Sport

Niecodzienny rytm meczowy

Po przegranej w Sosnowcu duma obrońców mistrzowskiego tytułu została podrażniona i dzisiaj należy się spodziewać twardej walki.

Kacper Maciaś (z prawej) liczy na stabilną grę oraz punkty w Oświęcimiu. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus.pl

Hokeiści Re-Plastu Unii Oświęcim oraz GKS-u Katowice nie mogą narzekać na nudę, bo tym razem rozegrają mecz awansem z połowy listopada. Wówczas GieKSa będzie uczestniczyła w półfinale Pucharu Kontynentalnego w Aalborgu. Oświęcimianie, obrońcy tytułu mistrzowskiego, rozegrali już 22 spotkania w sezonie, a do końca pozostały im jeszcze dwa. Natomiast katowicka ekipa będzie ich miała o pięć mniej, ale przed nią jeszcze ważna czwartkowa potyczka ligowa z EC Będzin Zagłębiem Sosnowiec, która zadecyduje o kwartecie finałowym Pucharu Polski.

Zawrót głowy

Hokeiści z Katowic przed północą wrócili z meczu w Nowym Targu, wczoraj rano zaliczyli trening, a dzisiaj przed nimi kolejna, jakże ważna potyczka.

- W gronie kolegów żartujemy, że gramy w rytmie NHL i to jest jedyne podobieństwo między ligami – śmieje się młody obrońca z Katowic, Kacper Maciaś. - Nie mamy specjalnie czasu na trening, bo co rusz jesteśmy przed lub po spotkaniu. Przykładamy się do zajęć, bo przecież nie możemy się tylko skupiać na regeneracji. Najważniejsze to utrzymać rytm i zachować wysoką formę na turniej w Aalborgu. Ten tydzień jest dla nas ważny. Wiadomo, spotkanie z obrońcą tytułu jest prestiżowe i postaramy się nie tylko dobrze zaprezentować, ale również zdobyć punkty. Lubię grać w takich meczach, bo jest gorąca atmosfera, a zwłaszcza w Oświęcimiu. Kibice są przeciwko nam. Dla mnie i pewnie dla większości kolegów to jeszcze dodatkowa mobilizacja.

W komplecie

GKS wygrał 10:1  Podhalem Nowy Targ, zaś Unia nieoczekiwania straciła punkty w Sosnowcu, przegrywając 3:4. Podopieczni trenera Nika Zupancicia po zakończeniu Ligi Mistrzów wyraźnie obniżyli poziom. Ponieśli wstydliwą porażkę w Krakowie 4:9, by dwa dni później wygrać w Superpucharze Polski z GKS-em Tychy 3:2 po dogrywce.

- Nie mamy co analizować dokonań rywali, lecz musimy skupiać się na sobie – dodaje sympatyczny obrońca rodem z Nowego Targu. - W niedzielę wygraliśmy wysoko, ale serce mnie boli, bo wiem w jakiej sytuacji jest Podhale. Trzymam kciuki za chłopaków i mam nadzieję, że klub wykaraska się z tych kłopotów. Od początku sezonu brakowało nam stabilnej gry. Raz było dobrze, a innym razem prezentowaliśmy się poniżej oczekiwań. Jednak od pewnego czasu jest nieźle. Mamy za sobą dobre mecze z Unią oraz Cracovia na własnym lodzie. Teraz pora się pokazać w Oświęcimiu.

GKS miał problemy ze składem, bo kilku zawodników borykało się ze zdrowiem. Dzisiaj po raz pierwszy będzie w komplecie, bo do kolegów dołączył Jean Dupuy, który musiał pauzować po starciu z tyskim obrońcą Bartoszem Ciurą. Z kolei Igor Smal już w trakcie letnich przygotowań miał kłopoty z więzadłami w kolanie. Nadal odczuwa pewien dyskomfort, ale ostatnio sprawił sobie ortezę i jego problemy się znacznie zmniejszyły.

- Nie ma czasu zajmować się drobiazgami, bo przecież mamy mecz za meczem – uśmiecha się wychowanek Stoczniowca Gdańsk. - Zapowiada się ciekawie, a potem mamy kolejne ważne starcie z Zagłębie i zaczniemy przygotowania do Pucharu Kontynentalnego, w którym chcielibyśmy awansować do finału.

Po przegranej w Sosnowcu duma hokeistów Unii została podrażniona i należy się spodziewać twardej walki. Kto wie może trenerzy zdecydują się na wystawienie wartościowego napastnika Kamila Sadłochy, który wyleczył uraz barku i już od dwóch tygodni trenuje? Zawodnik pali się do gry, ale zgodę musi wydać lekarz. Może teraz nadszedł ten moment.

(sow)

TAURON HOKEJ LIGA

Wtorek, 29 października

OŚWIĘCIM, 18.00: Re-Plast Unia – GKS Katowice 4:3, 1:3 *

Mecz jest transmitowany na platformie polskihokej.tv.

* - dotychczasowe wyniki