Nic nieznaczący futbol
Na Litwie poziom piłki, infrastruktury i organizacji znacząco odbiega od standardów, do których jesteśmy przyzwyczajeni.
20-letni Gvidas Gineitis jest jednym z najlepszych litewskich piłkarzy. Fot. Yannis Halas/Focus Images/MB Media/PressFocus
Piłka nożna na Litwie ma marginalne znaczenie. Futbolowi daleko do sportu narodowego naszych północno-wschodnich sąsiadów, czyli koszykówki. Nie ma tam wielu kibiców piłki nożnej. Nie ma też wielu znakomitych piłkarzy. Sporo z nich gościliśmy w naszym kraju. Doskonale pamiętamy, że w polskich klubach grali m.in. Andrius Skerla, Darvydas Sernas, Arvydas Novikovas, Grażvydas Mikulenas czy Fedor Cernych. Każdy z nich był wielokrotnym reprezentantem Litwy, ale żaden z nich nie był piłkarzem wybitnym. Żaden z nich nie przebił się na szczyt europejskiego futbolu, nie grał w najlepszych ligach świata. Aktualnie najlepszym litewskim zawodnikiem jest Gvidas Gineitis. To zawodnik Torino, ale znają go tylko ci, którzy włoską ligą są szczególnie zainteresowani. A i tak takich zawodników Litwa nie ma wielu. Jest on tak naprawdę wyjątkiem w dość szarym futbolowym świecie Litwy.
Rządzi Żalgiris
Miałem ogromne szczęście przez sześć miesięcy mieszkać na Litwie w 2022 roku. Dzięki temu mogłem obserwować ligową rzeczywistość tamtejszej piłki. A Lyga, czyli najwyższa klasa rozgrywkowa, jest dość specyficzna. Przede wszystkim wyróżnia ją system rozgrywek wiosna-jesień. Ponadto w lidze gra tylko dziesięć zespołów. Żeby więc wypełnić kalendarz, zespoły grają między sobą aż cztery mecze w ciągu roku. Rozgrywanych jest 36 kolejek, po których poznajemy mistrza.
W ostatnich latach litewska liga została zdominowana przez Żalgiris Wilno. Klub ze stolicy może pochwalić się najwyższym budżetem, więc stać go nie tylko na sprowadzanie najlepszych krajowych zawodników, ale także obcokrajowców. Od 2013 roku włącznie Żaligiris wygrywał w A Lydze osiem razy. W sezonach 2017-19 lepsza od niego była Suduva Mariampol, a w 2023 roku triumfował FK Poniewież, którego trenerem był Gino Lettieri. Włoch w Polsce przez ponad dwa lata (2017-19) pracował w Koronie Kielce i zasłynął trudnym charakterem. W Polsce został skreślony, na Litwie osiągnął sukces.
Mroźne wieczory
W poprzednim roku znów najlepszy był Żalgiris. I mogłoby się wydawać, że skoro zespół ten jest takim hegemonem, ma dostęp do fantastycznej infrastruktury. Nic z tego! Z uwagi na to, że futbol naprawdę cieszy się małym zainteresowaniem publiczności, brakuje też odpowiednich funduszy na to, żeby polepszyć warunki gry piłkarzom. Żalgiris domowe mecze rozgrywa na stadionie ze sztuczną murawą, który należy do LFF (Litewskiej Federacji Piłkarskiej). Gdy jednak przychodzi zima, przenosi się do… hali sportowej „Sportima” w Wilnie. To dość nieoczywiste dla Polaków, ale sporo meczów w sezonie (nie tylko z udziałem Żalgirisu) odbywa się pod dachem, w hali, gdzie po prostu jest trochę cieplej.
A o tym, że na Litwie potrafi być naprawdę zimno, przekonałem się na własnej skórze, gdy w listopadzie 2022 oglądałem mecz ostatniej kolejki pomiędzy Hegelmannem (wówczas walczył o pierwszy w historii awans do kwalifikacji do Ligi Konferencji) a Riteriai. Mecz odbywał się na domowej arenie Hegelmanna, która zlokalizowana jest w Kownie. To obiekt, który także należy do LFF, a oficjalnie traktowany jest jako… boisko treningowe, oczywiście ze sztuczną murawę. Nie zdecydowano się wówczas na przenosiny pod dach, a spotkanie rozgrywano przy odczuwalnej temperaturze -10 stopni Celsjusza, przy sporym wietrze. W takich warunkach trudno skupić się na meczu, szczególnie gdy jego poziom nie jest szczególnie porywający, choć przecież na boisku znajdował się jeden z ówcześnie najlepszych zespołów na Litwie. Padł remis 2:2. Hegelmann zajął czwarte miejsce w lidze (przed ostatnią kolejką był drugi!), awansując do eliminacji w Lidze Konferencji.
Wymiatał na Litwie
Doskonale pamiętam, że w tamtym sezonie jednym z najlepszych piłkarzy na litewskich boiskach był Brazylijczyk Alex de Souza, reprezentujący Hegelmanna. Miał wtedy 21 lat i kilka razy wybierany był zawodnikiem miesiąca. Strzelił 8 bramek i zaliczył 7 asyst. Wyróżniał się jednak przede wszystkim stylem gry, do którego litewscy defensorzy nie potrafili się dostosować.
