Sport

Ożywienie z Barbadosu

Thierry Gale notuje udany start w Piaście. Reprezentant Barbadosu ma już za sobą debiutanckiego gola i mecz w wyjściowym składzie. Czy Piast w końcu znalazł napastnika, jakiego szukał?

Thierry Gale (z lewej) w meczu z Pogonią mógł strzelić kolejnego gola w ekstraklasie. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus

PIAST GLIWICE

Jesienią gliwiczanie mieli ogromne problemy ze strzelaniem goli przez napastników. Ani Fabian Piasecki, ani Maciej Rosołek, ani Andreas Katsantonis nie błyszczeli, a ich pojedyncze trafienia nie zmieniły raczej mizernego obrazu gliwickiej ofensywy. Drużynie z Okrzei brakowało w ataku polotu, dynamiki i zaskoczenia przeciwnika. Gdy dodatkowo poważnej kontuzji doznał Cypryjczyk Katsantonis, w klubowych gabinetach zdano sobie sprawę, że coś w tej kwestii trzeba zrobić.

Coraz lepszy

Czasu ani pieniędzy nie było, więc postanowiono skorzystać z opcji wypożyczenia. Do Gliwic z Rapidu Wiedeń trafił Thierry Gale. 23-letni reprezentant Barbadosu był sporą niewiadomą, stąd w umowie zawarto możliwość wcześniejszego skrócenia wypożyczenia, jak i opcję pierwokupu. Gale trafił do Piasta na początku lutego i kilka tygodni trwała jego adaptacja. Napastnik na debiut czekał do 8 marca i meczu z Rakowem Częstochowa, ale na pierwsze „poważne” minuty Barbadoszczyk musiał poczekać od kolejnych występów. Minut na boisko przybywało, a sam zawodnik coraz więcej wnosił do drużyny, aż popisał się pięknym golem na wagę niezwykle cennego remisu z Jagiellonią Białystok.

Pomocnik mu wybaczył

W nagrodę trener Aleksandar Vuković dał szanse Gale'owi na występ od pierwszych minut w ostatnim domowym meczu z Pogonią Szczecin. I znów reprezentant Barbadosu był jedną z wyróżniających się postaci w ekipie gospodarzy. Piłkarz, który obecnie może pochwalić się bilansem 16 meczów i 8 goli w narodowych barwach, sprawiał największe kłopoty szczecińskiej defensywie. W grze Gale'a widać energię, ale też niezłą technikę i ciekawe pomysły. 23-latek mógł, a nawet powinien strzelić gola, gdy po kapitalnym prostopadłym podaniu od Michała Chrapka minął bramkarza Pogoni, ale nie był w stanie umieścić piłki w bramce. – Takich sytuacji najbardziej szkoda, bo zawsze mnie cieszy, że to ostatnie podanie mogę zagrać koledze. Wybaczę Thierremu. Mam jednak nadzieję, że w następnych meczach już to wykorzysta – mówił z uśmiechem po meczu Chrapek, który sam strzelił gola pieczętującego zwycięstwo z Pogonią.

Znajdą pieniądze?

Generalnie jednak Gale wnosi do drużyny coraz więcej, abiorąc pod uwagę krótki okres aklimatyzacji i zrozumienia z kolegami, może być… jeszcze lepiej. Końcówka sezonu będzie papierkiem lakmusowym dla przydatności Gale'a do Piasta. Być może więc swoimi kolejnymi występami napastnik da władzom Piasta twardy orzech do zgryzienia, co zrobić latem i czy Piast powinien poszukać środków na wykupienie tego obiecującego zawodnika.

(KRIS)