Sport

Pokiereszowane kontrami

Mistrzynie Polski potwierdziły dominację w kraju, natomiast ambitnie grające gliwiczanki powinny wyciągnąć cenne wnioski z lekcji profesjonalnego handballu.

Alicia Fernandez Fraga pokazała klasę i zasłużyła na miano MVP. Fot. Sebastian Sienkiewicz/PressFocus

ORLEN SUPERLIGA KOBIET

Mistrzynie Polski były murowanym faworytem starcia z Sośnicą. Miedziowym nie wypadało nic innego, jak wygrać w Gliwicach, i to wygrać wysoko. Zadanie wykonały w 100 procentach. - Zdobyłyśmy kolejne trzy punkty z drużyną grającą z sercem, która na pewno ma inne cele niż my. To ambitny zespół, który z każdym podejmuje rywalizację. Było sporo walki, sporo ciekawych akcji z obu stron. Cieszę się, że to my pierwsze opanowałyśmy nieład na boisku, a w miarę upływu czasu nasza gra wyglądała coraz lepiej - podsumowała interesujące spotkania zadowolona trenerka mistrzyń, Bożena Karkut.

Obiecujący kwadrans miejscowych

Początek meczu to akcja za akcją, bramka za bramkę (3:3 w 4 min). Wymiana ciosów w mocnym tempie trwała przez nieco ponad kwadrans (9:10). Mimo dobrej postawy Weroniki Glosar ( bardziej znanej jako Kordowiecka) oraz Barbary Zimy i Moniki Maliczkiewicz, które raz za razem popisywały się skutecznymi interwencjami, padało sporo bramek. Od tego momentu zarysowywała się mocniejsza przewaga najlepszej siódemki w kraju, a Sośnica schodziła do szatni z 6-bramkową stratą. Na drugą część w bramce Sośnicy stanęła Marta Wawrzynkowska, ale gra toczyła się już pod dyktando lubinianek, które z każdą minutą coraz bardziej podkręcały tempo, nie do przyjęcia dla gliwiczanek. Zabójcze okazywały się zwłaszcza perfekcyjnie przeprowadzane oskrzydlające kontry, w których brylowała szalejąca na lewej stronie, Kinga Grzyb. W efekcie w 40 minucie wynik nie pozostawiał złudzeń miejscowym kibicom (16:25). - Początek był niezły w naszym wykonaniu. W ogóle pierwsza połowa nam w miarę poszła. Powalczyłyśmy w obronie, zamykając jej środek - tłumaczyła Natalia Dmytrenko, MVP zespołu z Gliwic. - Nie wiem co się z nami stało na początku drugiej. Popełniliśmy sporo niewymuszonych błędów. Rywalki przechwytywały nasze piłki, a potem zdobywały bramki z niczego. „Zabiła” nas też świetnie „chodząca” kontra Zagłębia.

Za wysoka porażka

Mecz zakończył się wynikiem nie do końca oddającym przebieg wydarzeń na parkiecie, ale podopieczne Bożeny Karkut potwierdziły dominację w kraju, natomiast ambitne gliwiczanki mogą wyciągnąć cenne wnioski dla siebie. Zwłaszcza z pierwszych minut spotkanie, w których pokazały, że z najsilniejszymi zespołami potrafią grać na równi. - Porażka 14 bramkami jest za wysoka, choć fajnie, że rzuciłyśmy sporo bramek. Musimy jednak wyciągnąć wnioski z tej lekcji, aby tak proste błędy już się nie powtórzyły - to jeszcze raz Dmytrenko, a podobnego zdania była Weronika Weber. - Mecz przebiegał po naszej myśli. Był dobry w naszym wykonaniu, choć powinniśmy poprawić niektóre elementy w obronie. Natomiast w ataku rzuciłyśmy bardzo dużo bramek, co też cieszy. Mamy dobre bramkarki, które wyrzucają nam szybkie piłki idealne do kontr, a my skrzydłowe mamy z tego dużo radości, bo możemy takie akcje wykańczać - stwierdziła usatysfakcjonowana skrzydłowa Zagłębia.

Zbigniew Cieńciała

GŁOS TRENERÓW

Bożena KARKUT: - Każdy w tej lidze chce z nami wygrać i my o tym doskonale wiemy. Tym bardziej cieszę się, że pokazujemy na parkiecie, iż jesteśmy zespołem o dobrej jakości. W tym spotkaniu bardzo fajnie zaprezentowała się grupa latynoska, dobrze wyglądała nasza gra w ataku i kontrze, ale musimy trochę popracować nad obroną. Oczywiście nigdy nie znudzą nam się zwycięstwa, lecz musimy pamiętać, że teraz czekają nas cztery mecze o trzy dni. To spore tempo, nawet dla nas.

