Sport

Plama do zmazania

W starciu z KKS-em 1925 Kalisz drużynę trenera Marka Saganowskiego interesuje tylko wygrana.

ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC

Po ostatniej wpadce i porażce 1:3 z rezerwami ŁKS-u piłkarze Zagłębia planują się rehabilitować. - Zadecydowały błędy indywidualne - powiedział po jednym z najsłabszych występów w sezonie trener Marek Saganowski. Czy zatem w sobotnim (17.15) meczu z Kaliszem należy spodziewać się zmian. Na pewno nie zagrają pauzujący za kartki defensywny pomocnik Bartłomiej Wasiluk i napastnik Emmanuel Agbor. Miejsce tego pierwszego zajmie Mateusz Duda lub Piotr Marciniec, z kolei Agbora najprawdopodobniej zastąpi Bartosz Snopczyński. Po kartkach wraca Artem Suchocky. Może on zluzować Szymona Zalewskiego, który jak na razie wiosną zawodzi, ale Ukrainiec równie dobrze odnajdzie się na środku obrony. Gotowy do gry jest także Ołeksij Bykow, który pali się do gry. Osobna kwestia to obsada bramki. Jesienią Kacper Siuta był jednym z najpewniejszych punktów zespołu. Wiosną przytrafiły mu się jednak „babole” i był zamieszany w stratę co najmniej dwóch bramek. Jego miejsce może zająć Mateusz Kos, ale wówczas trener Saganowski musi sięgnąć po innego młodzieżowca, a to nie taka prosta sprawa. Ostatnio oprócz Siuty pewne miejsce w składzie ma Bartosz Chęciński, ale równie dobrze od pierwszego gwizdka może zagrać Miłosz Pawlusiński, który w ostatnim meczu wszedł w drugiej połowie za Wasiluka. Wariantów jest więc kilka. - Musimy zmazać plamę po występie w Łodzi. Takie wpadki nie mogą się nam przytrafiać. W meczu z Kaliszem interesuje nas tylko pełna pula, bo nie możemy wypaść ze strefy barażowej, dającej prawo walki o 1. ligę. Wygraliśmy na wyjeździe, wygramy u siebie - deklaruje Kamil Biliński, który w jesiennym meczu zapracował na miano bohatera, dwukrotnie wpisując się na listę strzelców i Zagłębie wygrało 2:1.

(KP)