Niebiescy będą... pomarańczowi
Chorzowscy kibice w najbliższym czasie będą musieli walczyć z dysonansem. Ich pupile zagrają bowiem w niecodziennych trykotach.
Czy Martin Konczkowski przeszedł do Zagłębia Lubin? Bynajmniej! Fot. ksruch.com
Górny Śląsk kojarzy się przede wszystkim z górnictwem węgla kamiennego, ale nie można przecież zapominać o innych gałęziach przemysłu ciężkiego, który przez dekady dawał chleb miejscowej (i przyjezdnej) ludności. Chorzów zawsze stał pod znakiem hutnictwa, obecnie funkcjonuje tam prężnie działające muzeum tego zawodu, a 4 maja obchodzony jest dzień hutnika. Z tego powodu Ruchu postanowił wypuścić okolicznościowe koszulki – w kolorze... pomarańczowym.
Na Batorym i Florianie
„Ruch Chorzów przez wiele lat traktowany był jako klub hutniczy – i nie chodzi naturalnie wyłącznie o kibiców pracujących w hucie Batory czy w hucie Florian, popularnym „Florianie”. Hutnictwo przez wiele lat było sponsorem, patronem, opiekunem chorzowskiego klubu i stadionu. Pomoc była nieodzowna i dotyczyła każdego aspektu życia. Prezesi Ruchu często piastowali dodatkowo funkcję prezesów huty Batory, piłkarze mieli etaty hutnicze. Opiekę nad infrastrukturą stadionową sprawowały wydziały i pracownicy huty Batory. Ruch i Batory stanowiły jedność. Dla upamiętnienia Dnia Hutnika, Niebiescy ponownie zakładają barwy hutnicze, podobnie jak to miało miejsce w latach 70 i 80. ubiegłego wieku. Chorzów jest miejscem wyjątkowym, z wyjątkowymi ludźmi i ich tradycjami” – czytamy na stronie Niebieskich, a może już... Pomarańczowych?!
Chorzowianie zagrają w limitowanej koszulce w dwóch najbliższych meczach – na wyjeździe z Wartą Poznań (jutro) oraz z ŁKS-em Łódź na Stadionie Śląskim (10 maja). Oprócz pomarańczowej koszulki zawierającej czarne godło hutnicze (skrzyżowane młotek i kleszcze) oraz pracującego hutnika strój piłkarzy dopełnią czarne spodenki i getry. To już drugi raz w tym sezonie, kiedy Ruch wystąpi w wyjątkowym stroju, bo także na Barbórkę w meczu Pucharu Polski z Unią Skierniewice chorzowianie zagrali w czarno-złotych specjalnych strojach na cześć górników. „Żeby na szpilplacu było gorko jak na Hucie” – zapowiada teraz Ruch.
Nabrali rozpędu
W międzyczasie chorzowianie szykują się do sobotniego starcia z Wartą, która jest najgorszą drużyną I ligi w 2025 roku. Po dwóch zwycięstwach z rzędu w Ruchu panują pozytywne nastroje, tym bardziej że sytuacja kadrowa dopisuje. – Poza Patrykiem Sikorą i Filipem Lachendrą z zawodników, którzy grali w tej rundzie, nie wystąpi Maciej Sadlok, który cały czas odczuwa dyskomfort w kolanie. Pewnie wróci na dwa-trzy ostatnie mecze w tym sezonie – zapowiedział Dawid Szulczek. – Mecz z Kotwicą nas napędził, dlatego tak dobrze wyglądaliśmy ze Stalą Rzeszów i myślę, że utrzymamy to do końca sezonu. Patrzymy do przodu, chcemy go dobrze zakończyć i szykujemy się do boju w kolejnym – mówił trener Ruchu.
Otwarto koperty
Tymczasem chorzowski magistrat poznał oferty firm, które zgłosiły się do przetargu związanego z wyburzeniem stadionu przy Cichej 6. Po otwarciu kopert okazało się, że chętnych jest 17 wykonawców, a rozbieżność proponowanych przez nich stawek jest bardzo wysoka – najtańsza oscyluje na niecałe 900 tys. złotych, a najdroższa na...29,7 miliona. Odpowiadający za pracę chorzowski ADM Serwis przeznaczył na to zadanie 5,5 mln euro i wszystkie oferty – poza tą jedną – mieszczą się w budżecie. W kolejnych tygodniach wszystkie oferty zostaną przeanalizowane przez magistrat, który będzie też kontaktował się z chętnymi firmami, by dopytać o niezbędne szczegóły. Prace przy Cichej planowo mają zacząć się po zakończeniu sezonu i potrwać do roku.
Piotr Tubacki