Pod wiatr po zwycięstwo
Giulio Pellizzari odniósł życiowy sukces, wygrywając 17. etap Wyścigu Dookoła Hiszpanii z metą na Alto de El Morredero.
Ryzyko się opłaciło, młody Włoch miał powody do radości. Fot. La Vuelta a Espana
VUELTA A ESPANA
Istniało spore ryzyko, że w środę po raz drugi na tegorocznej imprezie z powodu propalestyńskich protestów, które zagrażają bezpieczeństwu zawodników, nie zostanie wyłoniony zwycięzca. Tym razem jednak za takim rozwiązaniem optowali sami kolarze, a nie – jak w przypadku etapu sprzed tygodnia ze startem i metą w Bilbao w Kraju Basków – organizatorzy i sędziowie. – Niestety, znaleźliśmy się w samym środku czegoś, co tak naprawdę nas nie dotyczy i w tej chwili jesteśmy tylko pionkami w partii szachów, która ma na nas wpływ – opisał sytuację w imieniu zawodników Jack Haig z grupy Bahrain Victorious. – Postanowiliśmy, że jeśli dojdzie do incydentu, spróbujemy zneutralizować etap i to będzie koniec, ponieważ ściganie się do nieokreślonej linii mety nie jest w pełni uczciwą rywalizacją – zaznaczył, nawiązując do tego, co stało się dzień wcześniej, kiedy ze względu na protestujących wyznaczono wcześniejszy finisz.
Tym razem służby poradziły sobie z manifestantami, choć w Ponferradzie, którą tak dobrze wspomina bezskutecznie próbujący wczoraj zabrać się do ucieczki dnia Michał Kwiatkowski (INEOS Grenadiers), bo właśnie w tym mieście w 2014 roku zdobył mistrzostwo świata, osób z palestyńskimi flagami zebrało się całkiem sporo. Mało jednak brakło, a zakończenie rywalizacji znowu zostałoby przesunięte. Powód? Bardzo silny wiatr na szczycie wzniesienia, gdzie znajdowała się meta.
Ostatecznie nic nie zmieniano, bo w ciągu dnia porywy nieco osłabły i kolarze finiszowali na Alto de El Morredero (1755 m n.p.m.), na której niedawno szalał olbrzymi pożar, zostawiając straszny ślad w postaci wszechobecnej czarnej ziemi. Na górę ze wspomnianej Ponferrady prowadził długi, wymagający podjazd. Szczególnie wymagająca była jego końcówka – ostatnie 9 km to średnio prawie 10 procent nachylenia! Do tego dochodził jeszcze wiejący w twarz wiatr, który wymuszał obranie bezpiecznej taktyki. Z grupy faworytów zaryzykował jedynie Giulio Pellizzari (Red Bull-BORA-hansgrohe). Włoch nie bał się, że mocne podmuchy odbiorą mu siłę i po pierwszym nieudanym ataku, ponowił go i ten okazał się skuteczny. 21-latek odniósł pierwsze zwycięstwo w zawodowej karierze i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji młodzieżowej.
Na Alto de El Morredero nie doszło do walki dwóch największych faworytów do końcowego zwycięstwa. Joao Almeida (UAE Team Emirates-XRG) co prawda został na początku podjazdu, ale lider Jonas Vingegaard (Visma-Lease a Bike) też nie miał dobrego dnia i nie wykorzystał pracy swojego zespołu oraz słabości rywala. Wychodzi więc na to, że Portugalczyk i Duńczyk postanowili rozstrzygnąć rywalizację na dzisiejszej płaskiej jeździe indywidualnej na czas w Valladolid oraz w sobotę, kiedy przyjdzie im się wspinać na Bola del Mundo.
17. etap, O Barco de Valdeorras - Alto de El Morredero (143,2 km):
1. Giulio Pellizzari (Włochy, Red Bull-BORA-hansgrohe) 3.37:.002. Tom Pidcock (W. Brytania, Q36.5) strata 16 sek.
3. Jai Hindley (Australia, Red Bull-BORA-hansgrohe) 18
4. Jonas Vingegaard (Dania, Visma-Lease a Bike) 20
5. Joao Almeida (Portugalia, UAE Team Emirates-XRG) 22
6. Matthew Riccitello (USA, Israel-Premier Tech) 26... 131. Michał Kwiatkowski (INEOS Grenadiers) 27.17, 144. Stanisław Aniołkowski (Cofidis) 29.03.
Klasyfikacja generalna:
1. Vingegaard 64.53:552. Almeida 50
3. Pidcock 2:28
4. Hindley 3:04
5. Pellizzari 3:51
6. Felix Gall (Austria, Decathlon AG2R La Mondiale) 4:57... 76. Kwiatkowski 2.30:27, 152. Aniołkowski 4.18:29.
(gak)
