Sport

Pogodzeni ze Śląskim

Prawie 5 miesięcy – a dokładnie 148 dni – czekał Ruch Chorzów, aby ponownie wygrać ligowy mecz w „Kotle czarownic”!

Daniel Szczepan strzelił 4 gole w 3 ostatnich meczach! Fot. Marcin Bulanda/Press Focus

Kiedy „Niebiescy” gromili Odrę Opole 6:0, nikt nie przypuszczał, że na kolejne zwycięstwo u siebie przyjdzie chorzowianom czekać w I lidze tak długo. Na Stadion Śląski przyjeżdżali potem i giganci, i ci malutcy – i wszyscy urywali Ruchowi punkty. W końcu pojawiła się jednak Stal Rzeszów, która znajduje się w takim samym położeniu, w jakim jeszcze niedawno byli „Niebiescy”. Rzeszowianie po raz 8. z rzędu nie zanotowali bowiem kompletu punktów.

Przymierzył z wolnego

W pierwszej połowie można było odnieść wrażenie, że ogląda się mecz sparingowy. I jedni, i drudzy już o nic raczej nie grają. Tempo nie było porywające, choć nieco więcej z gry mieli gospodarze. Brakowało jednak klarownych okazji, bo obydwie drużyny robiły wiele rzeczy dobrze, ale tylko do momentu podejścia pod pole karne przeciwnika. Gdy wydawało się, że na przerwę zespoły zejdą z bezbramkowym remisem, sprawę załtwił Miłosz Kozak. Uderzył z rzutu wolnego z ok. 25 metrów i trafił niemalże w okienko rzeszowskiej bramki! „Kozi” pretenduje do miana gwiazdy Ruchu, ale trochę brakuje mu liczb. Ze Stalą zdobył dopiero trzecią bramkę w tym sezonie ligowym. Ciekawe, że każda padała na Stadionie Śląskim (wcześniej przy okazji zdemolowania Chrobrego i Odry).

Przebudzenie Szczepana

Mająca swoje problemy młodziutka Stal przypominała trochę Ruch z ostatnich tygodni. Pod względem mentalnym widać było braki, które hamowały wiele jej akcji. Po stronie chorzowskiej z kolei robotę wykonał po raz kolejny wchodzący z ławki Daniel Szczepan. W 72 minucie piłkę wycofał mu drugi ze zmienników Filip Borowski, a „Szczepek” kropnął, ile fabryka dała, zrywając pajęczynę z drugiego okienka bramki gości! To nie był koniec jego popisów, bo 10 minut później – biegnąc do dalekiego podania Jehora Cykały – Szczepan przepchnął się w swoim stylu z doświadczonym Kamilem Kościelnym, a następnie płynną podcinką strzelił na 3:0! Dla blisko 30-letniego snajpera był to trzeci mecz z rzędu z golem, bo trafiał także do siatki Kotwicy oraz Stali Stalowa Wola. Wcześniej „Szczepek” zasłużenie był krytykowany za swoją grę, bo w 2025 roku strzelił gola tylko Niecieczy. Posadzenie na ławce najwyraźniej odpowiednio go zmotywowało, dzięki czemu ulubieniec trybun ma już 11 bramek i tylko 7 graczy w I lidze jest w tym aspekcie od niego lepszych.

Piotr Tubacki

OCENA MECZU ⭐

◼  Ruch Chorzów – Stal Rzeszów 3:0 (1:0)

1:0 – Kozak, 45+2 min (wolny), 2:0 – Szczepan, 72 min, 3:0 – Szczepan, 82 min

RUCH: Bielecki – Konczkowski (80. Lukić), Cykało, Sz. Szymański, Preisler (85. Sobeczko) – Ventura – Szwoch, Adkonis – Kozak (69. Karasiński), Novothny (69. Szczepan), Myszor (68. Borowski). Trener Dawid SZULCZEK.

STAL: Bąkowski – Warczak, Synoś, Kościelny, Simcak – Łysiak (57. Piotrowski), Thill, Kucharski (73. Bała) – Łyczko (15. Kądziołka), Musik (46. Duljević), Gujda (57. Pena). Trener Marek ZUB.

Sędziował – Piotr Rzucidło (Warszawa). Widzów 10 091. Żółta kartka: Warczak

Piłkarz meczu – Daniel SZCZEPAN


GŁOS TRENERÓW

Marek ZUB: Wynik nie do końca odzwierciedla to, co działo się na boisku, ale biorąc pod uwagę kwestie podstawowe, skuteczność, wykorzystywanie sytuacji pod bramką – to wszystko zadziałało na korzyść gospodarzy. Gol do szatni zawsze ma duże znaczenie. Dla nas to lekcja, jak należy wykorzystywać nadarzające się sytuacje. Mamy z tym ogromny problem. Staramy się kontrolować grę, stwarzać okazje, ale w ostatnim czasie nie robimy tego, a rywal korzysta z naszych błędów, które w dużej mierze wynikają z tego, że tracimy koncentrację. 

Dawid SZULCZEK: Dziękuję kibicom za wsparcie. Mam nadzieję, że odbudujemy zaufanie jako drużyna i w przyszłym sezonie nie będziemy dawać powodów do smutku, a radości. To, w jaki sposób Stal tworzy projekt oparty na młodych, zdolnych zawodnikach – ręce składają się do oklasków. Liczą się umiejętności i charakter, a nie wiek. Czasem w polu karnym brakuje nam trochę konkretów. Tym razem padły bramki, ale musimy jeszcze więcej wyciskać z przebywania pod polem karnym przeciwnika.