POD SZATNIĄ
◼ Nikola GRBIĆ ◼ Kewin SASAK ◼ Jakub KOCHANOWSKI ◼ Tomasz FORNAL ◼ Szymon JAKUBISZAK
◼ Nikola GRBIĆ: - Przed turniejem wszyscy mieliśmy bardzo duże oczekiwania, dużo się przygotowywaliśmy, żeby w trakcie tych ostatnich dwóch dni zagrać naprawdę naszą najlepszą siatkówkę, ale w sobotę nam się to nie udało. Cóż, taki też jest sport. Mieliśmy Bartosza Kurka, który był w bardzo dobrej formie, a w dzień meczu półfinałowego okazało się, że nie będzie mógł zagrać. To nie było łatwe, ale po pierwszym secie z Włochami Kewin Sasak poczuł się lepiej w ataku. Zagraliśmy jednak z zespołem, który nie wybacza błędów. Dużo mówię o tym, co stało się w półfinale, choć zdobyliśmy medal, ale musimy przyznać, że dla wszystkich nas jest to trudne, bo wszyscy chcieliśmy grać w finale i walczyć o złoto.
◼ Kewin SASAK: - Cieszą nas ta wygrana i brązowy medal. Być może przed startem turnieju nasze założenia były nieco inne, ale w tym momencie nie jest to ważne. Naprawdę cieszę się ze zdobytego medalu i z czasem będzie smakował jeszcze lepiej. Jestem bardzo zadowolony, że w tegorocznych imprezach udało nam się zdobyć dwa medale, złoto w Lidze Narodów oraz brąz mistrzostw świata. Nie mogę się już doczekać, aż wrócimy do Polski, bardzo tęsknię już za żoną, za rodziną, za domem. Wspaniale będzie spotkać się z bliskimi po tak długim czasie.
◼ Jakub KOCHANOWSKI: - To są emocje. Na początku meczu Czesi nie za bardzo wierzyli, że w ogóle coś mogą zwojować. Zagraliśmy bardzo dobrze w pierwszym secie. Później przydarzył nam się słabszy moment, dwa ataki w aut, as rywali po taśmie, zderzenie. Czesi przepchnęli drugiego seta i dało im to sporo wiary, że jesteśmy do ugryzienia. Od połowy drugiego seta w ogóle nie czułem, żebyśmy kontrolowali mecz. O każdą piłkę trzeba było walczyć.
◼ Tomasz FORNAL: - Pechowy dla mnie to był turniej. Doskwierał mi ból pleców. Taki jest sport, musi być równowaga w przyrodzie. Tak jak przez większość sezonu nie miałem problemów, tak teraz, niestety... Nic poważnego się niby nie stało, ale ta kontuzja mnie blokowała. Plecy mają to do siebie, że trudno jest normalnie trenować. Najważniejsze, że mogłem przeciwko Czechom nieco pomóc chłopakom, wnieść trochę dobrej energii, rozładować nerwowość. Mam nadzieję, że udało mi się wprowadzić trochę luzu. Najważniejsze, że wygraliśmy.
◼ Szymon JAKUBISZAK: - Nie spodziewałam się, że zostanę „wywołany” na boisko. Nie zakładałem, że zajdzie taka potrzeba. Przed spotkaniem wyobrażałem sobie, że z naszej strony mecz będzie spokojniejszy. Było inaczej, sporo nerwówki, a trener wprowadzając mnie na boisko chciał coś zmienić w naszej grze. Marcin Komenda mi zaufał, posłał do mnie parę piłek, więc jestem bardzo zadowolony. Poczuć na szyi ciężar medalu to wspaniałe uczucie, którego nigdy nie zapomnę.
