Najważniejszy argentyński kibic
Papież Franciszek, który zmarł w poniedziałek w wieku 88 lat, był sympatykiem występującego w rodzimej ekstraklasie klubu San Lorenzo de Almagro.
Papież Franciszek kochał futbol. Fot. Vatican Media/IPA/Sipa/PressFocus
Wielokrotnie podkreślał przywiązanie do zespołu założonego przez lokalnego duchownego, ojca Lorenzo Massę, który pozwolił dzieciom grać w piłkę na kościelnym dziedzińcu. W 1908 roku założono klub, który szybko stał się jednym z czołowych w argentyńskiej stolicy. W 2008 roku Bergoglio uczestniczył we mszy świętej z okazji setnej rocznicy jego utworzenia.
Wspaniała drużyna
Papież zakochał się w mistrzowskiej drużynie San Lorenzo z 1946 roku, gdy ojciec, który był koszykarzem jednego ze stołecznych klubów, po raz pierwszy zabrał go na stadion. „Oglądałem niemal każdy mecz u siebie w mistrzostwach 1946 roku, które wygraliśmy zaledwie kilka dni przed moimi 10. urodzinami, i mimo upływu ponad 70 lat wciąż pamiętam tę drużynę, jakby to było wczoraj: Blazina, Vanzini, Basso, Zubieta, Greco, Colombo, Imbelloni, Farro, Martino, Silva... Wspaniała dziesiątka" – wspominał w autobiografii. Sympatia papieża była doceniana niejednokrotnie przez władze 15-krotnego mistrza kraju. Obdarowywano go koszulkami oraz nadano mu honorowe członkostwo. W klubowym muzeum znajduje się m.in. fotografia Franciszka, na którym przedstawiony jest w sutannie, pelerynie, papieskiej jarmułce na głowie, a na szyi z niebiesko-czerwonym szalikiem ulubionego klubu.
Rękawice od mistrza
W 2014 roku ekipa San Lorenzo sięgnęła po Copa Libertadores. Ówczesny prezes klubu Matias Lammens wspominał, że w 10. rocznicę tego sukcesu delegacja zawiozła trofeum do Watykanu, aby Franciszek mógł się nim nacieszyć, a Sebastian Torrico podarował papieżowi bramkarskie rękawice. „Gdy na niego czekaliśmy, zapytałem jednego ze strażników, czy papież oglądał mecze. Ten odpowiedział, że nie, ze względu na różnicę czasu, ale wstał o 4 nad ranem, żeby dowiedzieć się, jaki był wynik finału" – przekazał Lammens. Nowy stadion San Lorenzo, które obecnie zajmuje trzecie miejsce w grupie B turnieju otwarcia mistrzostw Argentyny, ma nosić imię papieża.
Przyniósł szczęście
Wybrany na papieża w 2013 roku Argentyńczyk miał sprawić, że po wielu latach oczekiwań drużyna narodowa zostanie ponownie mistrzem świata – takie były nadzieje jego rodaków. Tuż po decyzji konklawe niektóre sportowe gazety zamieściły nawet zdjęcia Franciszka ubranego w reprezentacyjny strój i trzymającego złoty Puchar Świata. Marzenie Argentyńczyków ziściło się w 2022 roku, kiedy „Albicelestes" triumfowali w mundialu w Katarze. Odzyskali tytuł po 36 latach oczekiwania. Jak poinformował wtedy kardynał Leonardo Sandri, rodak papieża, Franciszek był „pierwszy wśród zadowolonych" z sukcesu ojczystej drużyny.
Wcześniej tylko jeden papież, Pius XI, mógł się cieszyć, i to dwukrotnie, wraz z narodową drużyną ze zwycięstwa w MŚ - w 1934 roku, kiedy to na stadionie w pobliżu Watykanu Włosi pokonali w finale po dogrywce Czechosłowację 2:1, a cztery lata później wygrali w Paryżu z Węgrami 4:2.
Poznał Maradonę
W 2014 roku Franciszek poznał Diego Maradonę, o którym powiedział, że „na boisku był poetą, wielkim mistrzem, przynoszącym radość milionom ludzi, zarówno w Argentynie, jak i w Neapolu", ale jednocześnie widział w nim „bardzo kruchego człowieka". Na audiencjach w Watykanie gościł też m.in. Messiego i znanego włoskiego bramkarza Gianluigiego Buffona.
(PAP)
Zmarł Hugo Gatti
Wczoraj argentyńska federacja piłkarska poinformowała o śmierci 80-letniego Hugo Gattiego. Był on argentyńskim bramkarzem, który 18-krotnie zagrał w reprezentacyjnych barwach. Jako bramkarz Boca Juniors sięgnął po Copa Libertadores i Puchar Interkontynentalny.