Oświadczenie Popovicha
Po raz pierwszy od kilku tygodni głos zabrał legendarny trener San Antonio Spurs.
W środę w lidze nie rozgrywano spotkań. Był to dzień odpoczynku po wielkim finale Emirates NBA Cup, w którym Milwaukee Bucks pokonali Oklahoma City Thunder.
Właśnie w Las Vegas władze ligi ogłosiły, że 74. Mecz Gwiazd odbędzie się w 2025 roku w nowym formacie. To rewolucja. Zamiast jednego meczu ma być turniej. W wydarzeniu wezmą udział trzy ośmioosobowe drużyny gwiazd oraz zespół młodych gwiazd. Gospodarzem Weekendu Gwiazd (14 lutego) będzie San Francisco. Zwycięży ten zespół, który jako pierwszy – w każdym z dwóch spotkań – zdobędzie 40 punktów.
Głosowanie kibiców wybierających pierwsze piątki (dwóch obwodowych i trzech podkoszowych) właśnie się rozpoczęło i potrwa do 20 stycznia.
Nowa formuła wzbudziła spore emocje, niemal natychmiast pojawiły się głosy krytyki. – Nie podoba mi się, nie cierpię czegoś takiego – pieklił się w rozmowie z dziennikarzami Kevin Durant. – Myślę, że powinniśmy wrócić do tradycji, do tego, co było. Może się mylę, to tylko moja opinia, ale ja jestem za powrotem do klasycznego meczu gwiazd – dodał koszykarz, który 14-krotnie był powoływany do spotkań All Stars.
Mniej sceptyczny co do nowego formatu jest Damian Lillard, MVP ostatniego meczu Gwiazd. – Z jednej strony zastanawiam się dlaczego, po co to zmieniać? Ale być może tak, jak udało się z Pucharem Ligi, także i tu jest jakieś nowe rozwiązanie. Zobaczymy, co te zmiany dadzą – mówi rozgrywający Milwaukee.
W San Antonio wydarzeniem jest oświadczenie Gregga Popovicha. Legendarny trener zabrał głos po raz pierwszy od listopada, gdy przeszedł mu się udar.
„To było niespodziewane sześć tygodni dla mnie i całej mojej rodziny. Wszyscy pracowaliśmy nad moim powrotem do zdrowia. Chciałbym podziękować za ogrom wsparcia, który był niesamowity i przytłaczający w najlepszym możliwym tego słowa znaczeniu. Jestem za to bardzo wdzięczny. Jesteśmy wdzięczni naszej wspaniałej społeczności, całej organizacji Spurs oraz naszym przyjaciołom i rodzinie” – napisał Popovich. „Nikt nie jest bardziej podekscytowany moim powrotem na ławkę niż ci wszyscy utalentowani ludzie, którzy nadzorowali mój proces rehabilitacji. Szybko się przekonali, że nie jestem podatny na trenowanie” – z humorem zakończył szkoleniowiec.
(p)