O awans w Miszkolcu i Prizrenie
AZS UMCS Lublin powalczy dziś na Węgrzech o udział w Lidze Mistrzyń. W Kosowie natomiast pierwsze spotkanie eliminacji Pucharu Europy rozegra Anwil Włocławek.
AJ Slaughter zadebiutuje w środę w barwach Anwilu. Fot. Piotr Kieplin / Press Focus
AZS UMCS jako pierwszy z polskich zespołów rozpoczął sezon. Ekipa z Lublina ma za sobą inauguracyjny mecz w ramach kwalifikacji Ligi Mistrzyń. Zespół trenera Karola Kowalewskiego pokonał węgierski DVTK Huntherm 70:67 i te trzy „oczka” zaliczki przed rewanżem w Miszkolcu zwiastują niesamowite emocje. To najbardziej wyrównana para spośród pięciu, które rywalizują o miejsca w sezonie zasadniczym. – Kiedy Miszkolc miał 9 punktów przewagi, powiedziałem dziewczynom, że ten dwumecz trwa 80 minut i nie możemy sobie pozwolić, żeby ten krótki fragment przesądzi o całej rywalizacji. Moim zdaniem rywalki w pierwszym meczu osiągnęły wynik ponad stan i w tym widzę nasze szanse w drugim spotkaniu – zaznaczył trener Kowalewski.
W Hiszpanii ekscytują się pojedynkiem rodaczek – w Lublinie gra bowiem Laura Gil, a w Miszkolcu Paula Ginzo. W pierwszym spotkaniu ta rywalizacja wyszła na remis – Ginzo zdobyła więcej punktów, ale Gil miała aż 10 zbiórek.
Środowy rewanż w DVTK Arena rozpocznie się o 18.00. Zwycięzca dwumeczu zagra w fazie grupowej Euroligi, a w niej już czekają tureckie Fenerbahce Opet, hiszpańska Valencia BC oraz grecki Olympiakos. Przegrany trafi natomiast do rozgrywek mniej prestiżowego EuroCupu, gdzie zagra z belgijskim Namur Capitale, hiszpańskim Hozono Global Jairis oraz lepszym z rumuńsko-serbskiej pary U Cluj – Student Nisz.
Spośród męskich drużyn pierwszym polskim zespołem rozpoczynającym sezon jest Anwil. Drużyna z Włocławka gra w kwalifikacjach Europa Cup. Anwil będzie zdecydowanym faworytem dwumeczu z KB Bashkimi Prizren. To drugie co do wielkości miasto Kosowa leży w pobliżu granicy z Albanią. To pierwszy mecz w międzynarodowych rozgrywkach dla rywali, więc klub szykuje się do wielkiego święta. Na trybunach na pewno będzie gorąco.
Trenerem Kosowian jest Igor Jovović, który przed laty pracował w Polsce. Czarnogórzec był szkoleniowcem Stelmetu Zielona Góra. – To wspaniała okazja dla miasta Prizren i dla naszego klubu, aby pokazać się na międzynarodowej arenie. Jestem optymistą, ale też realistą. Nie mieliśmy szczęścia w losowaniu. Gramy z drużyną, która co rok jest w czołówce polskiej ekstraklasy. Jako ktoś, kto już pracował w tym kraju, wiem, że Anwil jest tam jedną z największych potęg. Świetna organizacja, wysoka jakość drużyny, a także dobrzy kibice, więc będzie nam bardzo ciężko. Musimy rywalom utrudnić życie, zwłaszcza w meczu u siebie. Chcemy rzucić im duże wyzwanie – podkreślił Jovović w wywiadzie dla portalu KosovaPress.
Anwil w okresie przygotowawczym wygrał większość sparingów, triumfując m.in. w turnieju Kasztelan Basketball Cup we własnej hali. Zespół trenera Grzegorza Kożana potknął się za tow finale Memoriału im. Zdzisława Niedzieli, gdzie musiał uznać wyższość warszawskich Dzików. Drużyna straciła m.in. Jacka Łączyńskiego, a pozyskała AJ Slaughtera. Nowym kapitanem ekipy został kadrowicz Michał Michalak.
Spotkanie w Kosowie rozpocznie się o 19.00. Wygrany dwumeczu trafi do grupy F, gdzie czeka niemiecki Lowen Brunszwik, a pozostali przeciwnicy dołączą po kwalifikacjach.
Oba starcia polskich drużyn będzie można oglądać na platformie YouTube.
(p)
