Sport

Oszukać przeznaczenie

Mariusz Jop jest szóstym byłym piłkarzem Wisły, który w XXI wieku przejął w klubie trenerskie stery.

Czy Mariusz Jop (z prawej) dokona tego, czego nie udało się zrobić Radosławowi Sobolewskiemu? Fot. Adam Starszyński/PressFocus

Kazimierz Moskal liże rany po zwolnieniu we wrześniu. Radosław Sobolewski po niepowodzeniu w Wiśle dostał szansę w Odrze Opole, ale nie podołał w mniejszym klubie. Maciej Stolarczyk po opuszczeniu Krakowa pracował dla PZPN-u, a po powrocie na ligową karuzelę poległ w Jagiellonii Białystok. Adam Nawałka po raz ostatni zasiadał na ławce niemal 6 lat temu, gdy kończył nieudaną przygodę z Lechem Poznań. Z „Białą gwiazdą” odnosił sukcesy, ale nigdy nie przepracował pełnego sezonu i bardziej doceniany był za wyniki w Górniku Zabrze i reprezentacji. Trenerskiej kariery, nawet w niższych centralnych ligach, nie zrobił Tomasz Kulawik, który zniknął z radarów po koniec 2017 roku. Czy Mariusz Jop oszuka przeznaczenie i odniesie z Wisłą sukces także jako szkoleniowiec?

Dobra średnia

Od 31 grudnia Jop oficjalnie nie jest już „strażakiem”. W 2023 roku tymczasowo przejął zespół na kilka meczów po dymisji Sobolewskiego, a we wrześniu do końca rundy jesiennej po zwolnieniu Moskala. W sylwestra krakowski klub ogłosił to, co wcześniej zapowiadano: dłuższą umowę dla 47-latka, ważną do 30 czerwca 2026. 2 stycznia minęło dokładnie 100 dni pracy Jopa w pierwszoligowcu. Choć ostatnie mecze nie poszły po myśli drużyny, trener może się pochwalić średnią 2,0 pkt na mecz. To bardzo dobry wynik, choć oczywiście byli lepsi. Tomasz Grzegorczyk, który w trakcie sezonu zastąpił w Arce Gdynia Wojciecha Łobodzińskiego, osiągnął wynik 2,58, a pracujący od 1. kolejki w Bru-Bet Termalice Nieciecza Marcin Brosz – 2,37. Celem Jopa na najbliższe od 15 do 17 meczów będzie awans do ekstraklasy bezpośrednio lub przez baraże.

Wilczy bilet

Byli bardzo dobrzy zawodnicy rzadko osiągali sukcesy z krakowskim klubem, gdy zasiadali na ławce. Spójrzmy na ostatnie 25 lat, bo w tym czasie sześciu z nich prowadziło „Białą gwiazdę”. Nawałka ma w CV wicemistrzostwo (2000 rok, średnia 2,09 pkt w 11 meczach) i mistrzostwo (2001, 1,92 w 12), gdy przejmował drużynę w trakcie rozgrywek od Wojciecha Łazarka i Oresta Lenczyka. Ostatni raz prowadził krakowian na wiosnę 2007 roku (1,33 w 6), po odejściu Dragomira Okuki. Dalej z ex-zawodnikami na ławce było tylko gorzej, choć Wisła przez kilka lat miała jeszcze spore aspiracje i możliwości. Szczęścia do pracy przy Reymonta nie miał Moskal, choć podejmował ją kilka razy. W 2007 dokończył sezon po Nawałce (1,0 w 6). Następnie wrócił od listopada 2011 do marca 2012, gdy zastępował Roberta Maaskanta, a oddawał drużynę Michałowi Probierzowi (1,0 w 7). Jego kolejny, najdłuższy epizod jako pierwszego trenera, trwał od marca do listopada 2015, po odejściu Franciszka Smudy (1,3 w 31). Wrócił przed obecnym sezonem, w którym krakowianie rywalizowali też w europejskich pucharach. W lidze nie było kolorowo – średnia 0,86 punktów w 7 meczach – i po kilku miesiącach dostał wilczy bilet, choć podpisał dwuletnią umowę. Królewski tłumaczył potem, że zrobił to przede wszystkim z powodu odmiennego patrzenia na piłkę jego i szkoleniowca i nadal jest przeciwnikiem szybkiego zwalnia trenerów.

Wypuścili awans

W Wiśle swoje pięć minut miał także Kulawik. Jesienią 2012 zastąpił Probierza i pracował do końca rozgrywek (1,29 w 31). Chwilowo prowadził zespół w sezonach 2005/06 (1,83 w 6), 2006/07 (2,33 w 3) i 2010/11 (2,0 w 3). Latem 2018 roku pod Wawel przybył Stolarczyk. Pracował aż 514 dni, co w wiślackich realiach było naprawdę świetnym osiągnięciem. Scementował zespół, który przez wiele miesięcy nie dostawał pensji, klub był blisko upadku. W pierwszym sezonie osiągnął średni wynik 1,32 pkt w 37 spotkaniach, a w drugim 0,73 w 15 meczach (8 ostatnich starć bez zwycięstwa, 7 porażek z rzędu), co w ogólnym rozrachunku daje niewiele ponad 1 pkt na mecz. Jak wcześniej Nawałka i Kulawik, tak i Sobolewski często był pod ręką, by na chwilę zaopiekować się piłkarzami. Prawdziwą szansę dostał w I lidze, w październiku 2022, po odejściu Jerzego Brzęczka. Średnia 1,95 pkt w 22 meczach nie dała Wiśle bezpośredniego awansu z powodu słabego finiszu. Drużyna musiała walczyć w barażach, gdzie w półfinale nie przeszła Puszczy Niepołomice. Został, ale zespół osiągał średnie wyniki (1,47 w 17) i szkoleniowiec podał się do dymisji w grudniu 2023.

Michał Knura