Sport

Nie podniósł ręki nikt

Zadałem w szatni pytanie: kto jest zadowolony ze swojego występu? – w ten sposób Michal Gasparik rozmawiał z podopiecznymi w przerwie meczu z Cracovią.

Sondre Liseth - dosłownie - wyszarpał Górnikowi punkt w Krakowie, a dla siebie - przedłużenie kontraktu. Fot. PAP/Łukasz Gągulski

GÓRNIK ZABRZE 

Zapytany przed spotkaniem Cracovia - Górnik, czy wziąłby remis w ciemno, trener górniczego zespołu Michal Gasparik po chwili zastanowienia odparł, że nie, bo przyjechał do Krakowa po trzy punkty.

Złe końcówki

Z Pasami na ich terenie zabrzanom w ostatnich latach nie bardzo jednak idzie. W zeszłym roku, w maju, polegli tam z kretesem aż 0:5. Nie wygrali na Cracovii już dziesięciu kolejnych gier, pięć raz w tym czasie remisując i pięć razy przegrywając. Ostatnia wygrana przy Kałuży miała miejsce w listopadzie 2014 roku. Górnika prowadził wtedy Józef Dankowski, a mecz zakończył się wygraną 2:1 po dwóch trafieniach Mateusza Zachary. Blisko wygranej było w sierpniu zeszłego roku, kiedy jeszcze na kilkanaście minut przed końcem Górnicy prowadzili (2:1), ale po czerwonej kartce najpierw dla Rafała Janickiego, a potem Kryspina Szcześniaka, gospodarze zdobyli dwie bramki i zwyciężyli. Zwycięską bramkę w 88 minucie na 3:2 zdobył wtedy Otar Kakabadze.

Teraz sama końcówka też zadecydowała o tym, że zabrzanie nie wyjechali spod Wawelu z kompletem punktów. Siatka założona przez Kakabadze Natanowi Dzięgielewskiemu (słaba zmiana), dogranie piłki przez Dijona Kameriego (dobra zmiana) i premierowe trafienie w ekstraklasie Kahveha Zahiroleslama, Amerykanina o irańskich korzeniach, sprawiło, że wszystko skończyło się na wyniku 1:1.  Mimo tego po 10 kolejkach Górnik dalej otwiera ligową tabelę z 19 punktami. Dziesięć z nich drużyna trenera Gasparika zdobyła w delegacji.

Wiarę mieli wszyscy

Podsumowując mecz w Krakowie trzeba wspomnieć o słabszej pierwszej połowie zabrzan. W pierwszych 45 minutach to Pasy dyktowały warunki i choć w tym czasie zanotowały tylko jeden celny strzał na bramkę Marcela Łubika, miały kilka niewykorzystanych sytuacji. Ta część meczu nie była dla lidera ekstraklasy udana. Mówił o tym trener Michal Gasparik.

– Zadałem w przerwie w szatni pytanie: kto jest zadowolony ze swojego występu? Nie podniósł ręki nikt. Gdy zapytałem, kto wierzy, że możemy tu wygrać, odpowiedzieli wszyscy. Pokazałem, co musimy zmienić i powiedziałem, że musimy zacząć grać tak, jak potrafimy. Nie wykorzystaliśmy tylko swoich okazji – podsumował wszystko słowacki szkoleniowiec.

Nagroda dla Lisetha

Na uwagę w przypadku Górników zasługują kolejne liczby przy nazwiskach Ousmane'a Sowa oraz Sondre Lisetha. Sow asystował przy trafieniu Norwega i było to dla niego podanie otwierające numer 2 w bieżących rozgrywkach. Do tego ma już też cztery trafienia. Tyle samo jest ich też na koncie Lisetha, który w sobotę musiał toczyć twardą walkę z silnymi obrońcami Pasów. Trafił na Roosevelta w styczniu z norweskiego Haugesund, gdzie występował od 2021 roku i gdzie zrezygnowano z jego usług. Z Górnikiem podpisał roczny kontrakt z opcją przedłużenia o kolejne 1,5 roku. Wiosną wystąpił w 12 meczach, jednak głównie w charakterze piłkarza wchodzącego z ławki. W bieżącym sezonie gra na pozycji napastnika, na której świetnie się odnajduje. W górnośląskim klubie zostało to docenione. Przed meczem Górnik poinformował, że skorzystał ze wspomnianej opcji przedłużenia i 27-latek będzie jego zawodnikiem do czerwca 2027 roku.

Michał Zichlarz