Sport

Najpiękniejsze mecze beniaminka

Ostatni remis z Lechem był kolejnym dowodem na to, że GieKSa pasuje do elitarnego środowiska.

Przed ostatnią kolejką GieKSa ma jeszcze szansę na szóste miejsce. Fot. Mateusz Sobczak / Press Focus

GKS KATOWICE

Do końca sezonu pozostała jedna kolejka, ale niedawny mecz katowiczan z Lechem Poznań, który zakończył się remisem 2:2, był ładnym podsumowaniem tego, co działo się przy Bukowej i Nowej Bukowej w tym sezonie. Kibice GieKSy w pierwszym od lat sezonie w ekstraklasie przeżyli wiele cudownych chwil, które warto przypomnieć.

GKS Katowice – Jagiellonia 3:1

W sierpniu 2024 roku do Katowic przyjechał mistrz Polski. Do tego momentu GKS u siebie nie odniósł zwycięstwa. Przegrał z Radomiakiem i Rakowem oraz zremisował z Motorem. Jagiellonia zawitała do Katowic jako oczywisty faworyt starcia z beniaminkiem, który po pięciu kolejkach uzbierał pięć punktów. Białostoczanie spotkali się jednak ze ścianą. Już w 2 minucie gola zdobył Adrian Błąd. I choć Jaga zdołała wyrównać, to w drugiej połowie nie było mocnych na GKS. Gospodarze wygrali 3:1, bo grali mądrze i byli groźni pod bramką rywali, a z drugiej strony nie pozwolili przyjezdnym rozwinąć skrzydeł. Kibice z Górnego Śląska uwierzyli, że ekipa Rafała Góraka utrzyma się w ekstraklasie.

GKS Katowice – Pogoń Szczecin 3:1

Jeden z najbardziej emocjonujących pojedynków GKS-u w tym sezonie. W pierwszej połowie katowiczanie zdobyli gola i jednobramkowe prowadzenie utrzymali do 90 minuty. Wówczas przy Bukowej zaczęła się prawdziwa wojna nerwów. Właśnie wtedy prowadzenie podwyższył Sebastian Bergier, zdobywając swojego pierwszego gola w ekstraklasie. Portowcy jednak zmniejszyli straty i uwierzyli, że mogą wrócić do Szczecina z remisem. Zaciekle atakowali bramkę Dawida Kudły, gol wisiał w powietrzu, ale GieKSa szczelnie się broniła i wyszła z opresji, a Mateusz Marzec ustalił wynik w 6 minucie doliczonego czasu.

Cracovia – GKS Katowice 3:4

Spośród wszystkich meczów GieKSy w tym sezonie, ten był najbardziej zwariowany. Cracovia i GKS zaprezentowały otwarty futbol, który poskutkował wieloma golami. Dużo działo się tym spotkaniu, ale znów najbardziej emocjonujące były ostatnie chwile. W 3 minucie doliczonego czasu gola na 3:3 zdobył Benjamin Kallman. Kibice z Katowic powoli zaczęli więc godzić się z tym, że zespół wypuścił trzy punkty, ale podopieczni Rafała Góraka walczyli do końca. W 7 minucie doliczonego czasu gola na 4:3 zdobył rezerwowy Sebastian Milewski. Spotkanie było magiczne, a jego ozdobą był gol na 3:1 Adriana Błąda, który z pewnością będzie kandydował do miana trafienia sezonu.

Raków Częstochowa – GKS Katowice 1:2

Do 19. kolejki Raków przegrał u siebie dwa spotkania i obie porażki przydarzyły się mu do końca sierpnia 2024 roku. Później częstochowianie nabrali wiatru w żagle i nie przegrali na swoim boisku sześciu spotkań z rzędu... do czasu aż przy Limanowskiego pojawił się GKS Katowice. W lutym 2025 roku piłkarze trenera Góraka zaprezentowali się świetnie na tle drużyny, która wówczas znajdowała się na trzeciej pozycji w lidze. Po straconej bramce w pierwszej połowie Raków zaczął nabierać tempa, doprowadził do wyrównania, ale wtedy otrzymał cios kontrujący w postaci bramki Mateusza Kowalczyka. Znów GieKSa pokazała, że w ekstraklasie może walczyć z każdym.

GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1

Pierwszy mecz przy Nowej Bukowej, pierwsze zwycięstwo na nowym stadionie, kolejne niesamowite okoliczności triumfu. Derby rządzą się swoimi prawami, ale nikt nie był w stanie przewidzieć, że GKS wygra z zabrzanami po bramce (pierwszej w tym sezonie w barwach GieKSy) Filipa Szymczaka w 11 minucie doliczonego czasu! Piłkarze z Katowic wytrzymali ogromną presję, nie poddali się, wierząc w zdobycie trzech punktów nawet wtedy, gdy niemal  wszyscy wokół zwątpili.

Kacper Janoszka