Sport

Pewnego razu w Brzeszczach

W pierwszym międzypaństwowym meczu pomiędzy Polską a Litwą padł remis. To historyczne spotkanie rozegrano na stadionie Górnika w Brzeszczach.

Z Litwą po raz pierwszy Polacy zagrali 31 marca 1993 roku. Mecz odbył się w Brzeszczach. Fot. laczynaspilka.pl

  Z LAMUSA  

Do pierwszego międzypaństwowego meczu pomiędzy obu reprezentacjami doszło dopiero w 1993 roku. Dopiero, bo w okresie międzywojennym nie zagrano ani razu przez napięte stosunki dyplomatyczne. Dopiero po upadku ZSRR i ponownym uzyskaniu przez Litwę niepodległości była możliwa futbolowa konfrontacja.

Losowanie nagród

Teraz to nie do pomyślenia, żeby piłkarska reprezentacja Polski międzynarodowe spotkanie rozegrała w tak małej miejscowości, jak było to przy okazji pierwszego meczu Biało-czerwonych z Litwą, który odbył się w 25-tysięcznych Brzeszczach. W tamtym czasie nasza kadra często występowała w mniejszych ośrodkach, żeby przypomnieć sobie choćby mecz z Łotwą kilka miesięcy wcześniej w mazurskiej Iławie (listopad 1992).

Spotkanie, które rozegrano na stadionie Górnika Brzeszcze, wzbudziło olbrzymie zainteresowanie. Można nawet napisać, że był na nim prawie co czwarty mieszkaniec małopolskiego górniczego miasteczka, bo kamienne trybuny wypełnił 7-tysięczny tłum. Mecz miał uświetnić jubileusz 70-lecia Górnika.

Toczyły się akurat eliminacje do amerykańskich mistrzostw świata w 1994 roku. Kiedy Polacy grali w Brzeszczach z Litwą, Anglicy rozgrywali ważny wyjazdowy mecz z Turcją. Biało-czerwoni wciąż mieli szanse na awans, ale ostatecznie zawiedli wtedy na całej linii – zajęli 4. miejsce w sześciozespołowej grupie, za Norwegią, Holandią, Anglią, a tylko przed Turcją i San Marino.

Ale wróćmy do meczu w Brzeszczach… Gospodarze spotkania bardzo się starali, żeby wszystko wypaliło. Przede wszystkim o tej porze roku była obawa o stan murawy boiska. Było mokro, grząsko, zawodnicy obawiali się o kontuzje, ale gospodarze przygotowali zieloną płytę najlepiej jak się dało. Zadbano o publiczność, o to, żeby nie było wolnego miejsca. Bilety na mecz nie były drogie, przed denominacją złotego kosztowały od 50 do 20 tysięcy zł. Dodatkowo wszyscy posiadacze biletów brali udział w losowaniu nagród. Pomysł chwycił.

W 1993 roku nie potrafiliśmy skruszyć litewskiej defensywy. Oby lepiej było w piątek.

Jedyne trafienie „Świra”

Sam mecz? Nie był wielkim widowiskiem. Sięgamy do „Sportu” z tamtego czasu. „Litewski mur nie do przebicia” – czytamy na pierwszej stronie naszej gazety w czwartkowym wydaniu 1 kwietnia 1993 roku. W ogóle spotkanie odbyło się – z powodów technicznych – z 10-minutowym opóźnieniem. Litwini przyjechali do Polski tego samego dnia, w środę o 4.00 rano, bo wcześniej grali na Słowacji. Dodatkowo rozjemcą był - co dziś też jest nie do pomyślenia - polski eksportowy wtedy arbiter Piotr Werner.

