Sport

Na razie autostrada

Iga Świątek po łatwej inauguracji z Yue Yuan zagra w poniedziałek z Kolumbijką Camillą Osorio o 4. rundę i poprawia kolejne rekordy.

Iga Świątek ostro ruszyła w stolicy Chin. Fot. IMAGO/ PressFocus

WTA W PEKINIE

W głównej drabince „tysięcznika” w stolicy Chin zagrało 96 tenisistek, co oznacza, że dla kogoś takiego, jak Iga Świątek - turniejowej „jedynki” i wiceliderki rankingu - turniej na dobre zacznie się od 1/8 finału. Wcześniejsze rywalki z okolic 100. miejsca na świecie to taka przystawka dla 24-letniej Polki, która pod nieobecność liderki rankingu Aryny Sabalenki celuje w powtórzenie sukcesu sprzed dwóch lat i zdobycie tytułu w China Open z pulą nagród prawie 9 milionów dolarów.

Sobotnia premiera raszynianki w Pekinie z zajmującą 110. miejsce w zestawieniu WTA Chinką Yue Yuan - w 1. rundzie Polka miała wolny los - trwała 75 minut i zakończyła się pewnym zwycięstwem 6:0, 6:3. W pierwszej partii występująca z „dziką kartą” Chinka wygrała ledwie 9 punktów. Druga zaczęła się niespodziewanie od przełamania na korzyść Yuan, ale błyskawicznie wszystko wróciło do normy i podopieczna trenera Wima Fissette’a kontrolowała przebieg pierwszego spotkania.

Czteroletnia seria

Świątek tym samym do 67 przedłużyła rekordową już serię zwycięstw w meczach, którymi otwiera turnieje WTA. Po raz ostatni przegrała premierowy pojedynek 19 sierpnia 2021 w Cincinnati, kiedy w 2. rundzie uległa Tunezyjce Ons Jabeur 3:6, 3:6. Jednocześnie poprawiła swój tegoroczny bilans na 58-13.

Na razie Polka ma w Pekinie „autostradę” - w 3. rundzie (1/16 finału) zmierzy się z 83. na liście światowej Camillą Osorio. Kolumbijka, rówieśniczka Świątek i niegdyś 33. rakieta globu, w Pekinie wygrała już dwa mecze, a w sobotę sprawiła niespodziankę, eliminując rozstawioną z nr 28. Rosjankę Annę Kalinską 6:1, 4:6, 6:4. Początek meczu w poniedziałek nie przed 8.30. Będzie to ich druga konfrontacja - w 2023 roku Świątek pewnie wygrała 6:2, 6:3 w 2. rundzie wielkoszlemowego Australian Open. Kolejną rywalką Polki - mamy taką nadzieję - będzie lepsza w rywalizacji Francuzki Lois Boisson (41.) z Amerykanką Emmą Navarro (17.), a stawką będzie ćwierćfinał.

W stolicy Chin odpadły już Magdalena Fręch (46.) i Magda Linette (37.), odpowiednio, w 1. i 2. rundzie. Ta druga pożegnała się też z rywalizacją deblistek w 1. rundzie - w parze z Dunką Clarą Tauson przegrały z Kazaszką Anną Daniliną i Serbką Aleksandrą Krunić 4:6, 2:6.

Rybakina i Osaka wyleciały

Na razie największą niespodzianką China Open jest odpadnięcie w 3. rundzie rozstawionej z „ósemką” Jeleny Rybakiny z Kazachstanu, która uległa Evie Lys (66. WTA) 3:6, 6:1, 4:6. 23-letnia Niemka urodzona w Kijowie wygrała po raz pierwszy z tenisistką z Top 10 i po raz pierwszy zameldowała się w najlepszej „16” turnieju WTA 1000.

Nie ma już także w Pekinie podopiecznej Tomasza Wiktorowskiego, Naomi Osaki. Japonka, rozstawiona z nr 12 oraz mistrzyni turnieju z 2019 roku, uległa 130. na świecie Aliaksandrze Sasnowicz 6:1, 4:6, 2:6. Osaka miała wszystkie karty w ręku, w ostatnich miesiącach była w znakomitej formie, dotarła do finału w Montrealu i półfinału US Open, dzięki czemu wróciła do Top 20 rankingu. Miała też z 31-letnią Białorusinką bilans 4-0, a Sasnowicz w całym roku wygrała wcześniej ledwie 5 meczów w głównych drabinkach turniejów WTA i wypadła poza setkę rankingu.

Przed rokiem najlepsza w Pekinie była Coco Gauff (3. WTA). Amerykanka wygrała w niedzielę w 3. rundzie prawie 3-godzinną batalię z Kanadyjką Leylah Fernandez (25.) 6:4, 4:6, 7:5.

Powrót Zheng

Udanie powróciła do rywalizacji Qinwen Zheng, występując przed własną publicznością po ponad dwóch miesiącach przerwy. Zajmująca 9. miejsce w rankingu WTA mistrzyni olimpijska z Paryża pokonała w sobotę Kolumbijkę Emilianę Arango 6:3, 6:2 i awansowała do 3. rundy. Było to jej pierwsze zwycięstwo od czerwca, od półfinału w Queen’s Club. Od tamtej pory wystąpiła tylko w Wimbledonie, gdzie odpadła w 1. rundzie. Liderka chińskiego tenisa zdecydowała się na operację kontuzjowanego prawego łokcia, który dokuczał jej przez sporą część sezonu, i choć wciąż nie jest w pełni sił, postanowiła zagrać w Pekinie.

Tomasz Mucha

34 „BAJGLE”, czyli sety wygrane 6:0 w turniejach WTA 1000, zanotowała już Iga Świątek; Polka została samodzielną rekordzistką od wprowadzenia formatu w 2009 roku, dystansując Białorusinkę Wiktorię Azarenkę (33); dalej są Dunka Karolina Woźniacka (31), Rumunka Simona Halep (29) i… Agnieszka Radwańska (26). Świątek w tym roku we wszystkich turniejach WTA ma na koncie 16 „bajgli”. Rekordzistką w XXI wieku w liczbie setów wygranych 6:0 w pojedynczym sezonie jest Serena Williams - w 2013 roku Amerykanka zanotowała ich 25; rekordzistką wszech czasów pozostaje Niemka Steffi Graff z 35 „bajglami” w 1989 roku.


Brąz młodych deblistek

Barbara Kostecka (UKT Winner Kraków) i Oliwia Sybicka (MKT Stalowa Wola) zdobyły brązowe medale w deblu w indywidualnych mistrzostwach Europy U-16 rozgrywanych w Parmie. Polki były najwyżej rozstawione, występ rozpoczęły od pokonania w 2. rundzie 6:2, 6:2 Szwedek Victorii Lacki i Nicole Saidizand, a potem uporały się 6:2, 6:1 z Włoszkami Sofią Ferraris i Angelicą Sarą oraz z parą z Bośni i Hercegowiny, Tea Kovacević i Zena Kunosić, 4:6, 6:4, 10-4, awansując tym samym do strefy medalowej. Jednak nie przystąpiły do gry w półfinale z powodu kontuzji Kosteckiej.

W singlu Polki osiągnęły ćwierćfinał - Sybicka uległa w nim 6:7, 2:6 Rumunce Marii Valentinie Pop, a Kostecka skreczowała przy stanie 0:2 w pojedynku z Austriaczką Anną Pircher. Wcześniej obie Polki wygrały po trzy mecze. 

(t)