Sport

Nie oszukali przeznaczenia

Coraz mniej niewiadomych pozostało do rozstrzygnięcia w polskim żużlu. W sobotę poznaliśmy spadkowiczów z ekstraligi.

Ekstraliga cieszyła się sporym zainteresowaniem rybnickich kibiców. Fot. Marcin Bulanda/PressFocus

PGE EKSTRALIGA

Wprowadzenie nowego systemu rozgrywek polegającego na walce w play down o utrzymanie w polskich ligach miało podnieść atrakcyjność i sprawić, że wielkie emocje do końca będą nie tylko w walce o medale i awans, ale również o pozostanie w danej klasie rozgrywkowej. Samo rozwiązanie wydaje się słuszną koncepcją, aczkolwiek w bieżącym sezonie wielkich emocji - zarówno w PGE Ekstralidze, jak i Metalkas 2. Ekstralidze - nie było. Beniaminkowie za bardzo odstawali od reszty i nie byli w stanie podjąć wyrównanej walki o pozostanie w wyższej lidze na kolejny sezon.

ROW Rybnik był skazany na taki los w zasadzie już na starcie Nie zbudował składu, który pozwoliłby mu na nawiązanie walki w najlepszymi drużynami w kraju. Maksym Drabik oraz pół Rohana Tungete'a to zdecydowanie za mało nawet na walkę z borykającą się z poważnymi problemami Stalą Gorzów.

Losy rywalizacji o siódme miejsce rozstrzygnęły się właściwie już w pierwszym spotkaniu w Rybniku. Drużyna prezesa Krzysztofa Mrozka, przegrywając u siebie dwunastoma punktami (39:51), nie dała sobie w zasadzie nawet cienia złudzeń w rewanżu. Na półmetku spotkania w Gorzowie wydawało się nawet, że dojdzie do pogromu, bo rybniczanie przegrywali aż 14:28. Ostatecznie skończyło się na honorowej porażce osiemnastoma punktami (36:54). - Brałem tych zawodników, którzy zostali na rynku. Planowałem, aby zblokować inne drużyny w przypadku kontuzji. Kto jest dobry ten jedzie. Wszystko musimy na spokojnie przeanalizować. Każdy musi przyznać się do błędu, ale w Rybniku i tak zawsze jest wina Mrozka. Proszę sobie jednak wyobrazić, że Mrozek jest za gruby, aby jeździć na żużlu. Wszyscy widzieli jak jeździli nasi zawodnicy. Według mnie za mało agresywnie - podsumował roczną przygodę z najwyższa klasą rozgrywkową prezes ROW-u Rybnik, tajemniczo zaznaczając, że nie wie, czy zostanie w klubie na kolejny sezon, już na drugim szczeblu rozgrywkowym. Bez względu na to kto poprowadzi rybniczan, czekać go będzie praktycznie budowa nowej drużyny. Prawie wszyscy żużlowcy są już bowiem dogadani z nowymi pracodawcami, a nawet jeśli nie, to i tak nie zamierzają zostać na Śląsku.

W Gorzowie, mimo pewnej wygranej z ROW-em, nie mogą jeszcze spać spokojnie. Teraz będą musieli jeszcze pokonać przegraną w finale 2. ekstraligi Polonię Bydgoszcz, a to zadanie może okazać się o wiele trudniejsze.

Mariusz Rajek

◼ Gezet Stal Gorzów - Innpro ROW Rybnik 54:36. W pierwszym meczu 51:39. Spadek Rybnik

GORZÓW: Lebiediew 13+1 (2*, 3, 3, 2, 3), Krok 0 (-, -, 0, 0, -), O. Fajfer ns., Vaculik 8+2 (3, 2*, 2, 1*, -, -), Thomsen 13 (3, 3, 3, 3, 1), Paluch 9+1 (3, 3, 2*, 1, 0), Jabłoński 3+1 (0, 1, 0, 2*, 0), Bednar 8+1 (1*, 2, 3, 2).

RYBNIK: Pedersen 6 (1, 2, 2, 1), Tungate 7+1 (1, 1*, 1*, 1, 3), Pludra 0 (0, 0, -, -, -), Drabik 12 (2, 3, 2, 3, 2), Czugunow 6 (0, 1, 3, 2, 0), Trześniewski 2 (2, 0, 0), Tkocz 1+1 (1*, 0, 0), Je. Knudsen 2+1 (0, 1*, 1).


METALKAS 2. EKSTRALIGA

H. Skrzydlewska Orzeł Łódź - Autona Unia Tarnów 57:33. W pierwszym meczu 47:43. Spadek Tarnów.