Było jasne, że Brazylijczyk musi opuścić Litwę. Chciał zrobić mały krok do przodu i przeniósł się do Bolusporu, do 2. ligi tureckiej. Tam okazało się, że nie jest wybitnym piłkarzem. Pół roku wystarczyło Turkom, żeby z niego zrezygnować. Rozwiązano z nim kontrakt w maju 2023 roku i Hegelmann znów go przygarnął. Po powrocie na Litwie grał w Kownie przez kilka miesięcy, a od roku jest zawodnikiem azerskiego Turan Tovuz. Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ kariera Alexa de Souzy doskonale pokazuje, jaki jest poziom futbolu na Litwie. Brazylijczyk jako młody piłkarz wyróżniał się w A Lydze, ale był już zbyt słaby na drugi (!) poziom rozgrywkowy w Turcji.
Tani? Przydatny!
Wspomniany Hegelmann jest aktualnym wicemistrzem Litwy. To klub, który pokazuje, że na Litwie naprawdę nie potrzeba wiele wysiłku, żeby znaleźć się w kwalifikacjach do europejskich pucharów. Wystarczy dobrze rozglądać się na rynku za piłkarzami, którzy nie mają wielkich wymagań finansowych, a przy okazji są bez klubu. Tacy zawodnicy są właśnie trzonem wicemistrza kraju. Z futbolowych nizin do Hegelmanna sprowadzeni zostali Hugo Figueiredo (Brazylia), Samuel Odeoyibo (Nigeria), Leo Ribeiro (Brazylia) czy Steve Kingue (Kamerun), który aktualnie gra w Radomiaku. Każdy z nich przed przenosinami na Litwę niewiele znaczył w świecie futbolu. Jednak w 2024 roku stali się oni wicemistrzami kraju, będąc czołowymi postaciami zespołu.
Żyją koszykówką
Kowno jest doskonałym miejscem, żeby przekonać się jak futbol niewiele znaczy dla Litwinów. Poza tworem firmy transportowej, w mieście działa też piłkarski Żalgiris Kowno, który jest jedną z sekcji wielkiego klubu, który kojarzony jest głównie z koszykówką. Nikogo nawet nie dziwi fakt, że na herbie futbolowego Żalgirisu znajduje się piłka do koszykówki. Mało którego mieszkańca Kowna interesuje, jak radzą sobie piłkarze Żalgirisu. Wymienienie nazwiska jednego sportowca, który gra w piłkarskim Żalgirisie, z pewnością sprawiłoby ogromne problemy dla 99 procent mieszkańców. Z kolei większość z nich wie, ile meczów wygrał koszykarski zespół. Koszykówka całkowicie wyeliminowała piłkę nożną z tego miasta. To właśnie koszykarze znajdują się na banerach reklamowych i to gadżety z ich wizerunkami są sprzedawane w lokalnych sklepach.
Pustki na nowej arenie
Co jednak ciekawe, to właśnie w tym mieście zbudowany został najnowocześniejszy stadion w kraju. Pełni on funkcję areny lekkoatletycznej i piłkarskiej. Stadion im. Dariusa i Girenasa mieści 15 tysięcy widzów i jest jednym z niewielu na Litwie, gdzie można zagrać na naturalnej nawierzchni. Skąd jego nazwa? Otóż upamiętnia dwóch litewskich lotników, Stepanosa Dariusa i Stasysa Girenasa, którzy w 1933 roku podjęli się próby przelotu z Nowego Jorku do Kowna bez międzylądowania; po 37 godzinach lotu rozbili się w niemieckim lesie, który aktualnie znajduje się na terenie Polski, przy wsi Pszczelnik pod Myśliborzem.
W 2022 roku, w czasie gdy mieszkałem w Kownie, budowa obiektu została zakończona. Na co dzień na tej arenie występuje miejscowy Żalgiris. Dzięki temu wziąłem udział w meczu otwarcia, którym był finał Pucharu Litwy pomiędzy Żalgirisem Wilno a Hegelmannem. Według oficjalnych statystyk na trybunach pojawiło się prawie 14 tysięcy ludzi. Jednak znaczna część z nich wcale nie przyszła na piłkarskie święto, a na festiwal muzyczny, który odbył się po ostatnim gwizdku. Świadczy o tym też fakt, że miesiąc później, gdy Żalgiris Kowno oficjalnie zaczął grać na nowym stadionie, podczas meczu z Poniewieżem na arenie było 1070 widzów. Pustki na trybunach były przerażające, ale przy okazji odzwierciedlały podejście Litwinów do futbolu. Dla większości z nich ta dyscyplina po prostu nie ma żadnego znaczenia.
Od momentu otwarcia stadionu Dariusa i Girenasa to właśnie na nim, a nie w Wilnie, reprezentacja Litwy rozgrywa większość swoich meczów międzypaństwowych. Tam też Polacy zmierzą się z reprezentacją Edgarasa Jankauskasa w październiku, w meczu rewanżowym w kwalifikacjach do mundialu.
Kacper Janoszka
