Sport

Nowe otwarcie

Bielszczanki nowy rok zamierzają rozpocząć z przytupem, od pokonania DevelopResu Rzeszów.

Kertu Laak i jej koleżanki zamierzają rozpocząć nowy rok w radosnym nastroju.

TAURON LIGA

Krótka, świąteczno-noworoczna przerwa dobiegła końca. Siatkarki z Bielska-Białej ze starym rokiem pożegnały się nieudanie, bo tuż przed Wigilią przegrały z Grot Budowlanymi Łódź 1:3. – Widać, że schodzi z nas powietrze, Może i czujemy zmęczone nogi, ale to nie przez to przegrałyśmy. Zespół z Łodzi również przecież występuje w Lidze Mistrzów. Zabrakło nam przede wszystkim pozytywnego przyjęcia, które pozwoliłoby nam na skuteczną grę na siatce – przyznała Joanna Pacak, środkowa BKS Bostik ZGO.

Ona i jej koleżanki już w niedzielę (początek godz. 20.30) będą miały szansę na zmazanie tamtej plamy. Podejmują bowiem DevelopRes Rzeszów. Zmierzą się zatem brązowy medalista mistrzostw Polski ze srebrnym i dwie ekipy, które w bieżącym sezonie zapowiadają walkę o złoto.

Spotkanie zapowiada się pasjonująco. Patrząc na grę obu drużyn w ostatnim czasie wyżej stoją jednak akcje DevelopResu. Po raz ostatni przegrał pod koniec listopada, od tamtej pory notując serię czterech wygranych. Coraz lepiej radzą sobie skrzydłowe Sabrina Machado oraz Marrit Jasper. Od początku rozgrywek wysoką formę trzymają natomiast Agnieszka Korneluk, Magdalena Jurczyk i Monika Fedusio. BKS ostatnio natomiast miał problemy. Nie tylko przegrał z Grot Budowlanymi, ale też mocno męczył się ze znacznie niżej notowanym Uni Opole. Przede wszystkim problemem jest przyjęcie zagrywki. W tym elemencie zawodzi Julita Piasecka, przez co gra bialskiej drużyny jest prosta i schematyczna. Piasecka wprawdzie w ofensywie jest nie do zatrzymania, lecz jej koleżanki już tak dobrze sobie nie radzą. Dotyczy to zwłaszcza Kertu Laak. Estonka w poprzednim sezonie była objawieniem Tauron Ligi, w tym roku, gdy musi radzić sobie z podwójnym blokiem, a do tego rywalki ją poznały, nie zdobywa już tylu punktów, do dawniej.

W pierwszej rundzie, w Rzeszowie górą był DevelopRes. Mecz miał jednak dramatyczny przebieg. Bielszczanki prowadziły po dwóch setach i były blisko zwycięstwa za trzy punkty. W trzecim ich gra się  jednak załamała i przegrały po tie-breaku. - Wyjeżdżamy z Rzeszowa z niedosytem bo ten mecz mógł się zupełnie inaczej potoczyć. Dwa pierwsze sety zagrałyśmy bardzo dobrze, na wysokim poziomie. Później coś się chyba odwróciło w naszych głowach. Gubiłyśmy się w łatwych akcjach, które powinnyśmy kończyć, tak jak miało to miejsce w dwóch pierwszych setach – mówiła po tamtym spotkaniu Kinga Drabek, libero BKS Bostik ZGO.

Bielszczanki są żądne rewanżu. - To będzie nowa historia, czysta karta, nowy rok. Wyjdziemy na parkiet świeże, z otwartą głową i chęcią na rewanż. Jestem pozytywnie nastawiona – zapowiedziała Pacak.

(mic)