Sport

Podpis Dziczka i wylot do Hiszpanii

PIAST GLIWICE

Poniedziałek nie był dnem ulgowym dla zespołu z Okrzei. Najpierw drużyna odbyła ostatni trening w Polsce, a potem udała się na lotnisko w Pyrzowicach, by o 17.15 wylecieć do Alicante, a potem dotrzeć do hotelu w miejscowości L’Albir.

To dobrze znane miejsce Piastowi, bo bywał tam wiele razy. Hiszpański obóz potrwa aż 18 dni. - To był świadomy wybór. Wiemy jakie są realia, jeśli chodzi o warunki do pracy zimą w Gliwicach. Gdybyśmy mieli do dyspozycji boisko ze sztuczną nawierzchnią, albo halę, to bym się skłaniał do tego, co sam preferuję, czyli do jak najkrótszego zgrupowania. Dla nas to bardzo ważne, byśmy mogli przez ponad dwa tygodnie pracować na zielonych boiskach i solidnie przygotować się do trudnej rundy, bo taka nas czeka. W L’Albir byliśmy przez ostatnie dwie zimy. Byliśmy bardzo zadowoleni, tuż obok hotelu mamy świetnie przygotowane boisko do wyłącznej dyspozycji - przyznaje trener Aleksandar Vuković.

W Hiszpanii gliwiczanie planują rozegrać cztery mecze kontrolne. Na razie znani są dwaj przeciwnicy: czeska Viktoria Pilzno i węgierski Ferencvarosi. - Szukamy kolejnych wysokiej klasy sparingpartnerów. Celem jest to, byśmy byli mocniejsi, bo wiosna będzie wymagająca - dodaje Vuković, który na obóz zabrał też kilku młodych piłkarzy z drużyny rezerw. Jedyną nową twarzą jest niedawno pozyskany skrzydłowy ze Słowacji, Erik Jirka.

Kibiców Piasta ucieszył też podpis pod umową, który złożył Patryk Dziczek. Wychowanek klubu, pomimo kilku naprawdę ciekawych ofert, zdecydował się przedłużyć wygasający tego lata kontrakt do czerwca 2026 roku. - Gdy miałem dłuższą przerwę, Piast wyciągnął do mnie rękę. Miałem to z tyłu głowy i miało to wpływ na to, że zostaję na dłużej w Gliwicach. Chciałbym odwdzięczyć się klubowi za danie mi drugiej szansy -przyznał „Dziku” tuż przed wylotem do Hiszpanii.

(KRIS)