Sport

Nadal bez strat

Wojciech Szczęsny zagrał w drugim meczu Barcelony z rzędu i nadal utrzymuje czyste konto. „Duma Katalonii” w niedzielę zagra w finale Superpucharu.

W środowy wieczór Wojciech Szczęsny (z prawej) musiał zachować czujność. Fot. Szymon Górski/PressFocus

HISZPANIA

W miniony weekend Wojciech Szczęsny mógł cieszyć się z debiutu w Barcelonie podczas meczu Pucharu Króla przeciwko czwartoligowemu Barbastro (4:0). Wydawało się, że na kolejne spotkanie w barwach „Dumy Katalonii” będzie musiał długo czekać, bo odkąd dołączył do zespołu, był tylko rezerwowym. Tymczasem trener Hansi Flick zaskoczył i wystawił urodzonego w Warszawie bramkarza w pierwszym składzie w półfinale Superpucharu przeciwko Athleticowi Bilbao.

Hiszpańskie radio COPE poinformowało, że taka decyzja szkoleniowca mogła wynikać ze… spóźnienia bramkarza Inakiego Peni na środową, poranną treningową sesję aktywacyjną. Flick miał za to przewinienie zastosować wobec pierwszego golkipera karę w postaci posadzenia go na ławce. Tym samym w starciu z ekipą z Kraju Basków zobaczyliśmy dwóch Polaków, bo w ataku „Blaugrany” jak zwykle zagrał Robert Lewandowski.

Zawodnicy Flicka chcieli jak najszybciej objąć prowadzenie, udało się! Gavi zdobył bramkę w 17 minucie; hiszpański pomocnik wykończył fenomenalną akcję Raphinhi i Alejandro Balde na lewym skrzydle. Po zgraniu piłki w pole karne Gavi był bezlitosny dla bramkarza Unaia Simona, wyprowadzając Barcelonę na prowadzenie.

Athletic próbował atakować, próbował zaskoczyć Wojciecha Szczęsnego. Polak grał jednak pewnie i widać było, że znacznie częściej podejmował ryzyko, niż przyzwyczaił podczas wielu lat kariery. Tego sposobu gry wymaga jednak trener Barcelony. Przyniosło to efekty, bo były gracz Juventusu gola nie stracił.

Ekipa z Barcelony po zdobyciu pierwszej bramki dalej starała się działać w ofensywie. Po zmianie stron szybko do siatki trafił Lamine Yamal. Dla skrzydłowego mecz z Athletikiem był pierwszym po wyleczeniu kontuzji. Choć 17-latek wrócił do treningów dopiero na początku tygodnia, trener nie miał wątpliwości i wystawił go w pierwszym składzie. Nie pożałował, trafienie młodziana zapewniło drużynie spokój. Barcelona do końca spotkania mogła już tylko spokojnie pilnować dwubramkowego prowadzenia.

Przyjezdni z Bilbao co prawda dwukrotnie do końca spotkania umieścili piłkę między słupkami, ale za każdym razem Barcelonę ratowały decyzje sędziów. Wyszło, że zawodnicy Athleticu byli na spalonym, tym samym Szczęsny mógł cieszyć się z czystego konta. Polak po dwóch meczach w barwach Barcelony zachowuje zero po stronie strat. Czy utrzyma formę do finału Superpucharu, który odbędzie się w niedzielę?

Kacper Janoszka

Półfinał Superpucharu Hiszpanii

◾  Athletic – Barcelona 0:2 (0:1)

0:1 – Gavi (17), 0:2 – Yamal (53)

ATHLETIC: Simon – Lekue (63. de Marcos), Vivian, Paredes, Berchiche – P. Diaz (63. Vesga), Jauregizar – I. Williams, U. Gomez (80. Djalo), Berenguer – Guruzeta (63. N. Williams). Trener Ernesto VALVERDE.

BARCELONA: Szczęsny – Kounde, Cubarsi, Martinez, Balde (83. Martin) – Casado (83. E. Garcia), Pedri – Yamal (63. F. Lopez), Gavi (73. de Jong), Raphinha – Lewandowski (73. F. Torres). Trener Hansi FLICK.

Sędziował Miguel Ortiz. Żółte kartki: Berenguer, U. Gomez – Kounde.


Czwartek, 9 stycznia, godz. 20.00
  Real Madryt - Mallorca


Środek zapobiegawczy

Dani Olmo i Pau Victor zostaną zarejestrowani w Barcelonie. Obaj piłkarze od początku stycznia żyli w niepewności, ponieważ hiszpańska federacja oraz władze ligi nie zgodziły się na ich rejestrację w katalońskim klubie. Jest to pokłosie problemów finansowych „Dumy Katalonii”. Wczoraj doszło jednak do przełomu w ich sprawie. Barcelona we wtorek złożyła wniosek o przyznanie środka zapobiegawczego na rejestrację Olmo i Victora do Wyższej Rady ds. Sportu. W środę organ oficjalnie zawiesił poprzednie decyzje hiszpańskiej federacji piłkarskiej oraz La Ligi i umożliwił rejestrację obu zawodników. Tym razem Barcelonie i jej prezydentowi Joanowi Laporcie się upiekło…