Najlepszy mecz w karierze
Adam Radwański pewnie na zawsze zapamięta swój występ przeciwko Arce Gdynia.
Adam Radwański (z prawej) jest wiodącą postacią Miedziowych w tym sezonie. Fot. Gleb Soboliev / Press Focus
ZAGŁĘBIE LUBIN
Tylko jeden zespół w tym sezonie ekstraklasy ma na ten moment średnią zdobytych bramek przekraczającą 2 na mecz. Jest nim Zagłębie Lubin, które w dziewięciu spotkaniach wpakowało piłkę do siatki rywali 20 razy! Połowę z tego dorobku zawdzięcza... Trójmiastu, bo udało się wygrać 6:2 z Lechią Gdańsk i w poniedziałek 4:0 z Arką Gdynia. Jest to ciekawe także z tego powodu, że przecież Miedziowych prowadzi trener Leszek Ojrzyński, a więc człowiek, do którego przylgnęła łatka strażaka i szkoleniowca, który fizyczność przekłada nad polot i finezję. Jego Zagłębie udowadnia jednak, że wcale nie musi tak być.
Nie tylko ofensywa
Jest w lubińskiej ekipie kilku zawodników, którzy brylują, a jednym z nich jest Adam Radwański. 27-letni ofensywny pomocnik strzelił już 4 gole i zanotował 3 asysty, co w znacznej mierze jest owocem spotkania z Arką, w którym zaliczył bilans 2+1. Nie bez powodu otrzymał w „Sporcie” niemalże najwyższą notę 9, bo był bliski bezbłędności, korzystając z bolączek słabo dysponowanego przeciwnika. Aczkolwiek sam piłkarz po meczu... zwrócił uwagę na zupełnie inny element, który umknął uwadze wielu obserwatorów. – Cieszy to, że po raz pierwszy w sezonie zachowaliśmy czyste konto – podkreślał Adam Radwański. – Na pochwałę zasługuje cała drużyna. W pierwszej połowie zaskoczyliśmy Arkę naszą intensywnością, doskokiem na jej połowie i to zaprocentowało zdobyciem bramek. Dostając 4 gole przed przerwą ciężko się podnieść – opisywał 27-latek pochodzący z Płocka.
Już jest najlepszy
Radwański to kreatywny i błyskotliwy ofensywny pomocnik. W ekstraklasie nie ma wbrew pozorom wielu polskich piłkarzy o takiej charakterystyce, choć rzecz jasna wiadomo, że nie jest to też gracz na największe kluby. Mimo że startował w Wiśle Płock, najwięcej spotkań zaliczył w Bruk-Becie Termalice oraz – w drugiej kolejności – w Widzewie. W najwyższej lidze wystąpił do tej pory 58 razy, zdobywając 7 bramek i 8 asyst, co oznacza, że jego dorobek z meczu z Arką stanowi w sumie... 20 procent całości. Radwańskiego bardziej kojarzy się z I ligą, gdzie zagrał 126 razy, ale jego obecna forma wyraźnie sugeruje, że i w ekstraklasie może sobie radzić. Tym bardziej że starcie z gdynianami było prawdopodobnie jego najlepszym w karierze, a to może napędzić. – Mogło tak być, bo zapunktowałem dwoma bramkami i asystą, ale musiałbym się jeszcze zastanowić czy to na pewno był mój najlepszy mecz. Mam nadzieję, że najlepsze... jeszcze przede mną – uśmiechnął się Radwański.
Płocczanin ma nad czym pracować. Obecnie po dziewięciu występach w punktacji kanadyjskiej, sumującej gole i asysty, ma 7 punktów. Jego najlepszy dotychczasowy sezon miał miejsce w barwach Bruk-Betu w I lidze w edycji 2022/23, kiedy miał 7 goli i 6 asyst, czyli 13 punktów. Jeśli chodzi o ekstraklasę – to już jest najlepszy.
Liczą na Legię
Ten występ wlał wiele optymizmu w szeregi Zagłębia, które przecież miało za sobą beznadziejny poprzedni sezon, zakończony na ostatnim bezpiecznym miejscu. Starcie ze słabo dysponowaną Arką nie jest w pełni miarodajne, ale... słabości takiego przeciwnika również trzeba umieć wykorzystać. Lubinian czeka teraz kolejny wyjazd do Radomia, gdzie w zeszłym tygodniu udało im się wygrać po dogrywce w I rundzie Pucharu Polski. Po przerwie reprezentacyjnej z kolei na Dolny Śląsk przybędzie Legia Warszawa i choć do tego spotkania jeszcze trzy tygodnie, to Miedziowi już się na nie nakręcają. Głównie liczą na poprawę frekwencji, która na lubińskim stadionie od lat owiana jest niesławą. W bieżącym sezonie średnia wynosi około 4500 kibiców. Działacze liczą, że na Legię przyjdzie więcej osób, ale w poprzednich latach... wcale wielkiego szału na grach z Wojskowymi nie było, bo 7800, 6200, 8400, 5200... No ale lepszy rydz niż nic – tym bardziej że lubiński potencjał jest jednak ograniczony. Ale jeśli uda się jeszcze pokonać Radomiaka i utrzymać formę, to może „pęknie” dwucyfrówka?
Piotr Tubacki
