Nie mniej prestiżowo
Legia po 21 latach przyjedzie na stadion GieKSy, by śrubować znakomitą serię trwającą od połowy lat 90.
Przy Nowej Bukowej walki na pewno nie będzie brakować! Fot. Tomasz Jastrzębowski / Press Focus
Kiedy 13 listopada 2004 roku „Wojskowi” wygrywali przy Bukowej 3:0, nie sądzili zapewne, że... już nigdy tam nie zagrają. GieKSa zniknęła z najwyższej ligi na 19 lat, a kiedy wróciła, znikać zaczęła stara Bukowa, którą kilka tygodni temu zastąpiła ta Nowa. Właśnie tam przyjdzie teraz rywalizować z Legią GKS-owi w jednym z najciekawszych spotkań weekendu. Wiadomo, że pod względem sportowym można wyobrazić sobie bardziej elektryzujące starcie, ale nie od dziś przecież oczywistością jest, że w futbolu chodzi o emocje. A to spotkanie na pewno takowe zapewni! Owszem, niektórzy jako szlagier kolejki mogliby wymienić mecz Górnika z Widzewem i... mieliby rację. Jednakże w ostatnich latach trochę już przyzwyczailiśmy się do tej zabrzańsko-łódzkiej rywalizacji. A ta katowicko-warszawska? Rarytas!
Warto zresztą przypomnieć, że na liście rywali, z którymi Legia mierzyła się najczęściej, GKS zajmuje 13. miejsce. Kluby te zagrały 75 oficjalnych meczów, z których 33 padły łupem stołecznych, 21 Ślązaków, a było też 21 remisów. Legia swój bilans zaczęła śrubować w 1995 roku. Od tamtej pory zespoły te zmierzyły się 20 razy, z czego „Wojskowi” zaliczyli aż 16 zwycięstw! Etap ten poprzedzała dominacja GieKSy (13 meczów bez porażki, z czego 8 wygranych), ale o tamtych czasach mało kto już dzisiaj mówi. Obecnie jest to spotkanie beniaminka z finalistą Pucharu Polski oraz ćwierćfinalistą Ligi Konferencji, który potrafił wygrać na Stamford Bridge z Chelsea. Nie trzeba mówić, kto będzie faworytem.
Na korzyść Legii będzie też działał fakt wciąż poprawiającej się sytuacji kadrowej – z drużyną trenowali już Juergen Elitim czy Marc Gual. Trzeba jednocześnie zaznaczyć, że warszawiacy w ekstraklasie grają już w tym sezonie co najwyżej o prestiż, bo z ich punktu widzenia najistotniejszy będzie Puchar Polski, ostatnia furtka na zapewnienie sobie europejskich pucharów. GKS także gra już tylko dla siebie, więc... może bez zbędnej presji obie drużyny po prostu pokażą kawał dobrego futbolu? Właśnie na to liczymy!
Piotr Tubacki