Sport

Oto jest sensacja

Łukasz Piszczek poprowadził drużynę rezerw z Goczałkowic-Zdroju do zwycięstwa z wiceliderem II ligi!

Szatnia gospodarzy wczoraj znowu eksplodowała radością. Fot. KS Panattoni Goczałkowice

PUCHAR POLSKI

Żeby spotkać się w meczu otwierającym 1. rundę Pucharu Polski drużyny rywalizujące wczoraj w Goczałkowicach-Zdroju musiały przejść zupełnie inne drogi. Zespół gospodarzy to nominalnie rezerwy z V ligi, czyli szóstego poziomu rozgrywkowego; pierwszy zespół Goczałkowic występuje dwie klasy wyżej.

KS Panattoni II wystartował w rozgrywkach niemal 14 miesięcy temu, dokładnie 2 sierpnia 2024 roku. Tego dnia goczałkowiczanie pokonali ZET Tychy 6:1, a następnie wygrali jeszcze cztery mecze, żeby sięgnąć po trofeum w podokręgu Tychy i uzyskać przepustkę na szczebel Śląskiego ZPN. Na nim wiosną tego roku po trzech kolejnych zwycięstwach świętowali największy sukces w historii klubu, oznaczający awans na szczebel centralny. To znaczy, że potrzebowali ośmiu wygranych, żeby powitać na murawie Panattoni Arena gości ze Stalowej Woli.

Dla odmiany Stal, która w poprzednim sezonie występowała na zapleczu ekstraklasy, a obecnie po spadku jest wiceliderem II ligi, od razu miała prawo grać w tej edycji pucharowych rozgrywek. Zaczęła ją od rundy wstępnej, wygrywając 3:1 ze Skrą Częstochowa. Nic więc dziwnego, że podopieczni Marcina Płuski przyjechali do Goczałkowic-Zdroju w roli faworyta.

Wprawdzie szkoleniowiec Stalówki mocno zamieszał w składzie, zostawiając w wyjściowej jedenastce tylko dwójkę piłkarzy z ekipy, która w piątek rozpoczęła ligową potyczkę z ŁKS-em II Łódź, ale i tak na tle trzecioligowych gospodarzy (skład rezerw KS-u tworzyli wczoraj zawodnicy grający właśnie na tym poziomie) widać było piłkarską wyższość gości. Nic więc dziwnego, że to właśnie Stal strzeliła pierwszego gola. W 30 minucie Olaf Nowak zaatakował bramkarza, który próbował rozpocząć grę ze swojego pola bramkowego. Pressing okazał się skuteczny, bo Alessio Valion zagrał wprost pod nogi Jakuba Szveca, a Słowak wbiegł w pole karne i z kilku metrów huknął pod poprzeczkę.

To trafienie nie załamało jednak miejscowych. Wręcz przeciwnie – powoli zaczęli odpowiadać coraz składniejszymi akcjami, których motorem napędowym najczęściej był Łukasz Piszczek. Grający trener goczałkowiczan rozpoczął też akcję w 44 minucie, kiedy to Jacek Wuwer, po wymianie piłki z 66-krotnym reprezentantem Polski, ruszył ze swojej połowy do ataku i wbiegł w pole karne rywali idealnie w tym czasie, w którym po zagraniu Michała Rostkowskiego futbolówka znalazła się sześć metrów przed bramką Mikołaja Smyłka. Wystarczyło więc „dziubnąć” ją szpicem butem, żeby doprowadzić do wyrównania.

Wynik 1:1, choć obydwie drużyny miały swoje okazje bramkowe, utrzymał się aż do 110 minuty! W 20 minucie dogrywki, mający lepiej ustawione celowniki gospodarze, zadali cios, który przechylił szalę zwycięstwa na ich stronę. Bartosz Maroszek, po przejęciu piłki sprytnym podaniem między nogami Maksymiliana Hebla, uruchomił bowiem Macieja Fidziukiewicza, a ten ograł w polu karnym Stali Piotra Żemłę i mając przed sobą tylko bramkarza, z 10 metrów wpakował piłkę do siatki.

Wprawdzie goście rzucili się jeszcze do odrabiania strat, ale ich nerwowość została skarcona w drugiej minucie doliczonego czasu dogrywki. Tym razem przechwycona przez miejscowych piłka, po podaniu Fidziukiewicza, znalazła się pod nogami Filipa Żagla, który w sytuacji sam na sam strzałem między nogi bramkarza postawił pieczęć na awansie rezerw Goczałów do 1/16 finału Pucharu Polski. Tu już można trafić na dochodzących na tym etapie rozgrywek mistrza Polski czy obrońcę trofeum. Ekipa z Goczałkowic czeka więc na losowanie i kolejne pucharowe emocje zaplanowane na koniec października. 

Jerzy Dusik

 ◼ KS Panattoni II Goczałkowice  – Stal Stalowa Wola 3:1 (1:1, 1:1)

0:1 – Szvec, 30 min, 1:1 – Wuwer, 44 min, 2:1 – Fidziukiewicz, 110 min, 3:1 – Żagiel, 120+2 min

GOCZAŁKOWICE II: Valion – Piszczek, Rabczak (106. Mras), Będzieszak – Rostkowski, Wuwer (106. Gajda), Zięba, Menderla (70. Maroszek) – Żagiel, Wróblewski (81. Fidziukiewicz), Orliński (81. Płonka). Trenerzy: Łukasz PISZCZEK, Przemysław GOMUŁKA, Damian BARON.

STAL: Smyłek – Furtak, Żemło, Fedejko – Tyburczy (61. Zaucha), Niedbała (97. Radomski), Hrnacziar (46. Hebel), Kukułowicz – Szvec (61. Tomalski), Łącki (61. Wolny), Nowak. Trener Marcin PŁUSKA. 

Sędziował Szymon Łężny (Kluczbork). Widzów 300.

Żółte kartki: Będzieszak – Tyburczy, Nowak, Furtak.