Sport

Patent na „Pierniki”

W tym sezonie Energa Toruń ani razu nie zdołała pokonać drużyny trenera Roberta Kalabera.

Napastnik JKH Martin Kasperlik w niedzielę zapewnił zwycięstwo swojej drużynie w meczu z Energą Toruń.

W piątek jastrzębianie doznali na „Jastorze” wysokiej porażki z Comarch Cracovią (1:6) i w niedzielę zmierzali powetować sobie tamto niepowodzenie. Okazja do podreperowania nadszarpniętej reputacji była wyśmienita, bo we wcześniejszych czterech potyczkach ze „Stalowymi Piernikami” odnieśli komplet zwycięstw. Wprawdzie aż trzy mecze rozstrzygnęli na swoją korzyść dopiero po dogrywkach (4:3, 2:1, 3:2), lecz w pierwszym pojedynku bieżącego sezonu pokonali drużynę trenera Juhy Nurminena aż 7:2. Poza tym goście przyjechali do Jastrzębia Zdroju w okrojonym składzie, bo wystawili tylko trzy piątki.

Zaczęło się zgodnie z oczekiwaniami, bo po koronkowej akcji pierwszego ataku Litwin Mark Kaleinikowas atomowym strzałem zmusił do kapitulacji Antona Svenssona. Gospodarze cieszyli się z prowadzenia niespełna minutę, bo wynik szybko skorygował Szymon Maćkowski. Drużynie Roberta Kalabera ponownie dał prowadzenie najlepszy snajper zespołu, Teemu Pulkkinen na początku drugiej tercji. Fin po podaniu z prawej strony spod bandy swojego rodaka Tanelego Ronkainena sprytnie podbił „gumę”, czym kompletnie zaskoczył bramkarza z Torunia. Gospodarze mogli „zamknąć mecz” jeszcze w tej odsłonie, lecz nie wykorzystali kilku okazji doz dobycia gola. Między innymi w 40 minucie Kuru nie wykorzystał sytuacji sam na sam ze Svenssonem.

Kiedy na początku ostatniej tercji kapitan gości Robert Arrak zdobył praktycznie z zerowego kąta wyrównującego gola, torunianie nabrali wiatru w żagle. W 56 min podopieczni trenera Juhy Nurminena zdobyli gola, gdy na ławce kar odpoczywał Jakub Żurek. Po analizie wideo sędziowie nie uznali tego trafienia, dopatrując się... podania ręką. W 58 min JKH po raz trzeci zmusił do kapitulacji bramkarza Energi. Martin Kasperlik ruszył do dalekiej „wrzutki” krążka (po drodze dostał nim w głowę jeden z... sędziów), złapał „gumę”, położył jednego z obrońców rywali i trafił do bramki.

Ostatni gol dla JKH padł w nieco kuriozalnych okolicznościach. Trener Energi wycofał bramkarza, dalekie podanie Aleksiego Makeli sprawiło, że Szymon Kiełbicki znalazł się sam przed pustą bramką. Zwlekał ze strzałem i... trafił w słupek! Skuteczną dobitką popisał się jednak Kasperlik, a Kiełbicki musiał zadowolić się asystą!

Bogdan Nather

◾  JKH GKS Jastrzębie - KH Energa Toruń 4:2 (1:1, 1:0, 2:1)

1:0 - Kaleinikovas - Kuru - Pulkkinen (8:17), 1:1 - Maćkowski - Svars - Prokurat (9:01), 2:1 - Pulkkinen - Ronkainen - Kuru (22:57), 2:2 - Arrak - Kurnicki - Worona (41:05), 3:2 - Kasperlik - Żurek (57:14), 4:2 - Kasperlik - Kiełbicki - Makela (58:58).

Sędziowali: Patryk Kasprzyk i Andrzej Nenko oraz Sławomir Szachniewicz i Igor Dzięciołowski. Widzów 430.

JKH:Heikkinen; Makela - Ronkainen, Bagin (2) - Żurek (2), Kunst - Blomberg, Wawrzkiewicz - Górny; Pulkkinen - Kuru - Kaleinikovas, Szczerba - Petrasz - Kasperlik, Ślusarczyk - Kiełbicki (2) - Urbanowicz, Zając - Ł. Nalewajka - R. Nalewajka. Trener Robert KALABER.

ENERGA: Svensson; Kurnicki – Gimiński (2), Lawlor (2) - Svars, Jaworski - T. Johansson; Denyskin - Maćkowski - Baszyrow, Worona - Arrak - Fjodorovs, Kviatkouski - Prokurat - Kogut. Trener Juha NURMINEN.
Kary: JKH - 6 min, Energa - 4 min.