Sport

Okazja jedna na milion

Rozmowa z Agnieszką Cyl, dyrektor sportową Polskiego Związku Biathlonu

Agnieszka Cyl Fot. Polski Związek Biathlonu

To pani jest sprawczynią całego zamieszania i stoi za zatrudnieniem na stanowisku trenera męskiej kadry uznanego słoweńskiego szkoleniowca Uroša Velepca. Jak do tego doszło?

– Odbyło się to faktycznie trochę niestandardowo. Znamy się z trenerem prawie 20 lat, jeszcze z czasów, gdy sama startowałam w Pucharze Świata. Spotkaliśmy się w październiku w Niemczech, w Oberhofie, trochę porozmawialiśmy. Zauważyłam, że Uroš nie okazywał zbyt pozytywnych emocji, jeżeli chodzi o jego pracę w federacji niemieckiej, więc gdy okazało się, że z niej rezygnuje, pozwoliłam sobie napisać do niego prywatnie i zapytać, jakie ma plany. Odpisał, że ma plany, ale dlaczego pytam. I od tego się zaczęło.

Przypuszczam, że o zarobkach trenera nie porozmawiamy, ale domyślam się, że Velepec jest drogim trenerem?

– Oczywiście, że drogim (śmiech).

To skąd na to pieniądze?

– Wie pan, czasem jest tak, że jeżeli nadarza się okazja jedna na milion, to trzeba zrobić wszystko, żeby złapać tę okazję i z niej skorzystać. I będziemy robić wszystko, żeby utrzymać trenera Velepca jak najdłużej.

Jak zapamiętała pani Słoweńca jeszcze z czasów, gdy sama pani startowała?

– Już wtedy każdy chciał z nim pracować, cieszył się olbrzymim szacunkiem, wzbudzał respekt. Ale poza tym jest ciepłą, otwartą osobą.

Na co pani liczy w związku z zatrudnieniem tak wybitnego szkoleniowca – jego podopieczni zdobywali medale olimpijskie i mistrzostw świata – który powinien gwarantować duży postęp naszych młodych zawodników?

– Przede wszystkim chciałabym, żeby było widać ich znaczący rozwój, żeby ustabilizowali formę. Wierzę, że Uroš zbuduje w nich pozytywną pewność siebie, która będzie procentować w zawodach. Mam też nadzieję, że sami zawodnicy będą z trenerem dynamicznie współpracowali, chcieli rozumieć, co trener chce im przekazać. Myślę, że wyciśnie z nich to, co najlepsze, a wszyscy wkrótce zobaczymy progres i stabilizację. A z mojej strony życzyłabym sobie dobrej komunikacji z trenerem i wieloletniej współpracy, nie tylko na jeden rok. Bo obie strony rozumieją, że nasi zawodnicy na topie mogą być dopiero za kilka lat.

Skoro trudno oczekiwać, że nasi obiecujący biathloniści szybko wskoczą do światowej czołówki, to dlaczego podpisaliście umowę z Velepcem tylko na jeden sezon?

– Mamy opcję przedłużenia na kolejne cztery lata. Zwyczajowo kontrakty podpisuje się od igrzysk do igrzysk, a te najbliższe – w Turynie i Cortina d’Ampezzo – już za niespełna rok. Ale oczywiście nasze myśli podążają dalej, w dłuższej perspektywie. Życzę oczywiście już teraz medali naszym zawodnikom, ale na tym etapie mamy inne cele, natomiast – jak podkreślam – wierzę, że ich rozwój będzie widoczny już w najbliższym sezonie. Panowie mają duży potencjał, ale równie dużo wciąż do poprawienia. Gdzie by trener nie zerknął, tam ma spore pole do popisu. I nawet jeżeli uda się poprawić choćby niewielki procent ich umiejętności motorycznych czy strzeleckich, to będzie zauważalne. A to jest dla nas najważniejsze. Ale jeśli coś nie poszłoby po naszej wspólnej myśli, nie zamykamy drogi ani sobie, ani trenerowi.

Zatem jakie cele w najbliższych miesiącach wyznaczyliście sobie i co będzie warunkować ocenę pracy trenera?

– Sport jest niewymierny. Trudno ocenić pracę trenera po tym, czy jego zawodnik zdobył medal, czy nie, nawet po liczbie punktów w Pucharze Świata. Będziemy rozmawiać, dyskutować, czy współpraca nam się układa, czy obie strony będą zadowolone z jej rozwoju. Nie chodzi nam o to, żeby zdobyć medal w bólu i krwi kosztem szybkiego wyczerpania organizmu i zniechęcenia do kontynuowania kariery, gdy nie chce się patrzeć na narty czy karabin. Zależy nam na tym, żeby nasi młodzi zawodnicy rozwijali się płynnie, cieszyli się tym, co robią. I jeżeli ta współpraca będzie przynosiła takie owoce i nastawienie, to będzie dla nas jasna odpowiedź, co robimy dalej.

Rozmawiał

Tomasz Mucha

◼  Męską kadrę A na najbliższy sezon tworzą: Fabian Suchodolski, Konrad Badacz, Jan Guńka, Marcin Zawół i Wojciech Skorusa.

◼  Wywiad z trenerem Urošem Velepcem opublikowaliśmy w wydaniu nr 102 z 3-4 maja br.


Agnieszka CYL – 41 lat. Siódma zawodniczka w biegu indywidualnym podczas igrzysk olimpijskich w Vancouver (2010), wielokrotna uczestniczka zawodów Pucharu Świata (m.in. trzecie miejsce w sztafecie w Hochfilzen 2008), wicemistrzyni Europy w sztafecie w Nowosybirsku (2005), brązowa medalistka Uniwersjady w biegu sprinterskim (2009), wielokrotna medalistka mistrzostw Polski, w tym 5-krotna mistrzyni kraju, zdobywczyni Kryształowej Kuli za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w biathlonie letnim. W grudniu 2022 r. na stanowisku dyrektor sportowej w Polskiego Związku Biathlonu zastąpiła Justynę Kowalczyk-Tekieli.