Sport

Napastnik poszukiwany

PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA

Marcin Urynowicz przeszedł do Podbeskidzia. Czy będzie jego wzmocnieniem?

Po trwającej blisko miesiąc przerwie piłkarze bielskiego drugoligowca zebrali się na Stadionie Miejskim, a następnie pojechali do Wapienicy. Tamtejsze boisko ze sztuczną trawą będzie w najbliższym czasie ich głównym obiektem treningowym. W zajęciach brał udział między innymi Marcin Urynowicz, który przed świętami rozstał się z Resovią i podpisał kontrakt z Podbeskidziem. Z urlopów w rodzinnych stronach wrócili kameruński napastnik Lionel Abate i fiński skrzydłowy Linus Ronnberg, wzbudzający zainteresowanie innych klubów. Z zespołem trenowali też Marcel Misztal i Szymon Gołuch, ale wkrótce – podobnie jak Słoweniec Jaki Kolenc – mogą oni zmienić otoczenie. Niejasna jest też przyszłość Mateusza Ziółkowskiego. Zawodnik ten rozpoczął sezon w podstawowym składzie, lecz z czasem nie tyle usiadł na ławce, co weekendy spędzał w drugim zespole (IV liga) i może sobie szukać klubu.

Na razie do zespołu nie dołączy szwedzki napastnik, o którym latem – w trakcie spotkania z kibicami – wspominał trener Krzysztof Brede. Adam Larsson, bo o nim mowa, w minionym roku występował w ekstraklasie fińskiej (gra systemem wiosna-jesień), w 20 meczach zdobył 8 bramek, ale jego IFK Mariehamn znalazł się w grupie spadkowej. W niej 25-latek zagrał 5 razy i dołożył 3 gole, pomagając w utrzymaniu. Larsson jest obecnie wolnym zawodnikiem, lecz – jak usłyszeliśmy – w rozmowach z Podbeskidziem przelicytował; klubu mającego problemy finansowe (przed świętami wypłacono piłkarzom jedną z dwóch zaległych pensji) zwyczajnie na niego nie stać. Nie wiadomo też, czy w zasięgu możliwości bielszczan będzie Maksym Pryadun. Pozostający od pół roku bez klubu 28-letni Ukrainiec bronił między innymi barw Metalista Charków, a w 70 występach rodzimej ekstraklasy zdobył 17 bramek. Bez względu na wszystko Podbeskidzie poszukuje napastnika.

(gru)