Sport

Nowy, lecz stary sternik

Wojciech Łobodziński po ponad dwóch latach ponownie poprowadzi Zielono-niebiesko-czerwonych.

Wojciecha Łobodzińskiego znowu zobaczymy na trenerskiej ławce w Miedzi Legnica. Fot. miedzlegnica.eu

MIEDŹ LEGNICA

Działacze drużyny znad Kaczawy nie szukali długo następcy zwolnionego w niedzielę trenera Ireneusza Mamrota. Ich wybór padł na doskonale znanego im piłkarza, a później trenera Zielono-niebiesko-czerwonych, Wojciecha Łobodzińskiego. Urodzony 20 października 1982 roku w Bydgoszczy popularny „Łobo” od 26 sierpnia ubiegłego roku był bezrobotny, gdy działacze Arki Gdynia zakończyli z nim współpracę.

Powrót legendy

Nowa-stara „miotła” drużyny z Legnicy to były reprezentant Polski, który uczestniczył w mistrzostwach Europy w 2008 roku. Łobodziński był związany z „Miedzianką” przez 10 lat, najpierw jako piłkarz (od 24 sierpnia 2012 roku do 1 sierpnia 2020 roku), a później jako szkoleniowiec (najpierw był asystentem trenera w rezerwach, później w pierwszym zespole, współpracując z Jarosławem Skrobaczem i Janem Wosiem, a od 1 lipca 2021 roki pełnił obowiązki trenera pierwszego zespołu). W tym charakterze awansował z Miedzią do ekstraklasy (wcześniej dokonał tej sztuki jako piłkarz), ale rozstał się z zespołem 11 października 2022 roku. Dowodzony przez niego zespół nie zaspokoił apetytu właściciela klubu, Andrzeja Dadełły, chociaż pod względem umiejętności i potencjału nie był to zespół na miarę elity. Ale efekt nie mógł być inny, skoro dyrektor sportowy Marek Ubych sprowadzał przeciętnych piłkarzy. Jedyną ich zaletą był fakt, że są obcokrajowcami! Teraz mamy tę samą „melodię”, gdy do Legnicy trafił 29-letni napastnik ze Szwecji, Gustav Engvall. Rozegrał do tej pory cztery mecze i ani razu nie wpisał się na listę zdobywców bramek, nie ma też na koncie asysty.

Dobre statystyki

Wychowanek bydgoskiego Zawiszy trafił do Miedzi w 2012 roku. W pierwszym zespole rozegrał 184 oficjalne mecze, w których strzelił 34 gole. Jako kapitan drużyny wprowadził legniczan do ekstraklasy, zdobywając mistrzostwo Nice 1. Ligi w sezonie 2017/18. W ekstraklasie w zespole Zielono-niebiesko-czerwonych rozegrał 16 meczów. Jako trener pierwszego zespołu zadebiutował w wyjazdowym z Odrą Opole (4:1), zaś do ekstraklasy wszedł z przytupem, zdobywając na jej zapleczu aż 77 punktów i wyprzedzając Widzew Łódź o 15 „oczek”, a Arkę Gdynia o 16 punktów.

Zespół znad Kaczawy Łobodziński prowadził do tej pory w 34 meczach na szczeblu I ligi, odnosząc w nich 23 zwycięstwa, notując osiem remisów oraz ponosząc trzy porażki, przy bilansie bramkowym 56:22. Łącznie za jego trenerskiej kadencji Miedź zanotowała 25 wygranych, 10 remisów i 13 porażek (w tym jedną po rzutach karnych), bramki 73:46. Do klubu z Legnicy wrócił po niespełna 2,5-rocznej przerwie.

Numer zastrzeżony

Przy tej okazji warto, a nawet wypada dodać, że Łobodziński jest jedynym piłkarzem w historii „Miedzianki”, którego numer został zastrzeżony. Śmiało można więc o nim napisać, że jest klubową legendą. Od października 2022 roku już żaden inny piłkarz pierwszego zespołu Zielono-niebiesko-czerwonych nie zagra z numerem „4” na koszulce. – Z jednej strony nie spodziewałem się, że mój powrót do Miedzi nastąpi tak szybko, a z drugiej wiedziałem, że to się kiedyś stanie – przyznał Wojciech Łobodziński. – Gdy rozstawaliśmy się z panem Andrzejem Dadełłą, „umówiliśmy się” na współpracę w przyszłości. Wszystko potoczyło się bardzo szybko, bo byłem na miejscu w Legnicy, obserwowałem Miedź i chcę dać tej drużynie to, co dawałem wcześniej. Nabrałem doświadczenia – to, co działo się u mnie przez ostatnie dwa lata, na pewno zaprocentuje w mojej pracy. Wyciągnąłem wnioski i czekam na kolejne wyzwania. Legnica to wyjątkowe miejsce w moim życiu, a „Miedzianka” jest wyjątkowym klubem. Cieszę się na tę współpracę.

Bogdan Nather