zawodników, tak jak i w czeskiej reprezentacji. Życzyłbym sobie, żeby w 2026 roku na MŚ zagrali i Czesi, i my.

Jest pan legendą w Afryce, gdzie zdobywał pan mistrzostwo kontynentu i z Zambią, i z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Pewnie co miesiąc ma pan telefon z propozycją pracy w którejś z tamtejszych reprezentacji?

- Do Afryki przyjechałem w 2007 roku, byłem asystentem Claude'a Le Roux w reprezentacji Ghany, dwa razy jako trener wygrałem Puchar Narodów, prowadziłem reprezentacje na siedmiu kolejnych turniejach. W końcu chciałem coś zmienić, dlatego pracuję w Arabii Saudyjskiej, ale pewnego dnia - jestem pewien - wrócę do Afryki, bo mam ten kontynent we krwi. Przede mną teraz jednak inne wyzwanie.

Który z triumfów w Pucharze Narodów bardziej pan sobie ceni? Ten z Zambią w 2012 r. czy z Wybrzeżem Kości Słoniowej trzy lata później?

- Nie można powiedzieć, który jest ważniejszy. Pierwszy był z reprezentacją, po której nikt nie oczekiwał, że zrobi coś podobnego. Wygrana z Zambią to było coś fantastycznego! Z kolei prowadzenie Wybrzeża to zupełnie inna sprawa, bo w tej reprezentacji nie brakowało wielkich gwiazd i zespół trzeba było prowadzić inaczej. To była inna praca, inne podejście, zespół z wieloma indywidualnościami, jakością. Był jednak duch w zespole, duch zwycięstwa i cel został osiągnięty. Teraz w Pradze miałem możliwość oglądać w akcji swojego byłego zawodnika, Wilfrieda Bony'ego, który rozgrywał mecz pokazowy w stolicy Czech.

Jak porównać pana obecną pracę w Arabii Saudyjskiej, gdzie z krótką przerwą jest już pan od 2019 roku, z tym, co było w Afryce?

- Jest inna jakość piłkarzy. Jako Arabia gramy i prezentujemy się podobnie jak reprezentacje z Afryki Północnej. Nie imponujemy warunkami fizycznymi, ale bazujemy na szybkości, dobrym wyszkoleniu technicznym. Jasne, kiedy grasz z silnym rywalem pod względem fizycznym, jak to było z Czechami, to nie jest łatwo, ale pokazaliśmy, że potrafimy. Liczę, że na przyszłorocznych MŚ zagramy, podobnie jak... Polska, która świetnie pokazała się z Holandią w Rotterdamie i pokonała Finlandię. Życzę wam awansu na mistrzostwa!  

Legendą polskiej, ale i afrykańskiej piłki jest Henryk Kasperczak. Jak go pan ocenia?    

- Znam go oczywiście! Pracował z kilkoma afrykańskich reprezentacjami, w tym z Senegalem, odnosił sukcesy. Wielkie doświadczenie, respekt, trzeba docenić jego sukcesy w Tunezji, w Mali czy z Wybrzeżem Kości Słoniowej.

Mówi pan o afrykańskiej krwi w sobie, ale nie brakuje panu też polskiej! Pana dziadkowie ze strony mamy pochodzili z Polski.

- Moja babcia z domu była Cybulska. Nazwisko taty to Kamiński, czyli typowe polskie nazwiska.

A polska reprezentacja?

- Niewiele brakowało, a zostałbym jej selekcjonerem po ostatnich mistrzostwach świata! Jeśli jednak to się któregoś dnia wydarzy, będę szczęśliwy. Polska to piłkarski kraj, z wieloma świetnymi graczami i kibicami!

Czy to byłoby możliwe?

- Nie wiem, ale w życiu nigdy nie wiesz, co cię spotka. Trzeba iść do przodu.

Pana dziadkowie i pradziadkowie pochodzili spod Łodzi. Był pan tam?

- Tam akurat nie. W Polsce byłem przed mistrzostwami świata w Katarze, bo potem rywalizowaliśmy ze sobą w grupie. To było kiedy graliście z Belgią w Warszawie (mecz z czerwca 2022 w Lidze Narodów – przyp. red.). Byłem też wtedy w Rotterdamie na waszym meczu z Holandią, a najbardziej pamiętam tłumy polskich kibiców. Były ich tam tysiące!              

Jak patrzy pan na poszerzenie finałów mistrzostw świata do 48 reprezentacji?     

- Na pewno dobra rzecz to danie szansy grania wielu drużynom, ale ten ostatni mundial w Katarze z udziałem 32 reprezentacji był wspaniały i mam nadzieję, że takie będą też mistrzostwa w Ameryce Północnej. Musimy zrobić wszystko, żeby znaleźć się w tej elicie, bo dla reprezentacji granie na mundialu to jak dla klubu występy w Champions League. W październiku zrobimy wszystko żeby awansować i będziemy czekać na losowanie grup MŚ 5 grudnia. Oby z naszym wspólnym udziałem!


HERVE RENARD

Data urodzenia : 30 września 1968 r.
Miejsce urodzenia : Aix-les-Bains (Francja)
Kariera szkoleniowa : SC Draguignan, Shanghai Cosco (asystent), Cambridge United, Nam Dinh (Wietnam), Cherbourg, Zambia, Angola, USM Alger, Zambia, Sochaux, Wybrzeże Kości Słoniowej, Lille, Maroko, Arabia Saudyjska, żeńska reprezentacja Francji, Arabia Saudyjska.

Sukcesy: Puchar Narodów Afryki z Zambią w 2012 i z WKS-em w 2015 r. Trener Roku w Afryce w 2012, 2015, 2018. Awans na MŚ 2022 z Arabią Saudyjską. Saudyjskie Sokoły prowadził w 51 meczach (rekordzista pod tym względem).