Sport

Nowa rola Brzęczka

Piątkowym meczem z Macedonią Północną Jerzy Brzęczek zadebiutuje jako trener reprezentacji U-21. Jak były selekcjoner odnajdzie się w pracy z młodzieżą?

Jerzy Brzęczek powraca na trenerską ławkę po 2,5-letniej przerwie. Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus

REPREZENTACJA U-21

Jerzy Brzęczek był jednym z najpoważniejszych kandydatów do ponownego objęcia pierwszej reprezentacji, gdy pod naciskiem opinii publicznej zakończyła się współpraca PZPN z Michałem Probierzem. Wybór padł ostatecznie na Jana Urbana, a Brzęczkowi postanowiono powierzyć reprezentację młodzieżową. Było to sporym zaskoczeniem, ponieważ Cezary Kulesza ledwo dwa miesiące wcześniej przedłużył umowę z Adamem Majewskim na tym stanowisku. Po kompletnej klapie na słowackim Euro, gdzie Polska przegrała wszystkie trzy mecze, postanowił jednak zmienić zdanie.

Kontrowersyjny wybór

Dla pochodzącego z podczęstochowskich Truskolasów Brzęczka to drugie podejście do pracy w PZPN. Między lipcem 2018 a styczniem 2021 prowadził pierwszą reprezentację. Kontrowersje budziła wtedy zarówno jego nominacja na najważniejszego trenera w kraju, jak i dymisja po tym, gdy zrealizował cel i awansował na EURO 2020 (z powodu pandemii europejski czempionat zorganizowano rok później). Obie decyzje były dziełem ówczesnego prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, który i teraz nie przeszedł wobec nowego wyzwania Brzęczka obojętnie. - Mnie się wydaje, że JB może jeszcze dużo dobrych rzeczy zrobić i coś udowodnić, ale w U-21 to go nie widzę dobrze - skomentował za pośrednictwem platformy X znany z wielu bezkompromisowych i kontrowersyjnych opinii Boniek.

Jego wpis uruchomił jednak szerszą dyskusję, czy wybór Brzęczka na trenera kadry U-21 to trafiony pomysł? Szkoleniowiec, który w marcu skończył 54 lata, nie pracował wcześniej z młodzieżą. Doświadczenie jako trenera ligowego również nie jest u niego zbyt duże. Najdłużej pracował w Rakowie Częstochowa, ale w czasach (2010-2014), gdy pod Jasną Górą nawet nie śnili o obecnych sukcesach, a Raków był na peryferiach futbolu, na trzecim poziomie rozgrywkowym. Przed nominacją na selekcjonera były jeszcze Lechia Gdańsk, GKS Katowice oraz Wisła Płock. Najlepiej szło mu w tym ostatnim klubie, z płocczanami zajął wysokie, 5. miejsce w ekstraklasie. Po przygodzie z kadrą ponad rok pozostawał bez pracy w zawodzie, aż w lutym 2022 roku dał się namówić swemu siostrzeńcowi Jakubowi Błaszczykowskiemu na objęcie sterów przeżywającej duże problemy na wielu płaszczyznach Wisły Kraków. Zaliczył bolesny spadek z ekstraklasy, a kiepska runda jesienna również w niższej lidze dopełniła czary goryczy. Po odejściu z Wisły przez ostatnie pół roku występował głównie jako ekspert w programach telewizyjnych. Aż do 8 sierpnia, gdy ogłoszono, że obejmuje funkcję trenera kadry U-21. - Zawsze to jakiś element ekscytacji. Mamy bardzo wielu dobrych młodych zawodników, których w przyszłości, mam nadzieję, będziemy oglądać w pierwszej kadrze - powiedział Brzęczek przed piątkowym meczem na stadionie Cracovii.

Niewielki margines błędu

Podstawowe zadanie, jakim będzie awans do zaplanowanego w 2027 roku w Serbii oraz Albanii młodzieżowego Euro, nie będzie łatwe. Polska znalazła się w grupie z Włochami oraz Szwecją. - Bardzo wymagająca grupa, oprócz faworytów są nieobliczalne drużyny z Bałkanów. Od razu mamy też daleki wyjazd do Armenii. Nie mieliśmy żadnego meczu towarzyskiego, tylko od razu wchodzimy w eliminacje, gdzie margines błędu jest bardzo mały - nie miał wątpliwości trener. Przypomnijmy, że awans do turnieju finałowego wywalczą zwycięzcy dziewięciu grup oraz drużyna z najlepszym bilansem z drugiego miejsca. Pozostałe drużyny z drugich miejsc będą miały szanse wywalczyć przepustki jeszcze w barażach. Gospodarze mają zapewniony udział w turnieju. Podobnie jak w przypadku poprzednich turniejów rozgrywanych rok przed Igrzyskami Olimpijskimi, turniej na Bałkanach będzie stanowił również europejskie kwalifikacje do Igrzysk Olimpijskich w Los Angeles. O to może być jednak wyjątkowo ciężko, ponieważ najbliższy męski turniej olimpijski liczył będzie zaledwie 12 drużyn, z czego tylko cztery z Europy. W reprezentacjach narodowych będą mogli wystąpić zawodnicy do 23 lat, z maksymalnie trzema zawodnikami powyżej limitu wiekowego.

Brzęczek zapewnia o ścisłej współpracy z Janem Urbanem, bo absolutnym priorytetem jest oczywiście pierwsza reprezentacja. Przy powołaniach na wrześniowe mecze z Macedonią Płn. oraz Armenią trener oparł się głównie na zdolnej młodzieży z polskiej ligi. Nie zabrakło też oczywiście miejsca dla Wiktora Bogacza z New York Red Bulls, Maximiliana Oyedele ze Strasbourga czy Filipa Rózgi ze Sturmu Graz. - Czasu nie było zbyt wiele. PZPN na szczęście ma wspaniałą bazę analityczną, większość zawodników przeszła przez wszystkie szczeble juniorskie, dzięki czemu danych o zawodnikach mamy całkiem sporo - dodał Brzęczek. Mecz z Macedończykami w piątek o godzinie 18:00.

Mariusz Rajek