Sport

Plan minimum

Bezbramkowy remis i bezbarwna gra w Stalowej Woli nie mogły zadowolić kibiców ani Stali, ani Odry.

W Stalowej Woli było sporo walki, ale niewiele działo się pod bramkami. Fot. odraopole.pl

Stalowowolanom nie pomogła zmiana trenera i przedłużyli serię spotkań bez zwycięstwa. Drużyna prowadzona od 6 marca przez Marcina Płuskę ma już po sobotnim starciu z Odrą Opole 8 meczów bez wygranej, bo ostatni raz zwyciężyła 2 listopada w Pruszkowie, 1:0 ze Znicem. Natomiast drużyna Jarosława Skrobacza wykonała plan minimum i po 1:5 w poprzedniej kolejce w Tychach, zagrała na zero z tyłu. To wystarczyło, żeby zdobyć punkt, a do pełni szczęścia zabrakło opolanom gry w ofensywie.

Niestety, kibice zgromadzeni na trybunach Podkarpackiego Centrum Piłki Nożnej zobaczyli mecz „godny” miejsc zajmowanych przez oba zespoły. Dość powiedzieć, że będący na przedostatniej pozycji gospodarze w pierwszej połowie nie oddali celnego strzału, a mający 6 punktów więcej goście tylko raz sprawili, że Miłosz Piekutowski musiał łapać piłkę. W 28 min po rzucie rożnym Tomasza Przikryla, Piotr Żemło  „główkował" z 10 metra, ale słabo, a Marcel Mansfeld – choć próbował czubkiem buta – nie zdołał zmienić lotu futbolówki i bramkarz miejscowych bez trudu obronił.

Po przerwie zrobiło się troszkę ciekawiej, ale nie na tyle, żeby ktokolwiek z oglądających potyczkę w Stalowej Woli mógł się ucieszyć. Pierwszy celny strzał miejscowych odnotowaliśmy w 53 min, kiedy Michał Walski przymierzył z dystansu, ale Artur Haluch pewnie interweniował. Swój powrót do opolskiej bramki 29-letni golkiper okrasił jeszcze obroną woleja Jakuba Banacha z 16 metrów i jako kapitan może powiedzieć, że wykonał swoje zadanie.

Nie mogą tego jednak powiedzieć piłkarze ofensywni. Marcel Mansfeld był czujnie pilnowany i nie potrafił się uwolnić, a Mateusz Czyżycki miał mocno rozregulowany celownik. Dlatego najgroźniejsze były akcje z udziałem… stoperów. W 82 min po dośrodkowaniu Jakuba Szreka Jirzi Piroch dobrze „główkował" z 5 metra, ale Piekutowski popisał się znakomitą paradą i uratował swój zespół, a w ostatniej minucie po wrzutce Przikryla, Żemło nie trafił głową z pola bramkowego i zmarnował ostatnią szansę na pierwsze zwycięstwo Odry w tym roku.

Jerzy Dusik

OCENA MECZU⭐ 

◼ Stal Stalowa Wola - Odra Opole 0:0

STAL: Piekutowski – Banach, Oko, Mehremić – Kukułowicz, Mydlarz (66. Wojtkowski), Walski, Zaucha (86. Urban) – Ibe-Torti (76. Lelek), Strózik (86. Łącki), Jonathan Junior (66. Thiago). Trener Marcin PŁUSKA.

ODRA: Haluch – Szkliński, Żemło, Piroch, Szrek – Przikryl, Tront, Purzycki, Czyżycki (79. Czapliński), Kobusiński (63. Nowak) – Mansfeld (79. Wolny). Trener Jarosław SKROBACZ.

Sędziował Albert Różycki (Łódź). Widzów 2600. Żółte kartki: Ibe-Torti, Walski, Jonathan Junior, Oko – Tront, Czyżycki.

Piłkarz meczu – Piotr ŻEMŁO.

 

Na minus

W Stalowej Woli kibice zobaczyli bardzo słaby mecz. Zagrożenie pod jedną i drugą bramką stwarzali tylko… środkowi obrońcy.