Sport

Na złotym talerzu

Przed „Niebieskimi” i Sośnicą Gliwice festiwal ligowo-pucharowych meczów. Na „otwarcie” w niedzielę w Chorzowie obie drużyny spotkają się w trzecich już w tym sezonie Wielkich Derbach Śląska.

W ostatnim meczu Natalia Dmytrenko czterokrotnie urwała się chorzowskiej defensywie. Fot. Marcin Bulanda/PressFocus

ORLEN SUPERLIGA KOBIET

Pierwsze odbyły się w chorzowskiej hali MORiS po 17 latach przerwy i wzbudziły bardzo duże zainteresowanie. Faworytem były „Niebieskie”, które dominowały w pierwszej połowie (15:11), ale w drugiej pokpiły sprawę, rzucając tylko 6 bramek. Bohaterką gości była bramkarka Weronika Kordowiecka, która nie tylko straciła głos w trakcie gry, ale i... pamięć. - Naprawdę nie pamiętam końcówki tego meczu. Wiem tylko, że odbiłam parę piłek, odrobiłyśmy straty z minus 2 i udało nam się wygra - wydusiła z siebie znakomicie usposobiona bramkarka Sośnicy.

To się nie może powtórzyć

Przed rewanżem w Gliwicach faworytkami były gospodynie, które tak mocno się „nakręciły”, że... musiały gonić wynik od stanu 1:6 i nie dogoniły. Jakie więc emocje czekają nas podczas WDŚ nr 3? - Założenie jest takie, że chcemy wygrać wszystkie mecze już do końca sezonu - mówi trener Ruchu, Ivo Vavra. - Chcemy pokazać, że nie tylko zrealizowaliśmy nasz cel z nawiązką, bo kiedy Ruch miał tyle punktów na tym etapie rozgrywek w Superlidze? Chyba 23 lata temu. Poza tym chcemy udowodnić, że zrobiliśmy duży postęp w grze. W pierwszym meczu w domu oddaliśmy punkty Sośnicy na złotym talerzu, w rewanżu roztrwoniliśmy 7-bramkową przewagę (17:10) i na koniec musieliśmy drżeć o wynik. W niedzielę podobne sytuacje nie mogą się już zdarzyć.

Górny Śląsk nie straci

Obie śląskie siódemki wygrały ostatnie mecze, praktycznie zapewniając sobie utrzymanie. Jak wyznał trener gliwiczanek Michał Kubisztal: - Tylko jakiś kataklizm mógłby sprawić, że Górny Śląsk zredukowałby stan posiadania u pań w najwyższej klasie rozgrywkowej. 

- Myślę, że ani oni na nas nie patrzą, ani my na nich, natomiast oba zespoły zrobią wszystko, by wygrać - uważa szkoleniowiec „Niebieskich”. - Dmytrenko, Kostuch, Dorsz, Kozimur, a przede wszystkim Kordowiecka, a także fajny trener Kubisztal, stanowią o sile gliwickiego teamu. My jednak też mamy atuty, dlatego myślę, że jak zagramy swoje, nie zrobimy błędów z poprzednich derbów, to wygramy. Na pewno zapowiadają się wielkie emocje i kolejne święto piłki ręcznej w Chorzowie.

Obawa o „mentality”

Poza kontuzjowaną w... gliwickich derbach Anastazją Bondarenko - uraz twarzy, złamany nos i koniec sezonu Ukrainki - pozostałe zawodniczki są do dyspozycji czeskiego trenera, choć kilka dopadło przeziębienie. - Powinniśmy wydobrzeć do niedzieli, choć bardziej obawiam się o nasze „mentality”, by nie wkradło się zadowolenie po dobrych i zwycięskich ostatnich meczach. Pracowaliśmy też nad regeneracją, bo ostatnio ciągnęliśmy 7-8 zawodniczkami, a przed nami kolejny festiwal: w niedzielę z Sośnicą, we wtorek w 1/4 finału Pucharu Polski w Kobierzycach (Sośnica tego samego dnia, i też o 18.00, walczyć będzie o Final Four w Lublinie - dop. red.) i tych rozgrywek absolutnie nie odpuszczamy, a w piątek w samo południe wyruszamy na mecz do Koszalina. Jak na beniaminka myślę, że w tym sezonie dostarczamy sporo pozytywnych emocji. Zarząd klubu i miasto mogą być zadowolone z „Niebieskich” i ich trenera - uśmiechnął się Ivo Vavra.

Zbigniew Cieńciała

CZY WIESZ, ŻE...

◼ W pierwszym w historii Orlen Superligi meczu rozegranym na małej PreZero Arenie Gliwice, Ruch pokonał Sośnicę 24:23 (15:9). Był to udany rewanż za porażkę 21:23 z 9 listopada 2024 roku.

◼ MVP tamtego spotkania została Aleksandra Salisz z Ruchu, która zdobyła 6 bramek. Najlepszą strzelczynią była natomiast gliwiczanka Wiktoria Kostuch - 7 trafień.

◼ W bramce Ruchu Chorzów świetnie spisała się Kaja Gryczewska, która zaliczyła aż 14 obron, co przełożyło się na bardzo dobrą, 38-procentową skuteczność

◼ Niestety, mecz nie obył się bez groźnej kontuzji. W pierwszej połowie Anastazja Bondarenko tak nieszczęśliwie zderzyła z koleżanką , że doznała urazu twarzy, złamania nosa i została odwieziona do szpitala.