„Odrodzenie” Pniówka
Drużyna trenera Kamila Rakoczego nie straciła gola i odniosła bezcenne zwycięstwo ze Stilonem Gorzów Wielkopolski.
W dwóch poprzednich meczach - z Podlesianką Katowice i rezerwami Śląska Wrocław - bramkarz Pniówka 74 Pawłowice Patryk Zapała wyciągał piłkę z siatki aż 8 razy. Było zatem jasne jak słońce, że w kolejnej potyczce ze Stilonem Gorzów Wielkopolski sztab szkoleniowy drużyny z Pawłowic przemebluje blok obronny. „Etat” w podstawowym składzie stracił stoper Michał Płowucha, na jego miejsce z lewej obrony został przesunięty Szymon Sobierajewicz, zaś na lewą stronę został oddelegowany Piotr Kwaśniewski. Roszady przyniosły pożądany efekt, bo zespół trenera Kamila Rakoczego zagrał na zero z tyłu i dzięki trafieniu Dawida Hanzela zgarnął 3 punkty. „Denzel” zaczął sobotnie spotkanie na ławce rezerwowych, na boisko wszedł dopiero w drugiej połowie i należycie wywiązał się z roli dżokera.
Zastępujący Hanzela na szpicy Nigeryjczyk James David Ubong był bezproduktywny, a w ogóle w pierwszej połowie na boisku emocji było jak na lekarstwo. Po przerwie mecz nabrał nieco rumieńców, a nim gospodarze strzelili gola, dogodnych okazji nie wykorzystali Kamil Szymura (57 min) i Hanzel (59 min), których strzały głową minęły cel. W decydującą akcję „zamieszani byli” Filip Lachendro i Dawid Krzemień, którego ostra centra trafiła - dosłownie - w głowę Hanzela i bezradny Szymon Czajor musiał wyciągać futbolówkę z bramki.
- Dlaczego nie udało nam się zremisować? Po prostu w pewnym momencie straciliśmy kontrolę nad meczem - powiedział trener Stilonu, Łukasz Maliszewski. - Przeprowadzone zmiany niewiele nam dały i to Pniówek do końca kontrolował przebieg wydarzeń na boisku.
- Po tym meczu najbardziej cieszą mnie dwie rzeczy - zwycięstwo i gra na zero z tyłu - powiedział szkoleniowiec Pniówka, Kamil Rakoczy. - W poprzednich dwóch meczach gra obronna całego zespołu wyglądała bardzo źle i to nas zaczęło martwić. W ostatnim tygodniu solidnie popracowaliśmy nad tym elementem i to przyniosło efekty. Mecz bez straconej bramki pokazał, że wykorzystując jedną sytuację wygrywamy i zgarniamy pełną pulę. To jest pocieszające. Zespół zrealizował plan taktyczny, który narzuciliśmy. Piłkarze trochę narzekali na treningach, że wysoki pressing nie zafunkcjonuje, tymczasem często odbieraliśmy piłkę, rywal często nam ją oddawał, więc plan był dobry.
Bogdan Nather
Pniówek 74 Pawłowice - Stilon Gorzów Wielkopolski 1:0 (0:0)
1:0 - Hanzel, 76 min (głową)
PNIÓWEK: Zapała - Budzik, Sobierajewicz, Szymura, Kwaśniewski - Kasperowicz (46. Hanzel), Piontek (57. Ploch), Musioł, Lachendro - Herman (71. Krzemień) - Ubong (57. Weis). Trener Kamil RAKOCZY.
STILON: Czajor - Olszewski (86. Kaniewski), Demjanenko, Mączyński, Bohdanow - Zendełek, Wiśniewski (67. Łuszkiewicz), Krysiński (67. Gongała) - Protasow (86. Kopeć), M. Kaczor (78. Waśków) - Drozdowicz. Trener Łukasz MALISZEWSKI.
Sędziował Szymon Mendla (Jaryszów). Widzów 150. Żółte kartki: Wiśniewski, Mączyński, Kopeć, czerwona Mączyński (90+4, druga żółta).