Relację z tego spotkania pisał zasłużony dziennikarz „Sportu” Henryk Górecki. „Goście nie sprawiali wrażenia zmęczonych podróżą. Już w pierwszych minutach dwukrotnie zagrozili bramce Matyska. Potem Polacy dopingowani przez publiczność przejęli inicjatywę i w 5 minucie wychodzącego na czystą pozycję Stańka w ostatniej chwili uprzedził obrońca. Chwilę później niebezpiecznie z woleja strzelił Furtok. Piłkarz Bundesligi w 11 minucie zainicjował akcję, po której padła jedyna – jak się potem okazało – bramka dla reprezentacji Polski. Po dośrodkowaniu Furtoka, Śliwowski minął się z piłką, ta trafiła do Piotra Świerczewskiego. Piłkarz Katowic strzelił, piłka po drodze otarła się jeszcze o litewskiego obrońcę i wpadła do siatki. Za tydzień Świerczewski obchodzi urodziny i trudno sobie wyobrazić lepszy prezent, niż pierwszy gol w narodowych barwach”.

Tej bramce poświęciliśmy trochę miejsca, bo dla Piotra Świerczewskiego było to jedyne trafienie w narodowych barwach w 70 grach; występował w kadrze jeszcze długo, bo przez następnych 10 lat. Litwini wyrównali jeszcze przed przerwą, a Adama Matyska – po przerwie zmienił go medalista olimpijski Aleksander Kłak – pokonał Eimantas Poderis, wtedy najlepszy litewski napastnik.

Za dużo myśleli

Mecz rozczarował. Narzekał też selekcjoner Andrzej Strejlau. Po spotkaniu komentował: – Nie jestem zadowolony. Boisko było ciężkie, ale dla obydwu drużyn. To nie jest wytłumaczenie dla moich podopiecznych. Zbyt wiele myśleli na boisku, a zbyt mało grali. Było niewiele strzałów z drugiej linii. Obawiam się, że scenariusz meczu z San Marino może być podobny – wykrakał selekcjoner. W kwietniu 1993 w meczu eliminacji MŚ wygraliśmy w Łodzi z maluczkim rywalem 1:0, a bramkę po uderzeniu… ręką zdobył niezawodny Jan Furtok. To już była zresztą końcówka pracy Strejlaua z kadrą, z którą pożegnał się po nieudanych eliminacjach MŚ 1994. Zastąpił go Henryk Apostel, też zresztą bez powodzenia.    

Stadionowe perypetie              

A górniczy stadion przy ulicy Ofiar Oświęcimia w Brzeszczach? Przeżył okres prosperity, a potem niszczał i miał być nawet rozebrany; chodziło o własność gruntów. Kilka lat temu sytuacja na starym, dewastowanym obiekcie była już dramatyczna. Wtedy sprawy w swojej ręce wzięli miłośnicy futbolu w mieście - działacze, kibice, piłkarze - i sami doprowadzili obiekt do takiego stanu, że można z niego korzystać. Niestety, latem zeszłego roku podjęto decyzję o wycofaniu zespołu z rozgrywek krakowskiej klasy okręgowej, bo do grania – jak informował prezes – zostało czterech zawodników… Na szczęście nadal funkcjonują grupy młodzieżowe.  

Michał Zichlarz    

31 marca 1993, Brzeszcze, mecz towarzyski

◼  Polska – Litwa 1:1 (1:1)

1:0 – Świerczewski, 11 min, 1:1 – Poderis, 41 min

POLSKA: Matysek (46. Kłak) – Jałocha, Wałdoch, Grzesik (46. Maciejewski), Fedoruk – Staniek, Brzęczek, Śliwowski (46. Gęsior), Świerczewski (46. Bednarz) – Furtok, Warzycha. Trener Andrzej STREJLAU.

LITWA: Stauce – Suliauskas (46. Tereskinas), Kalvaitis, Baltusnikas, Sakalas (46. Ziukas) – Apanavicius, Olsanskis (60. Stumbrys), Krilovas, Zdancius (71. Mika) – Poderis, Slekys. Trener Algimantas LJUBINSKAS.  

Sędziował Piotr Werner (Polska). Widzów 7000. Żółte kartki: Jałocha – Baltusnikas.

