Nie wiesza psów na „Świdrze”

Beniaminek pluć sobie w brodę może po kolejnym spotkaniu, w którym miał przewagę, ale jej nie udokumentował. - Jesteśmy smutni. Jeżeli trener gości narzeka na skuteczność, to nie wiem, co my mamy powiedzieć - mówił po bezbramkowym remisie w zaległym meczu z rezerwami Zagłębia Lubin trener Dariusz Rucki i zaczął wymieniać m.in. dwa słupki i niestrzelony przez Daniela Świderskiego rzut karny w pierwszej połowie. - Do tej 65 minuty była nasza kontrola. Później mecz stał się szarpany, było dużo faz przejściowych, ale myślę, że zrobiliśmy wystarczająco dużo, żeby wygrać - mówił szkoleniowiec Rekordu, który nawiązał jeszcze do okazji Świderskiego, którą w meczowej relacji nazwaliśmy „piłką meczową”. W doliczonym czasie gry rozpędzony napastnik wysoko wzbił się w powietrze do idealnego dośrodkowania Jana Ciućki. Przez nikogo nienaciskany mógł wybierać róg bramki, w który posłać piłkę. Uderzył ją głową mocno, ale w sam środek bramki.

- Tym razem mu nie siedziało, ale nie mam zamiaru wieszać na nim psów. Ile jechaliśmy na jego garbie, gdy w sytuacjach często beznadziejnych strzelał gole? - próbował sobie przypomnieć trener bielszczan. Świderski z 18 bramkami pozostaje najskuteczniejszym zawodnikiem 2. ligi, lecz ostatnio dobre mecze przeplata słabszymi. Świetną okazję na „zamknięcie” spotkania miał także na nodze w meczu z rezerwami ŁKS-u Łódź, gdy fatalnie spudłował w łatwiejszej wydawałoby się sytuacji niż w 8 minucie, gdy otworzył wynik. „Świder” gola na 3:0 nie strzelił, a ŁKS II później doprowadził do remisu. Z drugiej strony to 31-latek dał tydzień temu w 90 minucie pierwszą wygraną w Cygańskim Lesie w meczu z KKS-em 1925 Kalisz i doprowadził do remisu z pierwszej kolejce wiosny z Olimpią Grudziądz. Rekord wiosną zdobył 10 punktów, na co składają się dwie wygrane i cztery remisy. Szansa na kolejne zwycięstwo w sobotę w samo południe. Beniaminek zagra na wyjeździe z Hutnikiem Kraków.

(gru)