Nigdy się nie poddawaj!
Fredrik Dversnes wygrał piąty etap wyścigu Tirreno-Adriatico. Niebieską koszulkę utrzymał Filippo Ganna.
Dla takich chwil warto żyć! Fot. Facebook Uno-X Mobility
KOLARSTWO
W piątek uczestnicy włoskiej imprezy ścigali na pagórkowatej trasie w regionie Marche niedaleko wybrzeża Morza Adriatyckiego. Po raz pierwszy w tegorocznej edycji wygrał kolarz z ucieczki dnia. Dversnes wraz z sześcioma innymi zawodnikami odjechał niedaleko po starcie w Ascoli Piceno. Odjazd wypracował nawet sześć minut przewagi, ale potem ta sukcesywnie malała. Kolarz grupy Uno-X Mobility zostawił współtowarzyszy ucieczki na krótkim, ale stromym wzniesieniu Monterolo, skąd do mety pozostawało około 10 km. I choć wydawało, że rozpędzona grupa z faworytami wyścigu lada chwila wchłonie samotnego śmiałka, ten kręcił, ile miał sił, co dało mu największy sukces w karierze. – Nigdy się nie poddawaj! – podkreślał na mecie w Pergoli szczęśliwy były mistrz Norwegii.
Za plecami Dvernesa na Monterolo doszło do interesującej walki tych, którzy celują w końcowe zwycięstwo. Lidera Gannę zaatakowali Hiszpan Juan Ayuso (UAE Team Emirates) i Brytyjczyk Thomas Pidcock (Q36.5), ale kolarz grupy Ineos Grenadiers nie dał się zgubić. I choć Włoch w samej końcówce miał problemy z rowerem, który musiał wymienić i przez co sporo stracił, to stało się to w strefie ochronnej i zaliczono mu czas grupy faworytów. Z niej najlepiej finiszował Holender Mathieu van der Poel (Alpecin), co dało mu jednak tylko drugie miejsce.
Przed kolarzami dwa ostatnie etapy. Ten sobotni zakończy się wymagającym podjazdem, natomiast w niedzielę będzie płasko, więc o wygraną powinni powalczyć sprinterzy. Przewaga Ganny nad drugim w klasyfikacji Ayuso wynosi 22 sekundy, co może nie wystarczyć do końcowego zwycięstwa. Zwłaszcza że Włoch nie może już liczyć na pomoc Michała Kwiatkowskiego, który wycofał się z wyścigu, a Hiszpana wciąż będzie wspierał Rafał Majka.
(gak)