Sport

Na ścieżce do brązu

Dziś w Zabrzu dojdzie do bardzo ciekawie zapowiadającego się starcia drużyn, które całkiem niedawno reprezentowały nasz kraj w Lidze Europejskiej.

Powstrzymanie takiego zawodnika jak Piotr Krępa to dla rywali nie lada wyzwanie. Fot. Mateusz Sobczak/PressFocus

ORLEN SUPERLIGA MĘŻCZYZN

Zespoły z Zabrza i Głogowa od kilku sezonów bezpośrednio rywalizują o brązowy medal, ale w obecnej kampanii lepiej spisuje się Chrobry. Obecnie plasuje się tuż za podium i ma tyle punktów, że jest pewny uniknięcia miejsc 7-8 po fazie zasadniczej. To oznacza, że w 1. rundzie play offu nie trafi na przedstawiciela eksportowego płocko-kieleckiego duetu, a tego w Orlen Superlidze obawiają się wszyscy, jak diabeł święconej wody, gdyż poprzeczka zawieszona przez wiodące od lat zespoły w kraju, czyli Orlen Wisłę i Industrię, jest nie do przeskoczenia przez pozostałe siódemki.

Mimo niepewnej sytuacji

Z kolei „Trójkolorowi”, dzięki zwyżce dyspozycji oraz regularnemu punktowaniu w ostatnim okresie, oddalili się od strefy spadkowej i po 26 seriach nie planują zajmować ani 7., ani 8. pozycji, bo nie dadzą one spokoju. Finisz na 6. miejscu oznacza uniknięcie konfrontacji z głównymi faworytami, a jednocześnie możliwość ataku najniższego stopnia podium i zagwarantowania sobie przepustki do ponownych występów w europejskich pucharach. By prolongować te nadzieje, zabrzanie koniecznie muszą wygrać z Chrobrym, co dodatkowo podgrzewa atmosferę, a dzisiejsze (początek o 20.30, transmisja w Polsat Sport Fight) spotkanie w hali „Pogoń” zapowiada się jako pojedynek o ogromnym znaczeniu dla układu tabeli. - Chrobry to drużyna, z którą ostatnio minimalnie przegraliśmy (w październiku głogowianie zwyciężyli 32:30 - przyp. red.), dlatego teraz chcemy się zrewanżować, tak jak udało nam się to zrobić w ostatnim starciu z Kaliszem - zapowiada reprezentacyjny bramkarz Górnika, Kacper Ligarzewski. - Wiemy, że drużyna z Głogowa ma zawodników, którzy w pojedynkę potrafią odmienić losy meczu, ale my będziemy świetnie przygotowani - zarówno fizycznie, jak i mentalnie - aby skutecznie się im przeciwstawić. Po ostatnich zwycięstwach atmosfera w naszej ekipie jest świetna, mimo niepewnej sytuacji klubu - dzisiaj nie wiemy, co z nami będzie - ale cieszymy się tym, co jest teraz: wygrywamy, czujemy się jak rodzina, wszyscy się wspieramy, co na pewno to pomaga i daje nam siłę do walki na boisku.

Sentymentalny Nat

Warto przypomnieć, że w zeszłym sezonie to właśnie zabrzanie okazali się lepsi w rywalizacji o brązowy medal, wygrywając oba spotkania - 28:21 na wyjeździe oraz 33:27 przed własną publicznością. - Grałem w Zabrzu przez trzy lata i czuję do tego miejsca sentyment - wspomina ukraiński trener Chrobrego, Witalij Nat. - To tutaj skończyłem karierę i zostałem miło pożegnany. Były pozytywne emocje, zostawiłem tutaj wielu przyjaciół, tym bardziej nie chciałbym, żeby taki klub zniknął z mapy Polski, a po niedawnej zapowiedzi prezesa Bogdana Kmiecika, który po sezonie planuje odejść, różne dziwne rzeczy się słyszy. Tak samo zresztą jest w Puławach, które też nie wiedzą, czy przystąpią do kolejnych rozgrywek. Byłaby wielka szkoda, gdyby tak uznane firmy przestały funkcjonować.

Bez Zieniewicza

Goście przyjadą do Zabrza bez kontuzjowanego lewego rozgrywającego Jędrzeja Zieniewicza oraz pauzującego od dłuższego czasu środkowego rozgrywającego Filipa Wrony. Temperatura skacząca od 15 stopni na plusie do -3 również dała się głogowianom we znaki wirusami i przeziębieniami, ale z tym - jak twierdzi trener Nat - klubowi medycy zdołają się uporać. - Nie oszukujmy się - walka toczy się o pierwszą szóstkę, bo ekipy z Płocka i Kielc są poza zasięgiem, rywalizując o mistrzostwo i wicemistrzostwo kraju. Pozostałym pozostaje ścieżka do brązowego medalu i w to celuje również Górnik. Zabrzańska hala jest specyficzna. To niełatwy obiekt, więc czeka nas trudna przeprawa, tym bardziej że zabrzanie - choć na początku tracili punkty - potrafią grać w piłkę ręczną. To mocny zespół, zwłaszcza u siebie, ale nasze nastawienie nigdy się nie zmienia - zawsze walczymy o zwycięstwo i nie inaczej będzie w czwartkowy wieczór.

Zbigniew Cieńciała

CZY WIESZ, ŻE...

◼  Podczas niedawnej przerwy reprezentacyjnej aż pięciu zawodników Górnika miało okazję rywalizować w spotkaniach drużyn narodowych. W eliminacyjnym dwumeczu Euro 026 z czwartą drużyną świata, Portugalią (36:36 i 27:33) Kacper Ligarzewski otrzymał szansę gry tylko w końcówce wyjazdowego stracia. Polska B – składająca się z zawodników do lat 21 z Jakubem Pindą w składzie mierzyła się w dwumeczu z Macedonią Północną (24:24 i 27:27), z zabrzański rozgrywający pokazał się z dobrej strony, zdobywając 5 bramek, prezentując też solidną postawę w defensywie. Czesi z Lukasem Morkowskim dwukrotnie ulegli Chorwacji (29:35 i 20:36) w walce o czempionat Starego Kontynentu, a środkowy rozgrywający Górnika zdobył 3 bramki. W eliminacjach mistrzostw Europy rywalizowali także Dmytro Artemenko oraz Taras Minocki. Ukraina najpierw przegrała z reprezentacją Kosowa 30:31, a szalejący na lewym skrzydle „Mały Dima” z 10 trafieniami został najskuteczniejszym zawodnikiem meczu, zaś lewy rozgrywający Minocki dołożył jednego gola, natomiast w rewanżu kadra naszych wschodnich sąsiadów nie pozostawiła złudzeń rywalom, zwyciężając 36:25. Obaj zawodnicy Górnika zdobyli po trzy bramki. W składzie Chrobrego był tylko jeden reprezentant. Rozgrywający Paweł Paterek 4-krotnie znalazł drogę do portugalskiej siatki.


49 WYSTĘPÓW w koszulce klubu Zabrza, grającego jeszcze wtedy pod nazwą NMC Powen, zanotował Witalij Nat. Obecny trener Chrobrego był lewoskrzydłowym i w meczach tych zdobył 132 bramki.