Pokpili sprawę
Mistrzowie Polski w samej końcówce popełnili juniorski błąd, oddając piłkę rywalom i zamieniając pewne wydawało się zwycięstwo na remis.
Miha Zarabec był najlepszym zawodnikiem Orlen Wisły Płock. Fot. Przemysław Strąk / Press Focus
Mistrzowie Polski, pewni już gry w play offie, w ostatniej kolejce fazy grupowej walczyli tylko o... pietruszkę, bo wyniki tak się ułożyły, że zdobycie 5. miejsca nie było już możliwe. Sytuacja płocczan była więc komfortowa, ale trener Xavier Sabate zapewniał, że jego zespół powalczy na całego. Zdecydowanie większy ciężar gatunkowy miało spotkanie dla Portugalczyków ze Sportingu, którzy podbijając Orlen Arenę lub nawet remisując, bukowali sobie - po raz pierwszy w historii - miejsce w ćwierćfinale.
Po dobrym otwarciu polskiego zespołu szybciej grać zaczęli goście i to oni na chwilę przejęli inicjatywę. To tylko rozsierdziło „Nafciarzy”, którzy natychmiast wydarli prowadzenie, a nawet odskoczyli na trzy i cztery trafienia. Zdenerwowany trener Ricardo Costa najpierw zarobił żółtą kartkę, a potem przez minutę tłumaczył swoim zawodnikom, co robią źle, jednak płocka maszyna już dobrze trybiła. Znakomite spotkanie rozgrywali Miha Zarabec i Gergo Fazekas. Miejscowi nieźle radzili sobie w obronie, razem z bramkarzem Mirko Aliloviciem. Do przerwy przewaga „Biało-niebieskich” tylko trochę stopniała, lecz ich prowadzenie było zasłużone.
Drugą połowę gospodarze rozpoczęli dwoma bramkami, ale goście tak podkręcili tempo, że piłka przenosiła się z jednej strony na drugą. Nie wszystkie akcje kończyły się bramkami, bo tyle błędów zdarzało się zawodnikom obu drużyn. W 38 minucie po analizie VAR czerwoną kartkę zobaczył Pedro Martinez Cami Garcia za atak na twarz Fazekasa. Rozszalała się płocka hala, coraz bardziej „budował się” Alilović, a przewaga mistrzów Polski urosła do pięciu trafień. Za moment o trzeci czas poprosił szkoleniowiec Sportingu, bo „Nafciarze” mieli moment słabości. W ostatnią fazę meczu Orlen Wisła wchodziła z dwoma bramkami na plusie, pięć minut później tablica wskazywała jeszcze jedną mniej. Portugalczycy rzucili wszystkie umiejętności na szalę, a Mohamed Ali nie dał się pokonać z 7 metrów Zarabecowi. Na 14 sekund przed końcem o czas poprosił trener Sabate, lecz po wznowieniu gry chwalony Fazekas... podał piłkę do rąk Portugalczyków i Porkellson na 5 sekund przed syreną uciszył łapiącą się za głowy Orlen Arenę. Tym samym Sporting znalazł się w ćwierćfinale. - Zwycięstwo było blisko, mieliśmy wszystko pod kontrolą. Ostatnie pięć minut, gdy nie wykorzystaliśmy rzutu karnego, a potem zgubiliśmy piłkę w ostatniej akcji, zadecydowało o remisie. Pokazaliśmy jednak, że potrafimy grać z silnymi zespołami - skomentował spotkanie Czech Tomasz Piroch.
Po tym meczu wiadomo, że w 1/8 finału mistrzowie Polski zagrają z francuskim Nantes, a Industria Kielce z Fuechse Berlin.
Zbigniew Cieńciała
PŁOCK: Alilović, Jastrzębski - Piroch 2, Sroczyk 1, Stepancić, Serdio 1, Panić, Susnja, Zarabec 9/5, Fazekas 8, Terzić, Dawydzik 2, Mihić 1, Szita 1, Cokan 3, Michałowicz 1. Kary: 6 min. Trener Xavier SABATE.
LIZBONA: Kristensen, Aly - Silva Oliveira 4, Caseiro Portela 1, Suarez Diaz 3, Gurri Aregay, Martinez Cami Garcia (CZK, 38 min - atak na twarz), Hoeghioelm, Rocha Nogueira Salvador 1, Porkellson 3, Gassama Cissokho 2, Ferraz Branquinho 3, Vinhas Silva Gomez 2, Moga, Mota Costa 10. Kary: 10 min. Trener Ricardo COSTA.
Sędziowali: Jonas Eliasson i Anton Palsson (Islandia). Widzów 5467.
Przebieg meczu: 1:0 (2), 3:1 (3), 4:4 (6), 5:6 (13), 9:8 (16), 12:9 (20), 15:11 (25), 17:15 (30), 19:15 (33), 25:20 (44), 25:23 (50), 28:24 (53), 28:27 (57), 29:29 (60).
GRUPA A
Frederica HK - Dinamo Bukareszt 32:37 (14:16), One Veszprem - Fuechse Berlin 32:33 (16:17), Eurofarm Pelister Bitola - Paris Saint-Germain 26:35 (13:18),
1. Veszprem |
14 |
24 |
468:408 |
2. Lizbona |
14 |
18 |
454:399 |
3. Berlin |
14 |
18 |
469:440 |
4. Paryż |
14 |
18 |
462:456 |
5. Bukareszt |
14 |
12 |
426:439 |
6. Płock |
14 |
11 |
370:366 |
7. Bitola |
14 |
8 |
346:406 |
8. Fredericia |
14 |
3 |
395:476 |
(m)