Michał KUBISZTAL: - Czy można być zadowolonym po tak wysokiej porażce? I tak i nie. Oczywiście zdawaliśmy sobie sprawę, z jakiej jakości przeciwnikiem się mierzymy. Zespołem, który w ostatnich latach zdominował ligę, seryjnie zdobywając złote medale. Wiedzieliśmy więc, że będzie to dla nas szalenie trudne spotkanie i faktycznie takie było. Jestem jednak zadowolony, że mimo to udało nam się rzucić Zagłębiu 29 bramek i uważam, że porażka 7-8 bramkami byłaby bardziej uczciwa, sprawiedliwsza. W sporcie jednak tak się nie myśli. Jeśli ktoś ma okazje „dobić” przeciwnika, to to robi. Zagłębie miało taką okazję i trochę nas pokiereszowało, ale graliśmy otwarty handball, a że zapłaciliśmy za to stratą ponad 40 bramek, w większości po naszych błędach i niewykorzystanych okazjach, moja ocena się nie zmieni. Zespół pokazał, że ma potencjał. Nie spuścił głów, tylko starał się walczyć do końca.


◼  SPR Sośnica Gliwice - KGHM MKS Zagłębie Lubin 29:43 (15:21)

SOŚNICA: Glosar, Wawrzynkowska, Osowska - Guziewicz 3, Tukaj 1, Andronik 1, Leśniak 1/1, Polaskova 3, Dmytrenko 5/1, Kaczmarek 3, Mokrzka 2/1, Szczotka 1, Skubacz, Strózik 4, Pilikauskaite 5. Kary: 12 min. Trener Michał KUBISZTAL.

ZAGŁĘBIE: Zima, Piotrowska, Maliczkiewicz - Janas 7, Jakubowska 5, Matieli 4, Drabik 1, Cavo 3, Grzyb 8/1, Oliveira Fernandes 2, Dydek 1, Cesareo Romero, Weber 3, Fernandes Fraga 6, Kochaniak 3, Jureńczyk. Kary: 10 min. Trenerka Bożena KARKUT.


◼  PR Koszalin - PGE MKS El-Volt Lublin 20:43 (8:22)

KOSZALIN: Gomaa, Klarkowska - Furmanets 2/1, Nowicka 4, Bayrak 4, Rycharska 3/3, Arsenievska 1, Aydin 1, Żmijewska 3, Knezević 1, Lasek, Naumczyk 1, Jura. Kary: 6 min. Trener Dmytro HREBENIUK.

LUBLIN: Wdowiak, Martins - Szynkaruk 5, M. Więckowska 2, Prieto O'Mullony 4, Andruszak 4, Przywara 4, Górna 13/2, Pietras 4, Matuszczyk 3, D. Więckowska 1, Da Silva Lima, 1, Dziuba 2, Owczaruk. Kary: 14 min. Trener Paweł TETELEWSKI.


◼  Galicznaka Lwów - Energa Start Elbląg 26:21 (12:12)

GALICZANKA: Poliak - Hawrysz 7/3, Diaczenko, Dmytryszyn 4, Kołodiuk 3, Tkacz 4, Lakatosz 1, Markiewicz 2, Prokopiak 1 (CZK, 41 min - gradacja kar), Kozak 4. Kary: 20 min. Trener Witalij ANDRONOW.

START: Suliga, Pentek - Pahrabicka 1, Zych 3, Wicik 3, Grabińska 5/3, Kozłowska 2, Tarczyluk 2, Szczepaniak, Masalowa, Dworniczuk, Kuźmińska 2, Peplińska, Chwojnicka 3, Stefańska. Kary: 16 min. Trenerka Magdalena STANULEWICZ.


◼  MKS Piotrcovia - Enea MKS Gniezno 33:28 (19:12)

PIOTRCOVIA: Sarnecka, Cieślak - Gadzina 4, Roszak 12/4, Domagalska 6, Noga 1, Polańska 1, Królikowska 5, Byzdra, Masna, Pankowska 2, Szczukocka 1, Haric 1, Grobelna. Kary: 8 min. Trener Horatiu PASCA.

GNIEZNO: Hypka, Krupa - Bartkowiak, Łęgowska 3, Hartman 9/4, Głębocka, Cygan 4, Lipok 3, Fegic 4, Nurska 1, Rocha, Szczepanik 3, Kuriata, Wabińska 1. Kary: 8 min. Trener Peter KOSTKA.


Tauron Ruch Szczypiorno Kalisz - KPR Gminy Kobierzyce przełożony

1. Zagłębie

2

6

82:55

2. Piotrcovia

2

6

71:51

3. Lublin

1

3

43:20

4. Kobierzyce

1

3

34:29

5. Gniezno

2

3

60:60

6. Galiczanka

2

3

49:59

7. Start

2

0

50:60

8. Sośnica

2

0

56:75

9. Koszalin

2

0

46:82

    Ruch

-

-

-

3. seria - 10-14 września: Zagłębie - Piotrcovia, Kobierzyce - Koszalin, Gniezno - Galiczanka, Start - Ruch, Lublin - Sośnica.

(mar)