Sport

Piłkarz meczu

Choć UEFA za mecz z Benficą nadała tytuł MVP Pedriemu, to Wojciech Szczęsny bardziej zasłużył na tę nagrodę.

Polski bramkarz nadal nie przegrał, grając w Barcelonie! Fot. Grzegorz Wajda/SOPA Images/SIPA USA / PressFocus

LIGA MISTRZÓW

Polski bramkarz nie przez przypadek pojawił się na okładkach katalońskich dzienników sportowych „Mundo Deportivo” oraz „Sportu”. Szczęsny zaprezentował się fantastycznie w środowy wieczór podczas spotkania Ligi Mistrzów przeciwko Benfice. To właśnie dzięki niemu Barcelona utrzymała czyste konto i wygrała z Portugalczykami 1:0. Szczęsny bronił jak w transie, gdy „Blaugrana” od 22 minuty musiała grać w osłabieniu po czerwonej kartce Pau Cubarsiego. – Mamy wielkiego, fantastycznego bramkarza, który spisał się świetnie. Uratował nas – powiedział po spotkaniu opiekun „Dumy Katalonii” Hansi Flick. – Z każdym meczem nabiera pewności siebie. W środę musieliśmy się bronić głębiej i w tych warunkach Szczęsny potrafił się odnaleźć – dodał.

Po spotkaniu nagrodę MVP otrzymał jednak Pedri. – Powinienem zabrać połowę tej nagrody do siebie do domu – stwierdził żartobliwie Wojciech Szczęsny, który w rozmowie z Movistar podkreślił, że jego najlepszy mecz w Barcelonie jest dopiero przed nim. Jednak Pedri doskonale zdaje sobie sprawę z tego, kto zasłużył na szczególne wyróżnienie. W strefie mieszanej wyróżnił polskiego napastnika. – Oddam Szczęsnemu tę nagrodę. Zasłużył na nią. Dziś obronił absolutnie wszystko – stwierdził hiszpański pomocnik, doceniając kolegę z zespołu.

Szczęsny utrzymuje fenomenalną passę meczów bez przegranej. Odkąd zadebiutował w Barcelonie, nie zaznał jeszcze smaku porażki – niezależnie od rozgrywek, w których występował. W Primera Division, gdy Szczęsny był na murawie, Barcelona nie straciła punktu. W Pucharze Króla z Polakiem między słupkami zaliczyła tylko jeden remis (na trzy mecze), podobnie w Lidze Mistrzów. Można stwierdzić, że 34-latek jest wręcz „amuletem szczęścia ” trenera Flicka i trudno sobie wyobrazić grę Barcelony bez niego, choć przecież pierwszy mecz w jej barwach rozegrał dopiero 4 stycznia.

(kaj)