Sport

Nauka wygrywania

Piast udanie zakończył tydzień przygotowań do wznowienia rozgrywek. Zdominował w sparingu GKS Tychy, zdobywając trzy gole.

Leandro Sanca błyszczy na treningach i zaczął błyszczeć w meczach. Fot. Gleb Soboliev/PressFocus

Dla trenera Maksa Moldera i zespołu z Gliwic trwająca przerwa ligowa jest niezwykle ważna. Po falstarcie w ekstraklasie i pięciu meczach bez zwycięstwa przy Okrzei frustracja zaczęła rosnąć. Wszyscy zdają sobie sprawę, że jeśli lada moment Piast nie zacznie wygrywać, to nie tylko utknie w strefie spadkowej, ale zacznie się w niej urządzać. Ostatni, chyba najlepszy do tej pory występ ligowy w meczu z Zagłębiem Lubin (2:2) miał być powiewem optymizmu, który był kontynuowany w sobotnim sparingu.

Bez reprezentantów

Sztab szkoleniowy Piasta nie mógł skorzystać w meczu kontrolnym z GKS-em Tychy z kilku piłkarzy, którzy zostali powołani do reprezentacji. Napastnik German Barkowskij zagrał w meczu eliminacji mistrzostw świata z Grecją i strzelił honorowego gola dla Białorusi, ale jego kadra przegrała aż 1:5. Było to jego pierwsze trafienie w seniorskiej reprezentacji. Z kolei Igor Drapiński i Jakub Lewicki przebywają na zgrupowaniach reprezentacji młodzieżowych, odpowiednio do 21 i 20 lat. Mimo tego gospodarze na tle pierwszoligowca wyglądali bardzo dobrze. Nie dość, że przez niemal całe spotkanie przeważali, atakowali, to oddali też wiele strzałów, a co najważniejsze - aż trzy były skuteczne. W tym sezonie jeszcze im się to nie przytrafiło.

Taniec Portugalczyka

Dla fanów Piasta ważne może być to, że nowi ofensywni piłkarze zaczynają wchodzić na wyższe obroty, a dobra postawa na treningach przekłada się też na mecz. Jednym z takich przykładów jest Leandro Sanca. 25-letni Portugalczyk, posiadający też paszport Gwinei Bissau, trafił na Okrzei z GD Chaves i początek miał bezbarwny, by nie powiedzieć słaby. W ostatnich tygodniach notuje jednak progres. Na treningach, według relacji naocznych świadków, zaczyna wyglądać niezwykle korzystnie. Potwierdzeniem tego był pierwszy gol z GKS-em. Skrzydłowy najpierw w narożniku pola karnego przedryblował dwóch obrońców, a potem oddał kapitalny strzał w samo okienko.

Hiszpan wraca do formy

Jeszcze lepszą wiadomością dla kibiców było to, że w końcu się ruszyło z napastnikami. W Gliwicach mają z nimi problem od dawna, a gol Barkowskija dla Białorusi to nie wszystko, bowiem w meczu z pierwszoligowcem skutecznością błysnął Adrian Dalmau. Hiszpan, pozyskany latem z Korony, nie tak dawno uporał się z urazem i widać, że czas gra na jego korzyść. Dalmau dołożył dwa gole, z czego ten drugi zaliczyć można do kategorii „palce lizać”. Przytomnie odnalazł się w polu karnym gości i posłał precyzyjny strzał pod spojeniem słupka i poprzeczki tyskiej bramki. 

Gliwiczanie mogli wygrać wyżej, bowiem strzałów nie brakowało, ale biorąc pod uwagę poprzednie tygodnie, w klubie cieszą się z widocznego progresu. Potwierdzić go jednak zespół Maksa Moldera będzie musiał w lidze, już w najbliższą sobotę, gdy na Okrzei zawita Jagiellonia Białystok. Zadanie nie będzie więc proste. Z kolei dla GKS-u Tychy była to cenna nauka, jak grać z drużynami, które na pierwszym miejscu stawiają kontrolę posiadania piłki. Jak jedni i drudzy wyciągną odpowiednie wnioski, przekonamy się w najbliższej kolejce ligowej.

(KRIS)

◼  Piast Gliwice – GKS Tychy 3:0 (2:0)

1:0 - Sanca, 33 min, 2:0 - Dalmau, 44 min, 3:0 - Dalmau, 51 min

PIAST: Plach (46 min. Szymański) - Twumasi, Rivas, Czerwiński (46 min. Pitan), Borowski - Tomasiewicz, Felix (46 min. Mucha), Chrapek - Sanca (46 min. Vallejo), Jirka (46 min. Lokilo), Dalmau. Trener Max MOLDER

GKS: Kołotyło - Machowski (46. Keiblinger), Głogowski (68. Sanyang), Tecław, Stefansson (68. Adamczyk), Błachewicz (68. Kubik) - Kądzior (46. Jankowski), Bieroński (46. Lipkowski), Szpakowski (46. Makowski), Pioterczak (46. Niemann) - Wełniak (68. Rumin). Trener Artur SKOWRONEK