Sport

Na kłopoty… zmiana trenera

LIGOWIEC - Michał Zichlarz

Wiadomo, że gdy nie idzie, najłatwiej zwolnić trenera. Tak stało się w trakcie 10 ligowych kolejkek już w dwóch klubach - w Widzewie i w Pogoni. Łodzianie w letniej przerwie zainwestowali w transfery astronomiczną na nasze warunki kwotę 7 mln euro. Efekt? Na razie bardzo marny: 4-krotny mistrz Polski jest w tabeli na odległym miejscu, z ledwie 10 punktami. Chorwacki trener Żeljko Sopić stracił robotę po meczu z Pogonią pod koniec sierpnia. Na razie łodzian prowadzi Patryk Czubak, ale zupełnie mu nie idzie: z pięciu gier aż cztery przegrał, w tym dwie ostatnie - z Górnikiem w Zabrzu i z Rakowem w niedzielę.

Nic dziwnego, że w Łodzi rozważa się nowe scenariusze, tzn. inne trenerskie nazwiska, w tym choćby Łukasza Piszczka. Były świetny reprezentant Polski był wymieniany w gronie kandydatów na ławkę w lutym czy w marcu, kiedy pracę tracił Daniel Myśliwiec. Tenże prowadził Widzewa w 56 ligowych grach. W ostatnich 15 latach tylko dwóch szkoleniowców prowadziło jedenastkę z Łodzi w większej liczbie meczów: Janusz Niedźwiedź - 79 spotkań w latach 2021-23 i przed laty Radosław Mroczkowski – 73 w latach 2011-13 (potem jeszcze pojawił się w klubie na przełomie 2018 i 2019 roku). Teraz jest Czubak, ale patrząc na to, co się dzieje, można mieć pewność, że to tylko chwilowe rozwiązanie.

Inny temat to Pogoń. Za szczecinianami także ligowy falstart. Po 10 grach mają taki sam bilans jak Widzew. Trener Robert Kolendowicz, któremu tak dobrze szło po odejściu Jensa Gustafssona w poprzednich rozgrywkach, teraz długo nie pociągnął. Stracił pracę w połowie sierpnia, nieco wcześniej niż Sopić w Łodzi. Jego następca, Tomasz Grzegorczyk, jak Czubak - także przegrywa. Z Pogonią łączono samego Fabio Cannavaro, piłkarskiego mistrza świata z 2006 roku. Ostatecznie ma stanąć na kolejnym Skandynawie w ekstraklasie. Kolejnym, bo przecież w Lechu jest Duńczyk Niels Frederiksen, a w Piaście Szwed Max Molder. W Pogoni ma teraz być kolejny Duńczyk - Thomas Thomasberg. O tym, że tak będzie, powiedział w programie „Liga+ Ekstra” Tan Kessler, dyrektor generalny Pogoni.

Co wiadomo o Thomasbergu? 50-latek ma na koncie mistrzostwo w ojczyźnie; wywalczył je z FC Midtjylland w 2024 roku. Czy szkoleniowiec, o którego starania czynił też afrykański gigant, kairski Al-Ahly, najbardziej utytułowany klub na Czarnym Kontynencie, może powtórzyć taki sukces nad Wisłą (pardon, nad Odrą)? Czas pokaże.

Thomasberg był na niedzielnym spotkaniu Pogoni z Legią przy Łazienkowskiej, oglądał w akcji przyszłych podopiecznych. Ma wydźwignąć zespół z dołu tabeli, na pewno przed nim sporo pracy. Z drugiej strony - straty nie są aż tak duże, bo przecież ligowa tabela jest w tym sezonie wyjątkowo spłaszczona.

 Duńczyk byłby kolejnym zagranicznym szkoleniowcem w ekstraklasie, gdzie jednak obecnie przeważają rodzimi trenerzy. I… oby tak pozostało! Trzymam kciuki za naszych szkoleniowców. Żeby szło im tak dobrze, jak choćby nestorowi na trenerskiej ławce, 64-letniemu Jackowi Zielińskiemu, którego Korona jest  obecnie rewelacją rozgrywek.