 

HISTORIA SPOTKAŃ POLSKA – LITWA

31 marca 1993, Brzeszcze, towarzyski
◼  Polska – Litwa 1:1 (1:1)
1:0 – Świerczewski, 11 min, 1:1 – Poderis, 41 min


15 marca 1995, Ostrowiec Świętokrzyski, towarzyski
◼  Polska – Litwa 4:1 (3:0)
1:0 – Czereszewski, 2 min, 2:0 – Wałdoch, 35 min, 3:0 – Wieszczycki, 45 min, 3:1 – Pocius, 48 min, 4:1 – Jaskulski, 80 min


14 luty 1997, Ayia Napa (Cypr), towarzyski
◼  Litwa – Polska 0:0

24 września 1997, Olsztyn, towarzyski
◼  Polska – Litwa 2:0 (1:0)
1:0 – Kucharski, 18 min, 2:0 – Kowalczyk, 50 min


14 grudnia 2003, Rabat (Maroko), towarzyski
◼  Litwa – Polska 1:3 (1:1)
1:0 – Gedgaudas, 5 min, 1:1 – Rasiak, 8 min, 1:2 – Mila, 11 min, 1:3 – Jeleń, 50 min


20 maja 2006, Bełchatów, towarzyski
◼  Polska – Litwa 0:1 (0:1)
0:1 - Gedgaudas, 14 min


7 luty 2009, Faro (Portugalia), towarzyski
◼  Litwa – Polska 1:1 (1:1)
0:1 – Brożek, 11 min, 1:1 – Klimavicius, 26 min


25 marca 2011, Kowno, towarzyski
◼  Litwa – Polska 2:0 (2:0)
1:0 – Mikoliunas, 18 min, 2:0 – Cesnauskis, 29 min 


6 czerwca 2014, Gdańsk, towarzyski
◼  Polska – Litwa 2:1 (0:1)
0:1 – Spalvis, 44 min, 1:1 – Milik, 59 min, 2:1 – Lewandowski, 79 min (karny)


6 czerwca 2016, Kraków, towarzyski
◼  Polska – Litwa 0:0

12 czerwca 2018, Warszawa, towarzyski
◼  Polska - Litwa 4:0 (2:0)
1:0 – Lewandowski, 19 min, 2:0 – Lewandowski, 33 min, 3:0 – Kownacki, 71 min, 4:0 – Błaszczykowski, 82 min (karny)


Bilans: 11 meczów, 5 zwycięstw, 4 remisy, 2 porażki, bramki 17:8.


Liczy na wygraną

Jednym z czołowych polskich zawodników meczu Polska – Litwa w marcu 1993 roku był Ryszard Staniek. Wtedy ledwo co skończył 22 lata, piłkarska kariera i życie stało przed nim otworem. Miał już zdobyty olimpijski medal, a za kilka miesięcy przenosił się z Górnika Zabrze do hiszpańskiej Osasuny. W przeprowadzeniu tego transferu pomógł mu jego boiskowy przyjaciel Jan Urban. – Niewiele pamiętam z tego meczu z Litwą. Bardziej w pamięci zapadł mi wcześniejszy mecz, bo graliśmy z Brazylią na jej terenie i był tam remis, a gola zdobył Robert Warzycha – Ryszard Staniek wspomina mecz z 17 marca 1993 z „Canarinhos” na ich terenie zakończony remisem 2:2.

Srebrny medalista olimpijski z Barcelony (1992) teraz bardzo zaniemógł na zdrowiu, ale tak jak na boisku walczy. Właśnie co pokonał sepsę, był w bardzo poważnym stanie. W styczniu przeszedł operację prawego oka, na lewe nie widzi. – Z okiem i ze zdrowiem jest teraz lepiej. Mecz w piątek z Litwą będę oglądał i liczę, że wygramy – mówi „Sportowi” były reprezentant Polski. Na stronie zrzutka.pl dalej jest aktywna zbiórka na rehabilitację świetnego przed laty pomocnika.

(zich)